[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Emery pomyślała, czyprzypadkiem nie jest już zmęczony nieustannymi pytaniami, na które nieznajduje dobrych odpowiedzi.Domyślała się, jak bardzo ciąży mu na tymupale kolczuga, jak również odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo wsytuacji, w której nie znał wszystkich zagrożeń.Wydawał się taki silny iwytrzymały, że łatwo było zapomnieć, że podlegał takiemu samemuzmęczeniu jak każdy inny człowiek. Możemy tylko gubić się w spekulacjach, dopóki nie będziemy moglizapytać go sami  westchnął ciężko, jak gdyby na potwierdzenie jejdomysłów. Ale jak?  nie dawał się zniechęcić Guy. Już raz zawracaliśmy z135RLT drogi i znalezliśmy tylko ciało. Przejedzmy parę mil.Jak znajdziemy odpowiednie miejsce,zastosujemy nową taktykę.Przedtem jednak zatrzymajmy się i zjedzmy to, codał nam na drogę kucharz ze Stokebrough.Jechali jeszcze przez jakiś czas, aż znalezli miejsce, które odpowiadałode Burghowi.Pod osłoną gęstych zarośli rozpakowali zapasy jedzenia chleb, ser i jabłka.Rycerz jadł mało.Emery znowu zauważyła, że zleznosił gorąco, miał czerwoną twarz i musiał cierpieć pragnienie, bo zdążyłwypić większą część wody ze swojej flaszki.Po posiłku objaśnił swój plan.Ani Emery, ani Guy nie przyjęli go zentuzjazmem.Zapewne z powodu gorąca, zmęczenia i zniecierpliwieniaNicholas zlekceważył ich obiekcje, więc nie pozostawało im nic innego, jakprzemilczeć swoje złe przeczucia.Wkrótce ona i Guy zaczęli szykować się dodrogi z rumakiem rycerza, ale bez jezdzca w siodle.De Burgh pozostał, byzastawić pułapkę na tego, kto podążałby ich tropem.W miarę oddalania się niepokój Emery nasilał się.Wiedziała, że ona iGuy bez ochrony są bardziej narażeni na niebezpieczeństwo, jednak nie osiebie się martwiła.Gnębiły ją złe przeczucia.Wreszcie zaproponowałaGuyowi, żeby zawrócili, ale giermek się nie zgodził. Jeśli ktoś za nami jedzie, to gdybyśmy zbyt pospiesznie zawrócili,zdemaskujemy podstęp i utracimy jedyną szansę sprawdzenia, czy ktośpodąża naszym śladem.Guy miał rację.Emery nie powątpiewała w zdolności wielkiegorycerza, gdyż był znamienitym wojownikiem, ale wiedziała, że był teżzwykłym mężczyzną.Podczas gdy on troszczył się o nich, kto zatroszczy sięo niego? Martwię się  wypowiedziała na głos swoje obawy.136RLT  O kogo?  Guy nie słuchał; całą uwagę skupiał na obserwacjiotoczenia. O pana de Burgha  odpowiedziała przygotowana na jego drwiny, alegdy się do niej odwrócił, miał zagadkowy wyraz twarzy. Dlaczego?Emery poczuła się głupio.Jak wytłumaczyć, że martwi się odoświadczonego rycerza, którego bronią były nie tylko miecz i kolczuga, ale irozum? Wydaje mi się, że ciężko mu w taką pogodę w kolczudze.Na popasiebył rozgrzany i spragniony.Spodziewała się, że giermek roześmieje się albo w inny sposóbzlekceważy jej obawy, lecz swoją reakcją tylko je wzmocnił.Zaklął podnosem, zawrócił swojego konia i zawołał, by Emery zrobiła to samo.Nieczekając, ruszył z powrotem drogą, którą przyjechali.Nie zważał na to, żemógł wpaść prosto na kogoś, kto jechał ich śladem.Droga była wyboista, ale Guy nadawał szybkie tempo, cały czasrozglądając się, czy nie zauważy śladów swego pana albo może kogoś innego.Zwolnił dopiero wtedy, gdy dojechali do miejsca, w którym zostawiliNicholasa.Emery zaczęła się zastanawiać, jaka będzie reakcja rycerza, gdyich zobaczy.Czy będzie się gniewał za ich zuchwałość?.Przygotowywałasobie wytłumaczenie, dlaczego nie posłuchali rozkazów i zniweczyli planzastawienia pułapki, ale de Burgha nigdzie nie było widać.Guy zrezygnował z wszelkich pozorów dyskrecji i na cały głos zawołałswojego pana, ale na jego wołanie zareagowały tylko ptaki, które zerwały siędo lotu, jednak chwilę potem świat zastygł ponownie w bezruchu i ciszy.Jedynym słyszalnym odgłosem było gorączkowe bicie serca Emery.Czy deBurgh odkrył osobę, która ich śledziła, i puścił się za nią w pogoń? Dlaczego137RLT ich nie widział ani nie słyszał?Spanikowana zjechała za Guyem z drogi w zarośla.Nie miała pojęcia,na co się natkną  na ślady walki czy na jakąś wiadomość pozostawionąprzez Nicholasa.Wiedziała tylko, że nie była przygotowana na widok, jakiroztoczył się przed jej oczami.De Burgh był niedaleko miejsca, w którym się posilali, a jego wielkieciało leżało nieruchomo na ziemi.Emery przemknęło przez myśl, że nie żyjejak jej stryj i templariusz, że ktoś skręcił mu kark.Jak przez mgłę doszły jąuspokajające słowa Guya. Wszystko w porządku  powiedział i zsiadł z konia. Takprzynajmniej sądzę. Skąd wiesz?  zapytała i nie czekając na odpowiedz, dołączyła dogiermka, który klęczał już U boku swojego pana.De Burgh leżał na plecach,na jego szyi nie było żadnego śladu obrażeń.Kiedy Emery zobaczyła, żeleżący poruszył się, spłynęło na nią uczucie wielkiej ulgi. Nic mi nie jest  wychrypiał.Emery zaczęła sprawdzać, czy nie jest ranny, Guy tymczasem pobiegłpo wodę.Kiedy się napił, wydawało się, że dochodzi do siebie, bo wziąłściereczkę z rąk Guya i przy jego pomocy usiadł. Wróćmy do Stokebrough, jeśli zdołasz, panie, dosiąść konia zaproponował Guy. Oczywiście, że zdołam  odpowiedział Nicholas. Wracając, możezmylimy tych, którzy nas śledzą. Nikt nas nie śledzi  zapewnił Guy  wskazując na pustą drogę. Jesteś pewny?Guy pobladł i nerwowo obejrzał się za siebie, jak gdyby spodziewał sięzobaczyć kogoś w krzakach.Emery nie wiedziała, co o tym sądzić.Czy plan138RLT zasadzki zawiódł i de Burgh padł ofiarą tych, którzy mieli wpaść w zasadzkę?Nicholas nie kwapił się z wyjaśnieniem. Pojedziemy do przodu, przynajmniej dzisiaj  zadecydował.Pozwólcie tylko, że złapię oddech.Złapanie oddechu jednak nie wystarczyło i Guy.zdawał się dobrze otym wiedzieć. Mój panie, nie możemy kontynuować podróży jak zamierzaliśmy.Jestz nami Emery, mamy w jukach statuetkę templariuszy, a za plecami być możemordercę. Tym bardziej powinniśmy jechać  nalegał Nicholas.Emery nie śmiała kwestionować jego decyzji, ale była zmartwiona jegostanem. Może powinieneś, panie, zdjąć kolczugę, przynajmniej do wieczora,kiedy nie będzie tak gorąco. Dobrze się czuję  pokręcił głową.Guy próbował poprzeć Emery, musiał jednak ustąpić pod surowymspojrzeniem pana.Przestali rozmawiać o zasadzkach i była z tego powoduzadowolona.Wciąż nie mogła się uspokoić.Nie potrafiła przejść do porządkunad tą straszną chwilą, w której myślała, że Nicholas nie żyje.Byłaszczęśliwa, chociaż nie przestała się martwić, co spotka ich na drodze.Nie była też w swoim zmartwieniu odosobniona.W miarę upływu dniaGuy coraz baczniej przyglądał się swojemu panu, jednocześnie niezaniedbywał obserwacji otoczenia.Emery także była bardzo czujna, bała się,że lada chwila wyskoczy na nich, wymachując zakrzywionym mieczem jakiśniewierny, i zaskoczy ich nieprzygotowanych.Jechali o wiele wolniej niż zwykle, mimo to de Burgh miał trudności zutrzymaniem się w siodle, Raz tak się zachwiał, że przestraszyła się, iż139RLT spadnie na ziemię i złamie kark bez pomocy Saracena.Nie miała pojęcia, comogło tak osłabić potężnego rycerza [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl