[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sekretarka, której wyglądbardziej niż głos w słuchawce świadczył o przepracowaniu, siedziała wciąż nad papierami. Zaraz pana zapowiem, panie Preston rzekła tonem pełnym znużenia. Ma pani za sobą kilka ciężkich dni powiedział współczująco Mike.Skinęła głową i nacisnęła brzęczyk interkomu. Jeszcze gorsze były dla niego, biedaka.Nie wiem, jak on to znosi.te wszystkie głupiedoniesienia w gazetach.Och, panie Galli, właśnie przyszedł pan Preston.Proszę wejść zwróciła się do Mike a odkładając słuchawkę.Pierluigi stał przy oknie i patrzył na ruch uliczny trzydzieści pięter poniżej.Był ubrany wdoskonale skrojony dwurzędowy garnitur z granatowego materiału w drobne prążki i ponurykrawat.Odwrócił się, a wtedy Mike zobaczył jego twarz szarą jak popiół.Pomyślał, żerównie szara beznadziejność odbija się w oczach Pierluigiego. Dzień dobry, panie Preston rzekł Galli wyciągając rękę na powitanie. W czym mogępanu pomóc? Przykro mi, że zakłócam panu spokój w tak trudnym okresie zaczął Mike leczJohannes Lieber prosił, abym się z panem zobaczył. Proszę usiąść. Pierluigi zasiadł za antycznym biurkiem z drzewa tulipanowca.Mebelten najwyrazniej pochodził z gabinetu jakiegoś włoskiego arystokraty. Johannes Lieber?Czy to znaczy, że pan pracuje dla pana Liebera? Czy też mam przez to rozumieć, iż wniedalekiej przyszłości wystąpię w pana następnej książce? Przyznaję, że istnieje taka ewentualność zgodził się Mike. To zależy od tego, jakrozwinie się cała ta historia. Rozumiem.A jak rozwija się ona, żeby użyć pańskiego wyrażenia, w chwili obecnej? Dowiedziałem się, kim byli rodzice Poppy Mallory i odtworzyłem czasy jej młodości,lecz dalsze losy Poppy wciąż pozostają zagadką.Jak do tej pory nie odkryłem nic, z czegomożna by wysnuć jakieś konkretne wnioski. Na przykład co do tego, kto dziedziczy spadek? Właśnie, proszę pana.Pan Lieber streścił mi fakty, na podstawie których uważa pansiebie i swoją siostrę za beneficjantów.Czy może pan coś do tego dodać?Pierluigi wbił posępny wzrok w biurko.Mike odniósł niepokojące wrażenie, że Gallicałym wysiłkiem woli powstrzymuje zbyt długo tłumione uczucia, które przebijają się napowierzchnię, że jest w nim jakaś utajona gwałtowność, szukająca ujścia. Panie Preston, nie mam nic do dodania oprócz tego, co już pan wie.Wszystko, copowiedziałem Lieberowi, jest prawdą.Aatwo stwierdzić, że w mojej wersji jedno logiczniewynika z drugiego.Poppy Mallory była moją babką.Podniósł się i Mike uświadomił sobie, że oznacza to odprawę.Spotkanie dobiegło końca.Jego rozmówca, nawet jeśli wiedział coś więcej, nic mu nie wyjawi.Pierluigi nie odprowadził go do drzwi, a gdy Mike obejrzał się za siebie, zobaczył, żeznowu stoi przy oknie i patrzy szklanym wzrokiem na samochody w dole.Wyglądał jakczłowiek stojący samotnie na pokładzie tonącego statku.Wspomnienie ściągniętej twarzy Pierluigiego i jego posępnych ciemnych oczuprześladowało Mike a w kinie, a potem w Carnegie Deli , gdzie wstąpił coś przekąsić.Chcąc oderwać się od tego obrazu, zaczął słuchać młodej kasjerki, która przyjęła od niegorachunek i pieniądze nie przerywając ani na chwilę kłótni, jaką prowadziła przez telefon zeswoim chłopakiem. Nie wciskaj mi ciemnoty, stary syknęła wykonując jednocześnie ze zręcznościążonglera manipulacje przy kasie. Już nieraz słyszałam te dyrdymały, więc zachowaj je nainną okazję. Rzuciła z brzękiem odliczoną resztę na kontuar i osunęła się w kucki napodłogę, przyciskając mocno słuchawkę do ucha. Wiem, że jesteś żonaty. Usłyszał Mikezmierzając do wyjścia.Machnął ręką na taksówkę.Zatrzymała się z piskiem opon przy krawężniku. Dokąd?! ryknął gardłowym głosem smagły kierowca z blizną od brzytwy na jednympoliczku. Róg Sześćdziesiątej Pierwszej i Park Street. A, dzielnica dla lepszych gości.!Wcisnął gaz do deski i zaczął się brawurowo ścigać z jadącą obok taksówką opierwszeństwo na jezdni.Mike, podrzucany na zniszczonym, obitym dermą tylnym siedzeniu,próbował nie słyszeć donośnej wymiany zdań dwóch kierowców, którzy opuściwszy szyby,darli się jak opętani. Co ci się zdaje, że czym jezdzisz? Jakąś pierdoloną karetką pogotowia?!! wrzasnąłkierowca Mike a. Chrzań się, kowboju! odwrzasnął drugi. Przepraszam, że się wyrażam dorzucił kierowca wyjaśniająco w stronę swego pasażera ale jak tu nie objechać takiego zasranego palanta.Mike westchnął, gdy jechali pędem po nierównej nawierzchni Manhattanu.Poranny spacerpo Piątej Alei i towarzyszący mu nastrój uniesienia wydawał się odległym wspomnieniem.Padający równomiernie śnieg topniał na chodnikach i zostawała z niego szara bryja.Najwyższa pora opuścić to miasto.Przed zaśnięciem ponownie przejrzał listę od Liebera.Zostały mu jeszcze trzy osoby, zktórymi miał się spotkać: Orlando Messenger, Klaudia Galli i Aria Rinardi.Zadzwonił dobrytyjskich linii lotniczych i zarezerwował miejsce na poranny lot do Londynu.Aria rozpakowała obraz, który przysłał jej Carraldo, żywiąc w duchu nadzieję, że niebędzie to Manet.Wolałaby obejrzeć go sama, lecz matka sterczała jej nad głową. Co to jest, Ario, daj mi zobaczyć! Francesca wyrwała jej obraz z ręki i obrzuciła gokrytycznym spojrzeniem. Taki znawca dzieł sztuki mógł lepiej wybrać orzekłapogardliwie. To nic nie warte!Aria obejrzała uważnie obraz.Był to malowany piórkiem i akwarelą widok na Portofino.Nieznany jej artysta miał lekką kreskę i zdołał oddać atmosferę ciepła, jakim promieniała tawioska rybacka w letniej krasie. Podoba mi się ta akwarela, mamo powiedziała. Jest u niej pewien urok.Chciałabymją zatrzymać.Francesca pochyliła się nad stołem i oparłszy podbródek na ręce, spojrzała zniedowierzaniem na córkę. Doprawdy, Ario, czasami wydaje mi się, że nie masz ani krzty rozumu.Kręcisz nosemna płótno Maneta, odrzucasz szmaragd maharani, wart fortunę, a chcesz przyjąć jakiś lichy,taniutki obrazek, bo ma urok.Właśnie tę tandetną akwarelę powinnaś odesłać! Naprawdę,moja droga, gdzie się podział twój zdrowy rozsądek? Dlaczego wciąż się upierasz, abym wyszła za Carralda, skoro według ciebie jestemspadkobierczynią Poppy Mallory? Aria odgarnęła włosy z oczu i spojrzała gniewnie namatkę. Należy być przezornym, kochanie rzekła Francesca z afektacją. Co będzie, jeżeliprawnicy rozstrzygną sprawę na twoją niekorzyść? Oczywiście spadek należy się tobie, alewiesz, jacy potrafią być podstępni i chytrzy.Nie chcą mi uwierzyć na słowo, żądajądowodów.Gdy popełnia się takie błędy jak Poppy Mallory, nie rozrzuca się beztrosko ichświadectw.Powiedziałam to Lieberowi.Spytałam, czego się spodziewał.Aktów urodzenia? Ta kobieta miała nieślubne dziecko tłumaczyłam które wychowało się w rodzinieRinardich, a Aria jest w prostej linii potomkiem tego dziecka.To oczywiste, że pieniądzenależą się właśnie jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Sekretarka, której wyglądbardziej niż głos w słuchawce świadczył o przepracowaniu, siedziała wciąż nad papierami. Zaraz pana zapowiem, panie Preston rzekła tonem pełnym znużenia. Ma pani za sobą kilka ciężkich dni powiedział współczująco Mike.Skinęła głową i nacisnęła brzęczyk interkomu. Jeszcze gorsze były dla niego, biedaka.Nie wiem, jak on to znosi.te wszystkie głupiedoniesienia w gazetach.Och, panie Galli, właśnie przyszedł pan Preston.Proszę wejść zwróciła się do Mike a odkładając słuchawkę.Pierluigi stał przy oknie i patrzył na ruch uliczny trzydzieści pięter poniżej.Był ubrany wdoskonale skrojony dwurzędowy garnitur z granatowego materiału w drobne prążki i ponurykrawat.Odwrócił się, a wtedy Mike zobaczył jego twarz szarą jak popiół.Pomyślał, żerównie szara beznadziejność odbija się w oczach Pierluigiego. Dzień dobry, panie Preston rzekł Galli wyciągając rękę na powitanie. W czym mogępanu pomóc? Przykro mi, że zakłócam panu spokój w tak trudnym okresie zaczął Mike leczJohannes Lieber prosił, abym się z panem zobaczył. Proszę usiąść. Pierluigi zasiadł za antycznym biurkiem z drzewa tulipanowca.Mebelten najwyrazniej pochodził z gabinetu jakiegoś włoskiego arystokraty. Johannes Lieber?Czy to znaczy, że pan pracuje dla pana Liebera? Czy też mam przez to rozumieć, iż wniedalekiej przyszłości wystąpię w pana następnej książce? Przyznaję, że istnieje taka ewentualność zgodził się Mike. To zależy od tego, jakrozwinie się cała ta historia. Rozumiem.A jak rozwija się ona, żeby użyć pańskiego wyrażenia, w chwili obecnej? Dowiedziałem się, kim byli rodzice Poppy Mallory i odtworzyłem czasy jej młodości,lecz dalsze losy Poppy wciąż pozostają zagadką.Jak do tej pory nie odkryłem nic, z czegomożna by wysnuć jakieś konkretne wnioski. Na przykład co do tego, kto dziedziczy spadek? Właśnie, proszę pana.Pan Lieber streścił mi fakty, na podstawie których uważa pansiebie i swoją siostrę za beneficjantów.Czy może pan coś do tego dodać?Pierluigi wbił posępny wzrok w biurko.Mike odniósł niepokojące wrażenie, że Gallicałym wysiłkiem woli powstrzymuje zbyt długo tłumione uczucia, które przebijają się napowierzchnię, że jest w nim jakaś utajona gwałtowność, szukająca ujścia. Panie Preston, nie mam nic do dodania oprócz tego, co już pan wie.Wszystko, copowiedziałem Lieberowi, jest prawdą.Aatwo stwierdzić, że w mojej wersji jedno logiczniewynika z drugiego.Poppy Mallory była moją babką.Podniósł się i Mike uświadomił sobie, że oznacza to odprawę.Spotkanie dobiegło końca.Jego rozmówca, nawet jeśli wiedział coś więcej, nic mu nie wyjawi.Pierluigi nie odprowadził go do drzwi, a gdy Mike obejrzał się za siebie, zobaczył, żeznowu stoi przy oknie i patrzy szklanym wzrokiem na samochody w dole.Wyglądał jakczłowiek stojący samotnie na pokładzie tonącego statku.Wspomnienie ściągniętej twarzy Pierluigiego i jego posępnych ciemnych oczuprześladowało Mike a w kinie, a potem w Carnegie Deli , gdzie wstąpił coś przekąsić.Chcąc oderwać się od tego obrazu, zaczął słuchać młodej kasjerki, która przyjęła od niegorachunek i pieniądze nie przerywając ani na chwilę kłótni, jaką prowadziła przez telefon zeswoim chłopakiem. Nie wciskaj mi ciemnoty, stary syknęła wykonując jednocześnie ze zręcznościążonglera manipulacje przy kasie. Już nieraz słyszałam te dyrdymały, więc zachowaj je nainną okazję. Rzuciła z brzękiem odliczoną resztę na kontuar i osunęła się w kucki napodłogę, przyciskając mocno słuchawkę do ucha. Wiem, że jesteś żonaty. Usłyszał Mikezmierzając do wyjścia.Machnął ręką na taksówkę.Zatrzymała się z piskiem opon przy krawężniku. Dokąd?! ryknął gardłowym głosem smagły kierowca z blizną od brzytwy na jednympoliczku. Róg Sześćdziesiątej Pierwszej i Park Street. A, dzielnica dla lepszych gości.!Wcisnął gaz do deski i zaczął się brawurowo ścigać z jadącą obok taksówką opierwszeństwo na jezdni.Mike, podrzucany na zniszczonym, obitym dermą tylnym siedzeniu,próbował nie słyszeć donośnej wymiany zdań dwóch kierowców, którzy opuściwszy szyby,darli się jak opętani. Co ci się zdaje, że czym jezdzisz? Jakąś pierdoloną karetką pogotowia?!! wrzasnąłkierowca Mike a. Chrzań się, kowboju! odwrzasnął drugi. Przepraszam, że się wyrażam dorzucił kierowca wyjaśniająco w stronę swego pasażera ale jak tu nie objechać takiego zasranego palanta.Mike westchnął, gdy jechali pędem po nierównej nawierzchni Manhattanu.Poranny spacerpo Piątej Alei i towarzyszący mu nastrój uniesienia wydawał się odległym wspomnieniem.Padający równomiernie śnieg topniał na chodnikach i zostawała z niego szara bryja.Najwyższa pora opuścić to miasto.Przed zaśnięciem ponownie przejrzał listę od Liebera.Zostały mu jeszcze trzy osoby, zktórymi miał się spotkać: Orlando Messenger, Klaudia Galli i Aria Rinardi.Zadzwonił dobrytyjskich linii lotniczych i zarezerwował miejsce na poranny lot do Londynu.Aria rozpakowała obraz, który przysłał jej Carraldo, żywiąc w duchu nadzieję, że niebędzie to Manet.Wolałaby obejrzeć go sama, lecz matka sterczała jej nad głową. Co to jest, Ario, daj mi zobaczyć! Francesca wyrwała jej obraz z ręki i obrzuciła gokrytycznym spojrzeniem. Taki znawca dzieł sztuki mógł lepiej wybrać orzekłapogardliwie. To nic nie warte!Aria obejrzała uważnie obraz.Był to malowany piórkiem i akwarelą widok na Portofino.Nieznany jej artysta miał lekką kreskę i zdołał oddać atmosferę ciepła, jakim promieniała tawioska rybacka w letniej krasie. Podoba mi się ta akwarela, mamo powiedziała. Jest u niej pewien urok.Chciałabymją zatrzymać.Francesca pochyliła się nad stołem i oparłszy podbródek na ręce, spojrzała zniedowierzaniem na córkę. Doprawdy, Ario, czasami wydaje mi się, że nie masz ani krzty rozumu.Kręcisz nosemna płótno Maneta, odrzucasz szmaragd maharani, wart fortunę, a chcesz przyjąć jakiś lichy,taniutki obrazek, bo ma urok.Właśnie tę tandetną akwarelę powinnaś odesłać! Naprawdę,moja droga, gdzie się podział twój zdrowy rozsądek? Dlaczego wciąż się upierasz, abym wyszła za Carralda, skoro według ciebie jestemspadkobierczynią Poppy Mallory? Aria odgarnęła włosy z oczu i spojrzała gniewnie namatkę. Należy być przezornym, kochanie rzekła Francesca z afektacją. Co będzie, jeżeliprawnicy rozstrzygną sprawę na twoją niekorzyść? Oczywiście spadek należy się tobie, alewiesz, jacy potrafią być podstępni i chytrzy.Nie chcą mi uwierzyć na słowo, żądajądowodów.Gdy popełnia się takie błędy jak Poppy Mallory, nie rozrzuca się beztrosko ichświadectw.Powiedziałam to Lieberowi.Spytałam, czego się spodziewał.Aktów urodzenia? Ta kobieta miała nieślubne dziecko tłumaczyłam które wychowało się w rodzinieRinardich, a Aria jest w prostej linii potomkiem tego dziecka.To oczywiste, że pieniądzenależą się właśnie jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]