[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To tu mieszkałeś, jeszcze zanim się urodziłam. Zgadza się. Tom skinął głową. Podoba nam się tutaj. Aadnie. Nastolatka podążyła za ojcem. A więc gdyby mamaoddała mnie wam, jak obiecała, tutaj bym dorastała. Tak. Tom otworzył frontowe drzwi, wprowadził Georgię do salonui zaczął zapalać światła.Dziewczyna aż klasnęła w dłonie, widząc choinkę. Macie prawdziwe drzewko! Cale życie chciałam takie mieć.Alemama zawsze mówiła, że za dużo z nim sprzątania.Ominęło ich osiemnaście wspólnych Bożych Narodzeń. Wstawię wodę, dobrze? Zrobię nam po filiżance herbaty odezwałasię w końcu Abbie. Nie, dzięki.Nie pijam herbaty.Poproszę kawę. Georgia złapałaToma za rękę, potem wyciągnęła swoją i wykrzyknęła: Hej, nasze palcemają taki sam kształt.Niesamowite! Hm, słodzisz? spytała Abbie.104RLT To takie dziwne! A umiesz strzelać kostkami? A zginać kciuk tak,żeby dotknął nadgarstka?W kuchni Abbie zaczęła szarpać się z paczką ciastek, które kupiłaspecjalnie na dzisiaj.Czekając, aż zagotuje się woda, w myślach recytowałaod tyłu alfabet.Potem próbowała liczyć siódemkami od dwustu do zera.Chciała zapomnieć o tym, co działo się w jej domu.O tym, co okazało siębardziej bolesne od romansu, który mógłby mieć Tom.Tak czy owak, nic nie pomagało.Gula w gardle Abbie rosła z każdąchwilą, a w salonie dziewczyna, która powinna być jej córką, wciąż śmiałasię, wydawała radosne okrzyki i porównywała kolejne części ciała zmężczyzną, który naprawdę był jej ojcem.Abbie otworzyła tylne drzwi i wyszła do ogrodu.Ulżyło jej, że wkońcu nie musi powstrzymywać łez.Płynęły więc po policzkach, prawiezamarzając na zimnym powietrzu.Wiedziała, iż to okropne, że tak bardzonienawidzi tej sytuacji, ale nie mogła się powstrzymać.Dopiero teraz do-ceniła, jak szczęśliwe i nieskomplikowane było do tej pory małżeństwo zTomem.Przybycie Georgii zrujnowało wszystko.Ale może kiedy taweekendowa wizyta dobiegnie końca i ciekawość zostanie zaspokojona,dziewczyna znów gdzieś zniknie, a oni będą mogli żyć dalej.Cóż, pomarzyć zawsze można.Kuchenne drzwi nagle skrzypnęły i Abbie pospiesznie otarła twarz, byTom nie zdążył zauważyć, że płakała.Jednak gdy się odwróciła, dostrzegła,że sylwetka, którą dostrzegła, nie należy do męża. Halo? Spoglądając w ciemność, Georgia spytała: Wszystko wporządku?105RLT Tak, tak! Musiałam tylko.zaczerpnąć świeżego powietrza.GdzieTom? Poszedł do łazienki. Nastolatka zamilkła na chwilę. Czy typłaczesz? Oczywiście, że nie. To właściwie była prawda.Zażenowanie, żedała się przyłapać, natychmiast osuszyło łzy.Ale Georgia już szła przez ogród.Gdy zbliżyła się do Abbie,przyjrzała się uważnie jej twarzy i rzuciła: Kłamczucha.Abbie zebrała siły.Była dorosła, ale wcale się tak nie czuła. Naprawdę wszystko jest w porządku.Wracaj do środka, zarazprzyjdę.Georgia ani drgnęła. Nienawidzisz mnie? Nie, skąd. Abbie potrząsnęła głową. Oczywiście, że nie. To pewnie nienawidzisz mojej mamy.Założę się, że tak.O Boże, ależ to było trudne. Nienawidzę" to nie jest dobre słowo.Ale tak, twoja matka mnie.unieszczęśliwiła. Zdecydowanie za delikatnie powiedziane, ale jak inaczejmogła to ująć? Nie chciała tego zrobić powiedziała Georgia. Wszystko miwyjaśniła, opowiedziała.Najpierw naprawdę bardzo chciała wam pomóc.Ale potem, kiedy okazało się, że jest w ciąży, dotarło do niej, że będziemiała dziecko.Jej uczucia się zmieniły i zaczęła panikować.Po prostumnie pokochała, chociaż jeszcze się nie urodziłam i byłam taka malutka.106RLTGeorgia podniosła rękę, prawie dotykając kciukiem palca wskazującego. Izrozumiała, że nie potrafi mnie oddać.Abbie skinęła głową: cóż miała powiedzieć? Przyznała się więc swojej mamie, a mojej babci, i postanowiły, żewychowają dziecko we dwie opowiadała dziewczyna. Ale gdybyście ty iTom się dowiedzieli, na pewno dostałabyś szału i zaczęła namawiać mamę,by zmieniła zdanie.Być może zgłosilibyście wszystko na policję, a to byłbykoszmar dla wszystkich.Aatwiej było więc skłamać i powiedzieć, że nie jestw ciąży.Co moim zdaniem jest w porządku. Wzruszyła ramionami. Wtamtych okolicznościach nie miała innego wyjścia.Z domu odezwał się głos Toma. Hej, co wy tam robicie? Nic, rozmawiamy tylko [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. To tu mieszkałeś, jeszcze zanim się urodziłam. Zgadza się. Tom skinął głową. Podoba nam się tutaj. Aadnie. Nastolatka podążyła za ojcem. A więc gdyby mamaoddała mnie wam, jak obiecała, tutaj bym dorastała. Tak. Tom otworzył frontowe drzwi, wprowadził Georgię do salonui zaczął zapalać światła.Dziewczyna aż klasnęła w dłonie, widząc choinkę. Macie prawdziwe drzewko! Cale życie chciałam takie mieć.Alemama zawsze mówiła, że za dużo z nim sprzątania.Ominęło ich osiemnaście wspólnych Bożych Narodzeń. Wstawię wodę, dobrze? Zrobię nam po filiżance herbaty odezwałasię w końcu Abbie. Nie, dzięki.Nie pijam herbaty.Poproszę kawę. Georgia złapałaToma za rękę, potem wyciągnęła swoją i wykrzyknęła: Hej, nasze palcemają taki sam kształt.Niesamowite! Hm, słodzisz? spytała Abbie.104RLT To takie dziwne! A umiesz strzelać kostkami? A zginać kciuk tak,żeby dotknął nadgarstka?W kuchni Abbie zaczęła szarpać się z paczką ciastek, które kupiłaspecjalnie na dzisiaj.Czekając, aż zagotuje się woda, w myślach recytowałaod tyłu alfabet.Potem próbowała liczyć siódemkami od dwustu do zera.Chciała zapomnieć o tym, co działo się w jej domu.O tym, co okazało siębardziej bolesne od romansu, który mógłby mieć Tom.Tak czy owak, nic nie pomagało.Gula w gardle Abbie rosła z każdąchwilą, a w salonie dziewczyna, która powinna być jej córką, wciąż śmiałasię, wydawała radosne okrzyki i porównywała kolejne części ciała zmężczyzną, który naprawdę był jej ojcem.Abbie otworzyła tylne drzwi i wyszła do ogrodu.Ulżyło jej, że wkońcu nie musi powstrzymywać łez.Płynęły więc po policzkach, prawiezamarzając na zimnym powietrzu.Wiedziała, iż to okropne, że tak bardzonienawidzi tej sytuacji, ale nie mogła się powstrzymać.Dopiero teraz do-ceniła, jak szczęśliwe i nieskomplikowane było do tej pory małżeństwo zTomem.Przybycie Georgii zrujnowało wszystko.Ale może kiedy taweekendowa wizyta dobiegnie końca i ciekawość zostanie zaspokojona,dziewczyna znów gdzieś zniknie, a oni będą mogli żyć dalej.Cóż, pomarzyć zawsze można.Kuchenne drzwi nagle skrzypnęły i Abbie pospiesznie otarła twarz, byTom nie zdążył zauważyć, że płakała.Jednak gdy się odwróciła, dostrzegła,że sylwetka, którą dostrzegła, nie należy do męża. Halo? Spoglądając w ciemność, Georgia spytała: Wszystko wporządku?105RLT Tak, tak! Musiałam tylko.zaczerpnąć świeżego powietrza.GdzieTom? Poszedł do łazienki. Nastolatka zamilkła na chwilę. Czy typłaczesz? Oczywiście, że nie. To właściwie była prawda.Zażenowanie, żedała się przyłapać, natychmiast osuszyło łzy.Ale Georgia już szła przez ogród.Gdy zbliżyła się do Abbie,przyjrzała się uważnie jej twarzy i rzuciła: Kłamczucha.Abbie zebrała siły.Była dorosła, ale wcale się tak nie czuła. Naprawdę wszystko jest w porządku.Wracaj do środka, zarazprzyjdę.Georgia ani drgnęła. Nienawidzisz mnie? Nie, skąd. Abbie potrząsnęła głową. Oczywiście, że nie. To pewnie nienawidzisz mojej mamy.Założę się, że tak.O Boże, ależ to było trudne. Nienawidzę" to nie jest dobre słowo.Ale tak, twoja matka mnie.unieszczęśliwiła. Zdecydowanie za delikatnie powiedziane, ale jak inaczejmogła to ująć? Nie chciała tego zrobić powiedziała Georgia. Wszystko miwyjaśniła, opowiedziała.Najpierw naprawdę bardzo chciała wam pomóc.Ale potem, kiedy okazało się, że jest w ciąży, dotarło do niej, że będziemiała dziecko.Jej uczucia się zmieniły i zaczęła panikować.Po prostumnie pokochała, chociaż jeszcze się nie urodziłam i byłam taka malutka.106RLTGeorgia podniosła rękę, prawie dotykając kciukiem palca wskazującego. Izrozumiała, że nie potrafi mnie oddać.Abbie skinęła głową: cóż miała powiedzieć? Przyznała się więc swojej mamie, a mojej babci, i postanowiły, żewychowają dziecko we dwie opowiadała dziewczyna. Ale gdybyście ty iTom się dowiedzieli, na pewno dostałabyś szału i zaczęła namawiać mamę,by zmieniła zdanie.Być może zgłosilibyście wszystko na policję, a to byłbykoszmar dla wszystkich.Aatwiej było więc skłamać i powiedzieć, że nie jestw ciąży.Co moim zdaniem jest w porządku. Wzruszyła ramionami. Wtamtych okolicznościach nie miała innego wyjścia.Z domu odezwał się głos Toma. Hej, co wy tam robicie? Nic, rozmawiamy tylko [ Pobierz całość w formacie PDF ]