[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pokręcił sięmiędzy drzewami.Oddział na powrót wychynął z bunkra i szkolenie trwało.Usłyszał, \e obowiązek zemsty za przodków musi wejść w kość i krew ukraińskiegonacjonalisty i wyrównać szale sprawiedliwości, a za górę ukraińskich trupów muszą paśćjeszcze większe góry trupów przeciwnika, bo okrucieństwo wobec wroga nigdy nie jest zawielkie.I ścierpła mu skóra.Czuł w tych słowach coś ciemnego i bardzo niebezpiecznego, alenie umiał tego nazwać.A\ dreszcze go przeszły.O czym oni.? - zdławił w sobie pytanie.Bo ktoś krzyknął, by się natychmiast stawił.Wszedł do bunkra i otrzymał rozkaz, by wracaćdo domu.Odetchnął z ulgą.Przy po\egnaniu mę\czyzna z sumiastym wąsem oznajmił, \e jestz niego zadowolony, sprawdził się jako majster i technik, ale niedługo nadejdzie czas, kiedybędzie się musiał sprawdzić, jako prawdziwy ukraiński patriota.Otrzyma znacznie trudniejszezadanie i będzie musiał je wykonać Mę\czyzna zamyślił się na chwilę, podniósł ciemne,cię\kie oczy i burknął:- Dość tej niewoli.To nasza ukraińska ziemia.Nie pozwolimy, by na niej panoszył się obcy\ywioł.Rozumiesz? - wbijał w Mitię kłujące spojrzenie, a Miti zdawało się, jakby wójt doniego mówił.Ten sam ton, te same wybijane rytmy.Słyszał echa tamtej rozmowy.Aleszybko pojął, \e to najpierw tutaj musiały paść te słowa, a potem zeszły na dół, do wójtów.Wąsaty mę\czy-436zna po\egnał go mocnym uściskiem dłoni.- Ty łycar! - powiedział.- Aycar UPA.Takich namtreba! - klepnął go po ramieniu i zawołał: - Chaj \ywe samostijna Ukraina! - wzniósł rękę dogóry, a Mitia automatycznie odparł:- Chaj \ywe!Podjechał wóz i chciał ju\ odejść, gdy mę\czyzna go zatrzymał.Wolno i wyrazniepoinstruował:- Musisz poznać 12 cech charakteru ukraińskiego nacjonalisty" i Marsz nacjonalistów".I Mitia odchodząc, usłyszał jeszcze, jak oddział UPA wrzeszczy:- Sława Ukrainie! Chaj \ywe Bandera!Wsiadł na wóz, ale tym razem nie zawiązywali mu ju\ oczu.Nie wiedział, dlaczego razzawiązują, a raz nie.Pewnie mnie sprawdzają - pomyślał.- Ale dlaczego tak? Powoził tensam ponury i mrukliwy chłop.Przez całą drogę ani razu się nie odezwał.A kiedy dojechali doznanej ju\ polany, Mitia zeskoczył i stanął na leśnej ście\ce.Woznica coś burknął pod nosemi zawrócił, świsnął batem i zniknął w mrocznym lesie.437ROZMYZLANIAWrrócił do domu.Kobiety powitały go radosnymi okrzykami.A Kasia przylgnęła do niego icałowała mu twarz, szyję, usta.Borys właził mu na kolana, a Zuzia czepiała się nogawek.Pobawił się z nimi, ale Kasia zauwa\yła, \e nie wykazuje tyle entuzjazmu, co zwykle.Zwaliławszystko na znu\enie i wyczerpanie pracą.Przy kolacji razem z matką dopytywały, co to zaszar-wark i dlaczego tak długo trwał.A on odrzekł, \e teraz wojna i takie panują prawa.Aponadto, skłamał, zabrali go dość daleko do wycinania lasu i wyrąbywania nowych dróg dlatransportu drewna, co wydawało się całkiem logiczne i ju\ więcej go nie męczyły.Był jakiśosowiały i zadumany.Gdy kładł się spać, marszczył czoło, jakby czegoś nie rozumiał.TuliłKasię, ale ona czuła, \e myślami jest gdzie indziej.A gdy gładziła go po głowie i patrzyła muprosto w oczy, pytając, dlaczego się tak zamyśla, odparł, \e \ycie staje się coraz trudniejsze iona nawet nie wie, jak wiele spraw ma jeszcze do załatwienia.Od razu pomyślała o śydach.Ispytała, czy ukrywają się w lesie, na co on skinął głową, \e tak i teraz, gdy nadejdzie zima,będzie im bardzo trudno prze\yć.Ale kiedy to mówił, wiedział, \e na śydów w lesie nadciągainne niebezpieczeństwo, z którego oni sami nie zdają sobie sprawy.Długo le\ał z otwartymioczami, wpatrzony w sufit i milczał.A Kasia czuła, \e jej kochany dokądś odpływa.Nie mógłzasnąć.Rosła przed nim ogromna, niepojęta Ukraina, której kształtu ani potęgi nie był wstanie ogarnąć.Wiedział jednak, \e powstaje wielkie podziemne państwo, a on, Mitia, wczęści je budował.Wiedział to, ale nie radził sobie z tym.Nie rozumiał wszystkiego.Domyślał się, \e poza tą częścią, którą widział na własne oczy, istnieje głęboko ukryty sztabludzi, przywódców, wielkich umy-438słów, które nad tym pracują.A na ich czele, powtarzał ju\ znane nazwiska, stoją DmytroDoncow i Stefan Bandera [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Pokręcił sięmiędzy drzewami.Oddział na powrót wychynął z bunkra i szkolenie trwało.Usłyszał, \e obowiązek zemsty za przodków musi wejść w kość i krew ukraińskiegonacjonalisty i wyrównać szale sprawiedliwości, a za górę ukraińskich trupów muszą paśćjeszcze większe góry trupów przeciwnika, bo okrucieństwo wobec wroga nigdy nie jest zawielkie.I ścierpła mu skóra.Czuł w tych słowach coś ciemnego i bardzo niebezpiecznego, alenie umiał tego nazwać.A\ dreszcze go przeszły.O czym oni.? - zdławił w sobie pytanie.Bo ktoś krzyknął, by się natychmiast stawił.Wszedł do bunkra i otrzymał rozkaz, by wracaćdo domu.Odetchnął z ulgą.Przy po\egnaniu mę\czyzna z sumiastym wąsem oznajmił, \e jestz niego zadowolony, sprawdził się jako majster i technik, ale niedługo nadejdzie czas, kiedybędzie się musiał sprawdzić, jako prawdziwy ukraiński patriota.Otrzyma znacznie trudniejszezadanie i będzie musiał je wykonać Mę\czyzna zamyślił się na chwilę, podniósł ciemne,cię\kie oczy i burknął:- Dość tej niewoli.To nasza ukraińska ziemia.Nie pozwolimy, by na niej panoszył się obcy\ywioł.Rozumiesz? - wbijał w Mitię kłujące spojrzenie, a Miti zdawało się, jakby wójt doniego mówił.Ten sam ton, te same wybijane rytmy.Słyszał echa tamtej rozmowy.Aleszybko pojął, \e to najpierw tutaj musiały paść te słowa, a potem zeszły na dół, do wójtów.Wąsaty mę\czy-436zna po\egnał go mocnym uściskiem dłoni.- Ty łycar! - powiedział.- Aycar UPA.Takich namtreba! - klepnął go po ramieniu i zawołał: - Chaj \ywe samostijna Ukraina! - wzniósł rękę dogóry, a Mitia automatycznie odparł:- Chaj \ywe!Podjechał wóz i chciał ju\ odejść, gdy mę\czyzna go zatrzymał.Wolno i wyrazniepoinstruował:- Musisz poznać 12 cech charakteru ukraińskiego nacjonalisty" i Marsz nacjonalistów".I Mitia odchodząc, usłyszał jeszcze, jak oddział UPA wrzeszczy:- Sława Ukrainie! Chaj \ywe Bandera!Wsiadł na wóz, ale tym razem nie zawiązywali mu ju\ oczu.Nie wiedział, dlaczego razzawiązują, a raz nie.Pewnie mnie sprawdzają - pomyślał.- Ale dlaczego tak? Powoził tensam ponury i mrukliwy chłop.Przez całą drogę ani razu się nie odezwał.A kiedy dojechali doznanej ju\ polany, Mitia zeskoczył i stanął na leśnej ście\ce.Woznica coś burknął pod nosemi zawrócił, świsnął batem i zniknął w mrocznym lesie.437ROZMYZLANIAWrrócił do domu.Kobiety powitały go radosnymi okrzykami.A Kasia przylgnęła do niego icałowała mu twarz, szyję, usta.Borys właził mu na kolana, a Zuzia czepiała się nogawek.Pobawił się z nimi, ale Kasia zauwa\yła, \e nie wykazuje tyle entuzjazmu, co zwykle.Zwaliławszystko na znu\enie i wyczerpanie pracą.Przy kolacji razem z matką dopytywały, co to zaszar-wark i dlaczego tak długo trwał.A on odrzekł, \e teraz wojna i takie panują prawa.Aponadto, skłamał, zabrali go dość daleko do wycinania lasu i wyrąbywania nowych dróg dlatransportu drewna, co wydawało się całkiem logiczne i ju\ więcej go nie męczyły.Był jakiśosowiały i zadumany.Gdy kładł się spać, marszczył czoło, jakby czegoś nie rozumiał.TuliłKasię, ale ona czuła, \e myślami jest gdzie indziej.A gdy gładziła go po głowie i patrzyła muprosto w oczy, pytając, dlaczego się tak zamyśla, odparł, \e \ycie staje się coraz trudniejsze iona nawet nie wie, jak wiele spraw ma jeszcze do załatwienia.Od razu pomyślała o śydach.Ispytała, czy ukrywają się w lesie, na co on skinął głową, \e tak i teraz, gdy nadejdzie zima,będzie im bardzo trudno prze\yć.Ale kiedy to mówił, wiedział, \e na śydów w lesie nadciągainne niebezpieczeństwo, z którego oni sami nie zdają sobie sprawy.Długo le\ał z otwartymioczami, wpatrzony w sufit i milczał.A Kasia czuła, \e jej kochany dokądś odpływa.Nie mógłzasnąć.Rosła przed nim ogromna, niepojęta Ukraina, której kształtu ani potęgi nie był wstanie ogarnąć.Wiedział jednak, \e powstaje wielkie podziemne państwo, a on, Mitia, wczęści je budował.Wiedział to, ale nie radził sobie z tym.Nie rozumiał wszystkiego.Domyślał się, \e poza tą częścią, którą widział na własne oczy, istnieje głęboko ukryty sztabludzi, przywódców, wielkich umy-438słów, które nad tym pracują.A na ich czele, powtarzał ju\ znane nazwiska, stoją DmytroDoncow i Stefan Bandera [ Pobierz całość w formacie PDF ]