[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Holly odłożyła notes. Zalecę, abyście państwo przywiezli Sarah Jane do kliniki, by mógł ją zbadać lekarzpolicyjny.Jeśli rzeczywiście posiniaczyła się od roweru i turlania po podwórku, badanie topotwierdzi.Możemy teraz ustalić termin. Jest dziewicą powiedział pan Heilshorn. Mogę to pani zagwarantować, na sto dziesięćprocent. Jak powiedziałam, niedługo to potwierdzimy. Boże, to nie do wiary! Nie mogę uwierzyć, że wchodzi pani ot tak do mojego domu isugeruje, że& Jezu! Kim wy jesteście? Bandą zboczeńców? Przykro mi, panie Heilshorn.Wykonuję tylko moją pracę.Niech pan jutro rano przywiezieSarah Jane do kliniki, to zamkniemy sprawę. Natychmiast dzwonię do mojego adwokata! Ostrzegam panią! Oskarżę panią o zniesławieniei naruszenie godności osobistej! Być może naruszono czyjąś godność osobistą, panie Heilshorn, ale nie sądzę, żeby chodziłotu o pańską godność.Czy mogłabym przed wyjściem zamienić jeszcze kilka słów z Sarah Jane? Chcęjej powiedzieć, co ją jutro czeka. Przyprowadzę ją burknęła pani Heilshorn i wyszła.Pan Heilshorn milczał, wpatrywał sięw Holly i posapywał.Holly zadzwoniła do kliniki i umówiła się na badanie Sarah Jane. Może być za piętnaście dwunasta?Pan Heilshorn zbył ją machnięciem ręki.Wróciła pani Heilshorn, wyraznie zdenerwowana. Zamknęła się w pokoju i nie odpowiada. Wcale nie jestem zaskoczony.Myślisz, że jest głupia? Widzi, co się dzieje.Zarzucać mi, żemolestowałem własną córkę& Jezu. Jest umówiona na za piętnaście dwunasta oświadczyła Holly. Możecie państwozadbać o to, by przyjechała na czas? Na wizytówce napisałam adres, a z drugiej strony jest numermojej komórki, gdybyście państwo mnie do czegoś potrzebowali.Pan Heilshorn capnął wizytówkę. Holly Summers& nie powiem, że miło mi było panią poznać.Do widzenia, pani Summers. Muszę przed wyjściem zamienić kilka słów z Sarah Jane. A jeśli się nie zgodzę? Wtedy będę musiała wezwać policję, a jestem pewna, że nie chce pan mieć pod domemradiowozu. Spróbuję jeszcze raz zapukać powiedziała pani Heilshorn. Boże!Holly poszła za gospodynią korytarzem, wyłożonym błękitnym dywanem z długim włosem.Weszły na piętro i pani Heilshorn podeszła na paluszkach do drzwi z ceramiczną plakietką w kwiatkii napisem: PAAAC SARAH JANE.Zapukała. Sarah Jane? To znów ja, mama.Mogłabyś otworzyć drzwi? Nie było odpowiedzi, więcponownie zastukała. Sarah Jane, nie chciałabym musieć na ciebie krzyczeć& Może ja spróbuję zaproponowała Holly i przysunęła się do samych drzwi. Sarah Jane,to ja, Holly.Zanim wrócę do pracy, muszę ci powiedzieć coś ważnego.Dzięki temu lepiejzrozumiesz, co się będzie działo jutro. Przerwała na chwilę, po czym dodała: Wiem, że to dlaciebie trudne, ale jesteś już duża i myślę, że poradzisz sobie z tą sytuacją.Mogłabyś wyjść?Chciałabym z tobą porozmawiać.Nie było odpowiedzi.Pani Heilshorn popatrzyła na Holly i wzruszyła ramionami. Potrafi być bardzo nadąsana i uparta.Wie pani, jakie są dziewczynki w jej wieku& Uważam, że powinniśmy otworzyć drzwi. Ale przecież je zamknęła& Mimo to uważam, że powinniśmy je otworzyć.Czy mogłaby pani poprosić tu męża? Anthony, przyjdz na górę! Pani Summers uważa, że należałoby otworzyć drzwi. Jezu&Holly i pani Heilshorn pukały jeszcze kilka razy, lecz w dalszym ciągu nie było odpowiedzi iw końcu pan Heilshorn, głośno tupiąc, wlazł na piętro i osobiście załomotał w drzwi. Sarah Jane! Możesz przestać zachowywać się jak dziecko? Otwieraj te cholerne drzwi!Cisza.Heilshorn odwrócił się do Holly. Jeśli wyłamię drzwi, miasto mi za nie zapłaci, jasne? Panie Heilshorn, proszę je otworzyć.Złapał rękami za ościeżnicę i energicznie kopnął.Potem jeszcze raz i jeszcze raz.Drzwi pękływokół zamka i kiedy pan Heilshorn pchnął je barkiem, natychmiast się otworzyły.Wnętrze Pałacu Sarah Jane było niemal tak samo nieskazitelne jak Pałac Pani Heilshorn nadole.Aóżko z mosiężnymi zwieńczeniami i różową narzutą.Biała toaletka, na której wisiałykoronkowe muślinowe spódniczki i leżał oprawny w srebro komplet do czesania włosów.Stertypluszowych niedzwiadków, zajęcy z oklapniętymi uszami i żab.Plakaty gwiazd rocka. No a gdzie ona? spytał pan Heilshorn. Musi tu być& zamknęła drzwi od środka.Chyba ze wyszła przez okno.Pan Heilshorn podszedł do okna. Niemożliwe& jest zamknięte. Stęknął i zajrzał pod łóżko. Tu też jej nie ma& gdzieona się schowała?Holly otworzyła drzwi szafy.Na wysoko umieszczonej mosiężnej poprzeczce wisiały dobrane odpowiednio kolorami płaszcze, sukienki i spodnie, idealnie uprasowane.Teraz jednakwszystko odsunięto na bok, by na poprzeczce można było zrobić pętlę z białego sznura i powiesić sięna niej.Sarah Jane stanęła na domku dla lalek, który odkopnęła w bok.Oczy wyszły jej na wierzch,a usta zsiniały.Przestała wyglądać jak ładna dziewczynka, z którą Holly rozmawiała na dole przypominała teraz groteskową lalkę z Ulicy Sezamkowej.Pani Heilshorn wydała z siebie przerazliwy pisk i padła na łóżko, zasłaniając usta dłonią oczerwonych pazurach.Pan Heilshorn natychmiast wskoczył do szafy i objął Sarah Jane wokółbioder, aby odciążyć szyję. Odwiąż ją! wrzasnął do Holly. Odwiąż ją!Pani Heilshorn zeszła na dół z rozmazanym makijażem i przekrzywioną chustą i podałaHolly kawałek papieru, który wyglądał na kartkę wyrwaną ze szkolnego zeszytu. Chyba powinna to zobaczyć policja powiedziała.Holly spojrzała na kartkę.Czerwoną kredką napisano na niej:TO NIE WINA TATY TO MOJA WINA SARAH JANEGodzina 23.17Detektyw sierżant Gene Brushmore: Więc co nie jest pana winą?Anthony Heilshorn: Nie wiem, co moja córka miała na myśli.Może martwiła się o siniaki, ooskarżenie, które wysunięto przeciwko jej ojcu?Brushmore: Ma pan na myśli podejrzenie, że była wykorzystywana seksualnie?Roger T.Floren (adwokat): Mój klient stanowczo odpiera tę sugestię i wykażemy, że jeststronnicza i niesprawiedliwa& a lekarz ze szkoły imienia Hawthorna oraz pani Holly Summers zwydziału do spraw dzieci, którzy to podejrzenie wysunęli, są pośrednio sprawcami odebrania sobieżycia przez Sarah Jane.Brushmore: Patolog w trakcie wstępnego badania stwierdził, że nie ma najmniejszejwątpliwości, iż Sarah Jane była seksualnie& rozumie pan& miała stosunki płciowe.Byłamolestowana.Floren: Nawet jeśli jest to prawdą, mój klient zaprzecza, aby to on był winien.Heilshorn: Kochałem ją.Sądzi pan, że mógłbym& ? O, nie& nie mógłbym.Godzina 3.54 ranoBrushmore (kaszle): Panie Heilshora, detektyw Jane Spectorsky rozmawiała z pana żoną ipańska żona z własnej woli złożyła oświadczenie, że regularnie brał pan Sarah Jane do łóżka, doswojego jak pan to określa lwiego legowiska.W celach seksualnych [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Holly odłożyła notes. Zalecę, abyście państwo przywiezli Sarah Jane do kliniki, by mógł ją zbadać lekarzpolicyjny.Jeśli rzeczywiście posiniaczyła się od roweru i turlania po podwórku, badanie topotwierdzi.Możemy teraz ustalić termin. Jest dziewicą powiedział pan Heilshorn. Mogę to pani zagwarantować, na sto dziesięćprocent. Jak powiedziałam, niedługo to potwierdzimy. Boże, to nie do wiary! Nie mogę uwierzyć, że wchodzi pani ot tak do mojego domu isugeruje, że& Jezu! Kim wy jesteście? Bandą zboczeńców? Przykro mi, panie Heilshorn.Wykonuję tylko moją pracę.Niech pan jutro rano przywiezieSarah Jane do kliniki, to zamkniemy sprawę. Natychmiast dzwonię do mojego adwokata! Ostrzegam panią! Oskarżę panią o zniesławieniei naruszenie godności osobistej! Być może naruszono czyjąś godność osobistą, panie Heilshorn, ale nie sądzę, żeby chodziłotu o pańską godność.Czy mogłabym przed wyjściem zamienić jeszcze kilka słów z Sarah Jane? Chcęjej powiedzieć, co ją jutro czeka. Przyprowadzę ją burknęła pani Heilshorn i wyszła.Pan Heilshorn milczał, wpatrywał sięw Holly i posapywał.Holly zadzwoniła do kliniki i umówiła się na badanie Sarah Jane. Może być za piętnaście dwunasta?Pan Heilshorn zbył ją machnięciem ręki.Wróciła pani Heilshorn, wyraznie zdenerwowana. Zamknęła się w pokoju i nie odpowiada. Wcale nie jestem zaskoczony.Myślisz, że jest głupia? Widzi, co się dzieje.Zarzucać mi, żemolestowałem własną córkę& Jezu. Jest umówiona na za piętnaście dwunasta oświadczyła Holly. Możecie państwozadbać o to, by przyjechała na czas? Na wizytówce napisałam adres, a z drugiej strony jest numermojej komórki, gdybyście państwo mnie do czegoś potrzebowali.Pan Heilshorn capnął wizytówkę. Holly Summers& nie powiem, że miło mi było panią poznać.Do widzenia, pani Summers. Muszę przed wyjściem zamienić kilka słów z Sarah Jane. A jeśli się nie zgodzę? Wtedy będę musiała wezwać policję, a jestem pewna, że nie chce pan mieć pod domemradiowozu. Spróbuję jeszcze raz zapukać powiedziała pani Heilshorn. Boże!Holly poszła za gospodynią korytarzem, wyłożonym błękitnym dywanem z długim włosem.Weszły na piętro i pani Heilshorn podeszła na paluszkach do drzwi z ceramiczną plakietką w kwiatkii napisem: PAAAC SARAH JANE.Zapukała. Sarah Jane? To znów ja, mama.Mogłabyś otworzyć drzwi? Nie było odpowiedzi, więcponownie zastukała. Sarah Jane, nie chciałabym musieć na ciebie krzyczeć& Może ja spróbuję zaproponowała Holly i przysunęła się do samych drzwi. Sarah Jane,to ja, Holly.Zanim wrócę do pracy, muszę ci powiedzieć coś ważnego.Dzięki temu lepiejzrozumiesz, co się będzie działo jutro. Przerwała na chwilę, po czym dodała: Wiem, że to dlaciebie trudne, ale jesteś już duża i myślę, że poradzisz sobie z tą sytuacją.Mogłabyś wyjść?Chciałabym z tobą porozmawiać.Nie było odpowiedzi.Pani Heilshorn popatrzyła na Holly i wzruszyła ramionami. Potrafi być bardzo nadąsana i uparta.Wie pani, jakie są dziewczynki w jej wieku& Uważam, że powinniśmy otworzyć drzwi. Ale przecież je zamknęła& Mimo to uważam, że powinniśmy je otworzyć.Czy mogłaby pani poprosić tu męża? Anthony, przyjdz na górę! Pani Summers uważa, że należałoby otworzyć drzwi. Jezu&Holly i pani Heilshorn pukały jeszcze kilka razy, lecz w dalszym ciągu nie było odpowiedzi iw końcu pan Heilshorn, głośno tupiąc, wlazł na piętro i osobiście załomotał w drzwi. Sarah Jane! Możesz przestać zachowywać się jak dziecko? Otwieraj te cholerne drzwi!Cisza.Heilshorn odwrócił się do Holly. Jeśli wyłamię drzwi, miasto mi za nie zapłaci, jasne? Panie Heilshorn, proszę je otworzyć.Złapał rękami za ościeżnicę i energicznie kopnął.Potem jeszcze raz i jeszcze raz.Drzwi pękływokół zamka i kiedy pan Heilshorn pchnął je barkiem, natychmiast się otworzyły.Wnętrze Pałacu Sarah Jane było niemal tak samo nieskazitelne jak Pałac Pani Heilshorn nadole.Aóżko z mosiężnymi zwieńczeniami i różową narzutą.Biała toaletka, na której wisiałykoronkowe muślinowe spódniczki i leżał oprawny w srebro komplet do czesania włosów.Stertypluszowych niedzwiadków, zajęcy z oklapniętymi uszami i żab.Plakaty gwiazd rocka. No a gdzie ona? spytał pan Heilshorn. Musi tu być& zamknęła drzwi od środka.Chyba ze wyszła przez okno.Pan Heilshorn podszedł do okna. Niemożliwe& jest zamknięte. Stęknął i zajrzał pod łóżko. Tu też jej nie ma& gdzieona się schowała?Holly otworzyła drzwi szafy.Na wysoko umieszczonej mosiężnej poprzeczce wisiały dobrane odpowiednio kolorami płaszcze, sukienki i spodnie, idealnie uprasowane.Teraz jednakwszystko odsunięto na bok, by na poprzeczce można było zrobić pętlę z białego sznura i powiesić sięna niej.Sarah Jane stanęła na domku dla lalek, który odkopnęła w bok.Oczy wyszły jej na wierzch,a usta zsiniały.Przestała wyglądać jak ładna dziewczynka, z którą Holly rozmawiała na dole przypominała teraz groteskową lalkę z Ulicy Sezamkowej.Pani Heilshorn wydała z siebie przerazliwy pisk i padła na łóżko, zasłaniając usta dłonią oczerwonych pazurach.Pan Heilshorn natychmiast wskoczył do szafy i objął Sarah Jane wokółbioder, aby odciążyć szyję. Odwiąż ją! wrzasnął do Holly. Odwiąż ją!Pani Heilshorn zeszła na dół z rozmazanym makijażem i przekrzywioną chustą i podałaHolly kawałek papieru, który wyglądał na kartkę wyrwaną ze szkolnego zeszytu. Chyba powinna to zobaczyć policja powiedziała.Holly spojrzała na kartkę.Czerwoną kredką napisano na niej:TO NIE WINA TATY TO MOJA WINA SARAH JANEGodzina 23.17Detektyw sierżant Gene Brushmore: Więc co nie jest pana winą?Anthony Heilshorn: Nie wiem, co moja córka miała na myśli.Może martwiła się o siniaki, ooskarżenie, które wysunięto przeciwko jej ojcu?Brushmore: Ma pan na myśli podejrzenie, że była wykorzystywana seksualnie?Roger T.Floren (adwokat): Mój klient stanowczo odpiera tę sugestię i wykażemy, że jeststronnicza i niesprawiedliwa& a lekarz ze szkoły imienia Hawthorna oraz pani Holly Summers zwydziału do spraw dzieci, którzy to podejrzenie wysunęli, są pośrednio sprawcami odebrania sobieżycia przez Sarah Jane.Brushmore: Patolog w trakcie wstępnego badania stwierdził, że nie ma najmniejszejwątpliwości, iż Sarah Jane była seksualnie& rozumie pan& miała stosunki płciowe.Byłamolestowana.Floren: Nawet jeśli jest to prawdą, mój klient zaprzecza, aby to on był winien.Heilshorn: Kochałem ją.Sądzi pan, że mógłbym& ? O, nie& nie mógłbym.Godzina 3.54 ranoBrushmore (kaszle): Panie Heilshora, detektyw Jane Spectorsky rozmawiała z pana żoną ipańska żona z własnej woli złożyła oświadczenie, że regularnie brał pan Sarah Jane do łóżka, doswojego jak pan to określa lwiego legowiska.W celach seksualnych [ Pobierz całość w formacie PDF ]