[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spróbujcie zająć katedrę: biskup będzie oczywiście protestował, znajdzie się paruoburzonych katolików, ale także popierających rzecz dysydentów; lewica będziewyrozumiała, antyklerykałowie koniec końców zadowoleni.Albo zajmijcie siedzibęktórejkolwiek z partii politycznych: inne partie - pokrewne czy nie - myśleć będą naprawdę,że dobrze tak tamtym, mają, na co zasługują.Gdyby jednak ktokolwiek targnął się na stadion,liczyć nie mógłby na niczyją solidarność.Kościół, lewica, państwo, palestra.Chińczycy, LigaKobiet, anarchiści, związkowcy.potępiliby zbrodniarza jednogłośnie.Istnieje więc takasfera wrażliwości społecznej, której podrażnić - czy to z przekonania, czy z oportunizmu -nie poważy się nikt.Istnieje więc taka najgłębsza struktura społeczna, której spójność niemoże być naruszona bez zagrożenia wszelkich form życia zbiorowego i w konsekwencjisamej obecności ludzkiej na tym świecie.Owa struktura to podług Umberta Eco sporty zespołowe.Jest rzeczą ogólnie znaną, żeEco-publicysta lubuje się w paradoksie i retorycznej przesadzie.Od czasu jednak ukazaniasię w Quindici jego wyżej cytowanego artykułu miały miejsce wydarzenia na Heysel, wBogocie, w Leeds, w Cali.Najistotniejszą cechą sportów zespołowych jest ich emblematyczność.Co przez niąrozumiem? - Oto skład reprezentacji narodowej Francji w piłce nożnej podczas TurniejuFrancuskiego 1988: Martini-Amoros, Ayche, Boli, Kastendeuch - Casoni, Femandez,Ferreri, Passi - Stopyra, Fargeon.Znajdujemy tu trzech imigrantów włoskich: Martini,Ferreri, Casoni; dwóch hiszpańskich: Amoros, Femandez; jednego Polaka; Stopyra, %7łyda:Ayche; Murzyna: Boli; pół-Araba: Passi i tylko dwóch Francuzów, z których jeden(Kastendeuch) jest wszakże - o ironio - Alzatczykiem, drugi zaś (Fargeon) ma równieżobywatelstwo szwajcarskie.To samo powtarza się w drużynach klubowych, z tą tylko108różnicą, że tutaj zbędna jest uciążliwa formalność naturalizacji.Olympique Marsylia: Olmeta- Amoros, Boli, Moser, Di Meco - Stojkovic, Cantona, Vercruysse - Waddle, Pel�, Papin.Jest tu przedstawiciel Ghany: Pel�, Anglii: Waddle, Jugosławii: Stojkovic, Wybrzeża KościSłoniowej: Boli, Brazylii: Moser.Pozostaje rodzimy rodzynek - Papin - ale i on także nie zpołudnia kraju rodem.W Polsce nie mającej prawie środków na zakup zawodnikówzagranicznych (jedynie Marozzi w Zląsku , Michajłow w Motorze , Niefiodorow,Sołodownikow w Jagiellonii , Anaszkin, Kaniszew w Pogoni i paru innych) zjawiskosytuuje się na innym nieco poziomie: policzmy - ilu jest warszawiaków w Legii , ilulubinian w Zagłębiu Lubin.Tego samego, szanowanego, obywatela miasta Lubina, który na określenie Murzyna nieznajduje innych stów niż asfalt , goryl , smoluch , nie raził zgoła czarny koszykarz Startu - Kent Washington.Był przecież nasz.Podobnie francuski burżuj gardzącyimigrantami i wszelkiego rodzaju mieszańcami (m�t�c/ues), gdy tylko włożą odpowiedniąkoszulkę, zauważać przestaje kolor skóry Boliego, Tr�sora, Tour�go, Pel�go, Fofany ego,Weahe a, Omam Biyka etc.Nikną nagle uprzedzenia regionalne, społeczne, nawet estetyczne(naga czaszka Ben Mabroucka, plereza Ziobra, homoseksualny look kostiumów Bella.).Emblemat znosi przeciwieństwa, wcielając oznaczonego całkowicie i nieodwołalnie (toznaczy, aż do zmiany barw) w grono naszych. Naszych w sensie mitycznym,pozbawionym jakichkolwiek konotacji realnych, uzyskującym za to wymiar mistycznejharmonii.Mit przenosi się na trybuny.Połączeni komunią z tymi samymi, zapominamy oobowiązujących poza stadionem podziałach klasowych, wiekowych, płciowych,ekonomicznych.Razem krzyczymy, zrywamy się z miejsca, wpadamy sobie w ramiona pobramce.Jak starzy znajomi dyskutujemy, wymieniamy komentarze, klniemy i trącamy siębutelkami piwa.Nie ma ciasnych gorsetów codziennego savoir-vivre.Znika wstyd.Pamiętam dziewczynę, którą całowałem w usta i w piersi po zwycięstwie Auxerre nadBordeaux wiosną 1983.Trwa to jednak tylko do końcowego gwizdka lub ewentualniewygaśnięcia pozwycięskiego amoku.%7łegnamy się, obcy sobie jak przed meczem.Niezobaczyłem już nigdy tamtej dziewczyny.Normalne życie przywraca swoje prawa.Koniecchaosu.Zwiat został znów stworzony.To chwilowe zawieszenie praw społecznych charakterystyczne jest dla wielu świątplemiennych typu karnawałowego - jakby powiedział Bachtin.Zwiąt, podczas którychuczestnicy upoważnieni są do lekceważenia obowiązujących tabu, a nawet do odwracaniasensu uświęconych reguł dnia codziennego.To ostatnie tłumaczy zapewne szczególną popularność piłki nożnej, której sam jużregulamin wspiera i ilustruje zasadę karnawału.Podstawą jest tu wszakże rezygnacja zposługiwania się w walce rękoma.Rzecz jednoznacznie i rażąco sprzeczna z naturą.Pofrancusku poznaje się rękę artysty w jego dziele, wyrabia się rękę , czyli uczyprofesjonalnego działania, pożycza rękę , czyli wspomaga kogoś, atakuje się nie martwąrękę , ale rękę zbrojną względnie silną , chwyta się sytuację w rękę , umiejąc wiele109rzeczy - ma się wiele rąk etc.Po polsku podobnie: załamuje się ręce, umywa je, leci przeznie, nosi na nich lub patrzy na nie, zostawia się wolną rękę, przychodzi z rękami pustymi lubpełnymi, idzie się komuś na rękę, ma się rękę szczęśliwą lub dwie lewe, trzyma się rękę napulsie, przykłada się ją do czegoś, bierze sprawę w swoje ręce, podnosi się ręce na znakkapitulacji, tymi ręcami buduje się szklane domy.Pozbawiony rąk może być godnymlitości kaleką lub przewrotnym kpiarzem.Jeśli jednak postrzegany nie jest żaden z tychsposobów, świadczy to, iż znajdujemy się w kontekście ogólnego odwrócenia porządkuświata, bo w ten dopiero wpisuje się logicznie wojownik dobrowolnie wyrzekający sięinstrumentu rąk.A przecież nie jedyna to inwersja w piłce nożnej.Drużyny walczą zaciekle o opanowaniepiłki.Celem ostatecznym tej walki jest jednak.zwrot zdobyczy do bramki przeciwnika,przekazanie jej w samo serce okupowanego przezeń terenu.Desmond Morris widzi w tymsymbolikę ukrytych łowów : Gracze usiłują wyprzedzić jedni drugich, by jako pierwsidokonać liturgicznej ofiary - strzału w paszczę bramki.Niestety, interpretacja taka niewyjaśnia w niczym inwersji ręce : nogi, jedynej, która odróżnia football od piłki ręcznej,koszykówki, rugby etc.Tymczasem Morris sam podkreśla, że popularność piłki nożnej jest,w skali światowej, nieporównywalna z którymkolwiek innym sportem.Dlaczegóż więc?Skojarzenie na przykład polo i łowów powinno być przecież o wiele łatwiejsze i bardziejsugestywne.Zaproponujemy inną odpowiedz, bardziej osadzoną w specyfice ukochanejnaszej dyscypliny.%7łycie społeczno-ekonomiczno-polityczne postrzegane jest najczęściej (na poziomie takzwanego zdrowego rozsądku uczyniono z takiego spojrzenia istny paradygmat) jakonieustanna wojna mająca na celu przywłaszczenie sobie dóbr innego, innej grupy, innegonarodu.Układy i prawa to tylko odwieczne preteksty. Nie chcemy ginąć za ropę - wołalipacyfiści w dniach wojny w Zatoce Perskiej.W grze, która odzwierciedlałaby taki sposóbmyślenia, widzieć winnibyśmy dwa zespoły wyrywające sobie piłkę i odnoszące tensymboliczny łup do siebie, do swoich włości, a więc dokonujące działań dokładnieprzeciwnych tym, które obserwujemy na boisku.Uprawnione wydaje się więcprzypuszczenie, że owa inwersja zdobyczy i daru, równoległa do inwersji nogi : ręce, maswój głębszy symboliczny sens.Jerzy S.Wasilewski analizował parokrotnie funkcje postaci bohatera-złodziejapośredniczącego pomiędzy tym i tamtym światem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Spróbujcie zająć katedrę: biskup będzie oczywiście protestował, znajdzie się paruoburzonych katolików, ale także popierających rzecz dysydentów; lewica będziewyrozumiała, antyklerykałowie koniec końców zadowoleni.Albo zajmijcie siedzibęktórejkolwiek z partii politycznych: inne partie - pokrewne czy nie - myśleć będą naprawdę,że dobrze tak tamtym, mają, na co zasługują.Gdyby jednak ktokolwiek targnął się na stadion,liczyć nie mógłby na niczyją solidarność.Kościół, lewica, państwo, palestra.Chińczycy, LigaKobiet, anarchiści, związkowcy.potępiliby zbrodniarza jednogłośnie.Istnieje więc takasfera wrażliwości społecznej, której podrażnić - czy to z przekonania, czy z oportunizmu -nie poważy się nikt.Istnieje więc taka najgłębsza struktura społeczna, której spójność niemoże być naruszona bez zagrożenia wszelkich form życia zbiorowego i w konsekwencjisamej obecności ludzkiej na tym świecie.Owa struktura to podług Umberta Eco sporty zespołowe.Jest rzeczą ogólnie znaną, żeEco-publicysta lubuje się w paradoksie i retorycznej przesadzie.Od czasu jednak ukazaniasię w Quindici jego wyżej cytowanego artykułu miały miejsce wydarzenia na Heysel, wBogocie, w Leeds, w Cali.Najistotniejszą cechą sportów zespołowych jest ich emblematyczność.Co przez niąrozumiem? - Oto skład reprezentacji narodowej Francji w piłce nożnej podczas TurniejuFrancuskiego 1988: Martini-Amoros, Ayche, Boli, Kastendeuch - Casoni, Femandez,Ferreri, Passi - Stopyra, Fargeon.Znajdujemy tu trzech imigrantów włoskich: Martini,Ferreri, Casoni; dwóch hiszpańskich: Amoros, Femandez; jednego Polaka; Stopyra, %7łyda:Ayche; Murzyna: Boli; pół-Araba: Passi i tylko dwóch Francuzów, z których jeden(Kastendeuch) jest wszakże - o ironio - Alzatczykiem, drugi zaś (Fargeon) ma równieżobywatelstwo szwajcarskie.To samo powtarza się w drużynach klubowych, z tą tylko108różnicą, że tutaj zbędna jest uciążliwa formalność naturalizacji.Olympique Marsylia: Olmeta- Amoros, Boli, Moser, Di Meco - Stojkovic, Cantona, Vercruysse - Waddle, Pel�, Papin.Jest tu przedstawiciel Ghany: Pel�, Anglii: Waddle, Jugosławii: Stojkovic, Wybrzeża KościSłoniowej: Boli, Brazylii: Moser.Pozostaje rodzimy rodzynek - Papin - ale i on także nie zpołudnia kraju rodem.W Polsce nie mającej prawie środków na zakup zawodnikówzagranicznych (jedynie Marozzi w Zląsku , Michajłow w Motorze , Niefiodorow,Sołodownikow w Jagiellonii , Anaszkin, Kaniszew w Pogoni i paru innych) zjawiskosytuuje się na innym nieco poziomie: policzmy - ilu jest warszawiaków w Legii , ilulubinian w Zagłębiu Lubin.Tego samego, szanowanego, obywatela miasta Lubina, który na określenie Murzyna nieznajduje innych stów niż asfalt , goryl , smoluch , nie raził zgoła czarny koszykarz Startu - Kent Washington.Był przecież nasz.Podobnie francuski burżuj gardzącyimigrantami i wszelkiego rodzaju mieszańcami (m�t�c/ues), gdy tylko włożą odpowiedniąkoszulkę, zauważać przestaje kolor skóry Boliego, Tr�sora, Tour�go, Pel�go, Fofany ego,Weahe a, Omam Biyka etc.Nikną nagle uprzedzenia regionalne, społeczne, nawet estetyczne(naga czaszka Ben Mabroucka, plereza Ziobra, homoseksualny look kostiumów Bella.).Emblemat znosi przeciwieństwa, wcielając oznaczonego całkowicie i nieodwołalnie (toznaczy, aż do zmiany barw) w grono naszych. Naszych w sensie mitycznym,pozbawionym jakichkolwiek konotacji realnych, uzyskującym za to wymiar mistycznejharmonii.Mit przenosi się na trybuny.Połączeni komunią z tymi samymi, zapominamy oobowiązujących poza stadionem podziałach klasowych, wiekowych, płciowych,ekonomicznych.Razem krzyczymy, zrywamy się z miejsca, wpadamy sobie w ramiona pobramce.Jak starzy znajomi dyskutujemy, wymieniamy komentarze, klniemy i trącamy siębutelkami piwa.Nie ma ciasnych gorsetów codziennego savoir-vivre.Znika wstyd.Pamiętam dziewczynę, którą całowałem w usta i w piersi po zwycięstwie Auxerre nadBordeaux wiosną 1983.Trwa to jednak tylko do końcowego gwizdka lub ewentualniewygaśnięcia pozwycięskiego amoku.%7łegnamy się, obcy sobie jak przed meczem.Niezobaczyłem już nigdy tamtej dziewczyny.Normalne życie przywraca swoje prawa.Koniecchaosu.Zwiat został znów stworzony.To chwilowe zawieszenie praw społecznych charakterystyczne jest dla wielu świątplemiennych typu karnawałowego - jakby powiedział Bachtin.Zwiąt, podczas którychuczestnicy upoważnieni są do lekceważenia obowiązujących tabu, a nawet do odwracaniasensu uświęconych reguł dnia codziennego.To ostatnie tłumaczy zapewne szczególną popularność piłki nożnej, której sam jużregulamin wspiera i ilustruje zasadę karnawału.Podstawą jest tu wszakże rezygnacja zposługiwania się w walce rękoma.Rzecz jednoznacznie i rażąco sprzeczna z naturą.Pofrancusku poznaje się rękę artysty w jego dziele, wyrabia się rękę , czyli uczyprofesjonalnego działania, pożycza rękę , czyli wspomaga kogoś, atakuje się nie martwąrękę , ale rękę zbrojną względnie silną , chwyta się sytuację w rękę , umiejąc wiele109rzeczy - ma się wiele rąk etc.Po polsku podobnie: załamuje się ręce, umywa je, leci przeznie, nosi na nich lub patrzy na nie, zostawia się wolną rękę, przychodzi z rękami pustymi lubpełnymi, idzie się komuś na rękę, ma się rękę szczęśliwą lub dwie lewe, trzyma się rękę napulsie, przykłada się ją do czegoś, bierze sprawę w swoje ręce, podnosi się ręce na znakkapitulacji, tymi ręcami buduje się szklane domy.Pozbawiony rąk może być godnymlitości kaleką lub przewrotnym kpiarzem.Jeśli jednak postrzegany nie jest żaden z tychsposobów, świadczy to, iż znajdujemy się w kontekście ogólnego odwrócenia porządkuświata, bo w ten dopiero wpisuje się logicznie wojownik dobrowolnie wyrzekający sięinstrumentu rąk.A przecież nie jedyna to inwersja w piłce nożnej.Drużyny walczą zaciekle o opanowaniepiłki.Celem ostatecznym tej walki jest jednak.zwrot zdobyczy do bramki przeciwnika,przekazanie jej w samo serce okupowanego przezeń terenu.Desmond Morris widzi w tymsymbolikę ukrytych łowów : Gracze usiłują wyprzedzić jedni drugich, by jako pierwsidokonać liturgicznej ofiary - strzału w paszczę bramki.Niestety, interpretacja taka niewyjaśnia w niczym inwersji ręce : nogi, jedynej, która odróżnia football od piłki ręcznej,koszykówki, rugby etc.Tymczasem Morris sam podkreśla, że popularność piłki nożnej jest,w skali światowej, nieporównywalna z którymkolwiek innym sportem.Dlaczegóż więc?Skojarzenie na przykład polo i łowów powinno być przecież o wiele łatwiejsze i bardziejsugestywne.Zaproponujemy inną odpowiedz, bardziej osadzoną w specyfice ukochanejnaszej dyscypliny.%7łycie społeczno-ekonomiczno-polityczne postrzegane jest najczęściej (na poziomie takzwanego zdrowego rozsądku uczyniono z takiego spojrzenia istny paradygmat) jakonieustanna wojna mająca na celu przywłaszczenie sobie dóbr innego, innej grupy, innegonarodu.Układy i prawa to tylko odwieczne preteksty. Nie chcemy ginąć za ropę - wołalipacyfiści w dniach wojny w Zatoce Perskiej.W grze, która odzwierciedlałaby taki sposóbmyślenia, widzieć winnibyśmy dwa zespoły wyrywające sobie piłkę i odnoszące tensymboliczny łup do siebie, do swoich włości, a więc dokonujące działań dokładnieprzeciwnych tym, które obserwujemy na boisku.Uprawnione wydaje się więcprzypuszczenie, że owa inwersja zdobyczy i daru, równoległa do inwersji nogi : ręce, maswój głębszy symboliczny sens.Jerzy S.Wasilewski analizował parokrotnie funkcje postaci bohatera-złodziejapośredniczącego pomiędzy tym i tamtym światem [ Pobierz całość w formacie PDF ]