[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cóż miałem robić.Tak jest, kiwnąłem głową, nie rozumiem również tego.- Dobrze pan trafił, akurat mamy planszę - wskazał ręką na szachownicę.- Hm, więcjeszcze nie powiedział panu.Jest pan dopiero na początku drogi, Neut na początku świetla-nej drogi.Postawili jednak na pana, ha, ja bym się nie odważył - chciał znowu nalać mi wina.ale powstrzymałem jego rękę.- Bardzo pana proszę, nie dowiem się niczego, jeśli będziemy rozmawiać zagadkami.Otrząsnął się.Dolał sobie, szybko wypił i jego twarz przybrała nagle poważny wyraz.Pochylił się nad szachownicą, nad którą z drugiej strony uparcie dumał jego towarzysz.- To proste, Neut, niech pan spojrzy, ta szachownica to, uproszczony model naszejspołeczności.Nie ujawnia wszystkich możliwości, ale pomoże panu zrozumieć sytuację.Pro-szę, niech pan sobie wyobrazi wszystkie figury w pozycji wyjściowej.Biali to obywatele, któ-rzy dostali się do SUBWAYU i wiedzą o wszystkim, no.prawie wszystkim.Figury to ci ob-darzeni dodatkowymi funkcjami.Tamta strona, czarni, obywatele, którzy nie wejdą do SUB-WAYU.Był pan jednym z nich, nazywamy to strefą C.Czarni - strefa C, biali - strefa B.proste?.Od strony damy kobiety, od strony króla mężczyzni.Do SUBWAYU wchodzą iautomatycznie wiedzą o wszystkim tylko ci, którzy znajdą się na pozycjach białych pionków ifigur, ale jeśli przejdą do strefy B, -znaczy przynajmniej, że.ich szanse rosną.Im bliżej pio-nów i figur, tym większa jest ta szansa.Przy końcu pan był u mnie na F-3.O tu.- Wtedy, kiedy spotkaliśmy się w AMF po raz pierwszy, zmienialiście mi strefę.Z Cna B?- Tak jest, ale po namyśle - ciągnął bezwstydnie.- Dlatego to trwało tak długo.Tego biologa przekonaliśmy dość szybko, a z panem.Gdybym wtedy lepiej pana nastraszył, gdy-bym zbyt wcześnie nie obiecał MIASTA, gdybym pózniej nie wpakował was z Grayem dojednej maszyny.Ale na mosiądz w MIEZCIE reagował pan jeszcze prawidłowo; uznałem,Neut, że można was trochę przetrzymać.zresztą nie ma o czym mówić.- Wspomniał pan o jakichś funkcjach.Pana następca także mówił, że oczekuje odemnie rewanżu.Ten G-1 to.koń.- Inaczej nazywamy go skoczkiem.- Ale co to znaczy?Spojrzał z przebiegłym uśmiechem.- Naprawdę nie powiedział panu? I rzeczywiście nie domyśla się pan ani trochę?- To ma jakiś związek z wypadkami!Dolał wina mnie i sobie.- A jednak domyśliliśmy się w końcu.Jasne, że tak.Ja uznałem, że jest pan niezdolny,zbyt krnąbrny i prowadziłem pana raczej na gońcu.Nowy styl, nowe zasady.jego sprawa.Patrzył z ironią.Jego partner podniósł głowę znad szachownicy i także zawiesił namnie wzrok, w którym czytałem nieskrywaną pogardę.Widać te funkcje specjalne to nie byłozajęcie zapewniające człowiekowi szacunek.Nawet tu, w podziemiach.- Co będzie z Grayem? - spytałem po namyśle.- Gray to niebezpieczny idealista.Już dawno wpuściłbym go do MIASTA i do SUB-WAYU, ale on zawziął się, żeby rozmnażać Starocie przy pomocy swojej aparatury.%7łebychoć robił to tu na dole, proszę bardzo.ale on uparł się, chciał być uszczęśliwiaczem całejludzkości.Wyobraża pan sobie, co by mogło oznaczać w naszej sytuacji takie.podkręceniegłodu na autentyki, na Starocie.Gdyby ta cała hołota zechciała tutaj wtargnąć.Rozdeptalibyzbiory i rozkradli w przeciągu tygodnia.Zresztą poznał pan Graya.- On nawet nie wie o istnieniu SUBWAYU.- Tym lepiej.O ile się orientuję, izolują go teraz.Gray nie ma szans, tkwi na E-8.Głęboka strefa C, czarny król.- A Dec? Dlaczego popełnił samobójstwo?- Pan mnie wyciąga na zwierzenia.Neut.dobrze, niech będzie, wcześniej czy póznieji tak dowiedziałby się pan wszystkiego.Dec współpracował z nami, to on zablokował panawtedy w mieszkaniu, to on, trochę bez przekonania co prawda, namawiał pana na BartwoMo-bil.W sumie jednak Dec wiedział niewiele, miał być naszym człowiekiem jedynie na wa-szym osiedlu i wcale nie planowałem go do SUBWAYU.Pewnie to błąd, on był u mnie na G-8, czarny goniec.I nagle napatoczył się pan z tą nieszczęsną chusteczką.Dec zaczął kombi- nować i domyślać się powoli części szczegółów, zresztą już wcześniej prowadził śledztwo nawłasną rękę.Historia rozwinęłaby się zupełnie inaczej, gdyby to on, nie pan odebrał telefonod tego cholernego biologa; do dziś nie wiem, czemu Dec dał biologowi pana numer.W su-mie to był trochę niezrównoważony facet, a my nie zdążyliśmy mu nawet powiedzieć o wo-dociągach.Nachlał się wódy, potem nocą, czekając na pana, wypij morze czarnej kawy i jakto się zmieszało.On, zdaje się, kochał się w pańskiej żonie, uznał, że wydał pana na śmierć,zaczęły się bezsensowne wyrzuty sumienia i wtedy zdecydował się skoczyć.Zamiast wyko-rzystać.to beznadziejne - wyglądało, że eks-Szef pionu B rozmawia sam ze sobą.- Teraz jużod pewnego czasu wprowadzony jest w życie przepis, że nie można wyznaczać funkcyjnychze strefy C, bo spełniając swoje drobne zadania mogą niechcący trafić na ślad SUBWAYU.Zresztą słusznie, ja zawsze miałem wątpliwości, kto coś wie, a kto nie, kto tylko udaje głup-ka, a i tak domyśla się wszystkiego.- Nie pokazaliście śmierci Deca w telewizorze.Skrzywił się z niesmakiem.- Widzi pan, te autentyczne wypadki.Nigdy nie zdążylibyśmy do nich na czas.Pozatym brak im.wyrazu.Dopiero teraz przypomniałem sobie prawdziwy cel niespodziewanej wizyty dozorcypoprzedniego wieczoru.- To o Decu wyczytał pan po prostu z jego listu do mnie.Inaczej nie mógł pan zdo-być tych informacji.- Hę, zobacz - zwrócił się Szef pionu B do milczącego mężczyzny, który patrzył w za-myśleniu na szachownice ważąc w dłoni czarną damę - damą nic nie wskórasz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl