[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtedy powinno ju\ byćpo wszystkim.- Mam nadzieję - powiedział lord Haverley.- Tylko \e Eli-za powinna wrócić do szkoły, a Sophia ma odwiedzić ciotkęw Hertfordshire.Kiedy zaczynaliśmy, nie miałem pojęcia, \eto potrwa tak długo.Ja te\ mam do załatwienia pewne sprawy,których nie chciałbym ju\ dłu\ej odkładać.Spojrzał na Constance i Lavinia zaczęła się zastanawiać,czy lord Wincote jest jedynym mę\czyzną oczekującym odpo-wiedzi na zadane przez siebie pytanie.- Oskar\enie dysponuje tak silnymi argumentami, \e wątpię, czy obrona będzie miała cokolwiek do powiedzenia - zauwa\ył sir Percy.- Proces skończy się w tydzień.199Duncan, który stał za Lavinią, szepnął jej do ucha:- Podobno lord Wincote dysponuje jakimś dowodem, takjednak szokującym, \e nikt się nie ośmiela go u\yć.Gwałtownie się do niego odwróciła.- Skąd wiesz?- Och, to tylko najnowsza plotka.- Nonsens - rzuciła cicho.- Co lord Wincote mo\e o tymwszystkim wiedzieć? Przez całe lata mieszkał na odludziu.- Tylko powtarzam, co usłyszałem, siostrzyczko.Ale powiemci tyle, \e jeśli nazwisko Wincote'a wypłynie w związku zkrólową, powinnaś dwa razy pomyśleć, zanim przyjmiesz jegoofertę.- Byłabym ci wdzięczna za pilnowanie własnego nosa, bra-ciszku - szepnęła, a potem powiedziała głośno: - Panie Grea-torex, czy dwudziesty ósmy panu odpowiada?- Najzupełniej - odparł.- Ale co z brakującą obsadą? Jestpani pewna, \e mo\e na nich liczyć?- Jestem pewna, \e przybędą na następną próbę.Chocia\ odpowiedziała zdecydowanie, wcale nie miałapewności.Gdyby chodziło o jedną osobę, uznałaby, \e toprzypadek.Ale akurat ta dwójka?- James, jesteś pewien, \e nie wiesz, gdzie oni się podzie-wają? - zapytała, kiedy pan Greatorex ich opuścił i wszyscyzaczęli się rozchodzić.- Nie mam pojęcia, Vinny, słowo.- A pan, panie Percy? Pan tak\e nie wie? W końcu ladyRattenshaw jest pana przyjaciółką.- Istotnie, moja droga, ale jej przecie\ nie pilnuję.Mo\e sięporuszać wedle własnej woli.- Dotąd zawsze mo\na było na nią liczyć.I na lorda Wincote'a.Nie wiem, dlaczego akurat dzisiaj opuścił próbę.- Nękało jąjednak straszne przypuszczenie, \e wie.200- Bez wątpienia jego lordowska mość nam to wyjaśni - odparł sir Percy, pomijając kwestię nieobecności milady.- Niema powodu do zmartwienia, przyjdzie na następną próbę.-Z uśmiechem poklepał Lavinię po dłoni.- Muszę się ju\ zbierać.Wychodzisz, Corringham?James zerknął na Lavinię, zastanawiając się, czy moglibypodjąć rozmowę, którą przerwało im przybycie gości.- Idz, dogonię cię - rzucił, a potem odwrócił się do Lavinii,ujął jej dłonie ostro\nie, jakby trzymał rannego ptaka.- Niemartw się, Vinny, wszystko obróci się na lepsze, zobaczysz.Uniósł jej ręce i odwrócił, całując dłonie jedna po drugiej.Jego usta, pieszczące miękko skórę, sprawiły, \e ciało La-vinii przeszedł dreszcz, a natychmiast po nim fala po\ądania.Dr\ały jej nawet nogi, poczuła w sobie coś tak silnego, \e po-dała ciało do przodu, pragnąc zatopić się w Jamesie.Kiedyzdała sobie z tego sprawę, prze\yła wstrząs.Nagle stwierdziła, \e nie tylko samotność stanowiła przy-czynę tęsknoty za Jamesem.Zawsze w pewnym sensie go ko-chała, ale teraz czuła coś jeszcze.Zakochała się w nim.Po uszy.Jak to się mogło stać? Jak siostrzane uczucie mogło przekształ-cić się w miłość kobiety do mę\czyzny?Musiało to nastąpić jeszcze przed jego wyjazdem.Właś-nie dlatego poczuła się tak opuszczona.Zrozumiała tojednak dopiero teraz.A on? Czy wiedział ju\ wcześniej iprzera\ony tą myślą, musiał na jakiś czas opuścić Londyn?Ją opuścić? Nagle bardzo się zawstydziła.Siostry nie stająsię kochankami.Uniósł głowę i napotkał jej spojrzenie, zobaczył rozchyloneusta, szeroko otwarte ze strachu oczy i uznał, \e posunął się zadaleko [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Wtedy powinno ju\ byćpo wszystkim.- Mam nadzieję - powiedział lord Haverley.- Tylko \e Eli-za powinna wrócić do szkoły, a Sophia ma odwiedzić ciotkęw Hertfordshire.Kiedy zaczynaliśmy, nie miałem pojęcia, \eto potrwa tak długo.Ja te\ mam do załatwienia pewne sprawy,których nie chciałbym ju\ dłu\ej odkładać.Spojrzał na Constance i Lavinia zaczęła się zastanawiać,czy lord Wincote jest jedynym mę\czyzną oczekującym odpo-wiedzi na zadane przez siebie pytanie.- Oskar\enie dysponuje tak silnymi argumentami, \e wątpię, czy obrona będzie miała cokolwiek do powiedzenia - zauwa\ył sir Percy.- Proces skończy się w tydzień.199Duncan, który stał za Lavinią, szepnął jej do ucha:- Podobno lord Wincote dysponuje jakimś dowodem, takjednak szokującym, \e nikt się nie ośmiela go u\yć.Gwałtownie się do niego odwróciła.- Skąd wiesz?- Och, to tylko najnowsza plotka.- Nonsens - rzuciła cicho.- Co lord Wincote mo\e o tymwszystkim wiedzieć? Przez całe lata mieszkał na odludziu.- Tylko powtarzam, co usłyszałem, siostrzyczko.Ale powiemci tyle, \e jeśli nazwisko Wincote'a wypłynie w związku zkrólową, powinnaś dwa razy pomyśleć, zanim przyjmiesz jegoofertę.- Byłabym ci wdzięczna za pilnowanie własnego nosa, bra-ciszku - szepnęła, a potem powiedziała głośno: - Panie Grea-torex, czy dwudziesty ósmy panu odpowiada?- Najzupełniej - odparł.- Ale co z brakującą obsadą? Jestpani pewna, \e mo\e na nich liczyć?- Jestem pewna, \e przybędą na następną próbę.Chocia\ odpowiedziała zdecydowanie, wcale nie miałapewności.Gdyby chodziło o jedną osobę, uznałaby, \e toprzypadek.Ale akurat ta dwójka?- James, jesteś pewien, \e nie wiesz, gdzie oni się podzie-wają? - zapytała, kiedy pan Greatorex ich opuścił i wszyscyzaczęli się rozchodzić.- Nie mam pojęcia, Vinny, słowo.- A pan, panie Percy? Pan tak\e nie wie? W końcu ladyRattenshaw jest pana przyjaciółką.- Istotnie, moja droga, ale jej przecie\ nie pilnuję.Mo\e sięporuszać wedle własnej woli.- Dotąd zawsze mo\na było na nią liczyć.I na lorda Wincote'a.Nie wiem, dlaczego akurat dzisiaj opuścił próbę.- Nękało jąjednak straszne przypuszczenie, \e wie.200- Bez wątpienia jego lordowska mość nam to wyjaśni - odparł sir Percy, pomijając kwestię nieobecności milady.- Niema powodu do zmartwienia, przyjdzie na następną próbę.-Z uśmiechem poklepał Lavinię po dłoni.- Muszę się ju\ zbierać.Wychodzisz, Corringham?James zerknął na Lavinię, zastanawiając się, czy moglibypodjąć rozmowę, którą przerwało im przybycie gości.- Idz, dogonię cię - rzucił, a potem odwrócił się do Lavinii,ujął jej dłonie ostro\nie, jakby trzymał rannego ptaka.- Niemartw się, Vinny, wszystko obróci się na lepsze, zobaczysz.Uniósł jej ręce i odwrócił, całując dłonie jedna po drugiej.Jego usta, pieszczące miękko skórę, sprawiły, \e ciało La-vinii przeszedł dreszcz, a natychmiast po nim fala po\ądania.Dr\ały jej nawet nogi, poczuła w sobie coś tak silnego, \e po-dała ciało do przodu, pragnąc zatopić się w Jamesie.Kiedyzdała sobie z tego sprawę, prze\yła wstrząs.Nagle stwierdziła, \e nie tylko samotność stanowiła przy-czynę tęsknoty za Jamesem.Zawsze w pewnym sensie go ko-chała, ale teraz czuła coś jeszcze.Zakochała się w nim.Po uszy.Jak to się mogło stać? Jak siostrzane uczucie mogło przekształ-cić się w miłość kobiety do mę\czyzny?Musiało to nastąpić jeszcze przed jego wyjazdem.Właś-nie dlatego poczuła się tak opuszczona.Zrozumiała tojednak dopiero teraz.A on? Czy wiedział ju\ wcześniej iprzera\ony tą myślą, musiał na jakiś czas opuścić Londyn?Ją opuścić? Nagle bardzo się zawstydziła.Siostry nie stająsię kochankami.Uniósł głowę i napotkał jej spojrzenie, zobaczył rozchyloneusta, szeroko otwarte ze strachu oczy i uznał, \e posunął się zadaleko [ Pobierz całość w formacie PDF ]