[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skąd się wzięły sińce pod jego oczami? Od nocnej pogoni zakobietą, którą kocha? Nie.Ten mężczyzna nikogo nie śledził ani niekochał żadnej kobiety.Pracował, ratując ludziom życie.Jace chciał tylko pozbyć się dręczących myśli o pacjentach,którym nie udało się uratować życia, napić się trochę whisky i cieszyćsię w ciszy tym, że Alexis znikła z samolotu i z jego życia:Odejście Alexis sprawiło Jace'owi ulgę.Julia dostrzegła to wśnieżnym zwierciadle.A co czuła Alexis po rozstaniu z Jace'em?Wściekłość.Julia zauważyła, jak wściekła była Alexis, kiedywysiadała z samolotu.Alexis tak szybko ukryła swoją złość, że' Julia dopiero terazsobie o niej przypomniała.Ale była widoczna przez moment, zanimAlexis w zamyśleniu zaczęła przyglądać się tłumowi pasażerów, izanim na jej pięknej twarzy pojawił się wyraz zadowolenia, kiedydostrzegła Julię.69RSAlexis znalazła narzędzie zemsty.- Julio?- Właśnie zrozumiałam, co miałeś na myśli mówiąc nadal".-Zrozumiała już wszystko.- Zastanawiasz się, jak mogę nadal kochaćkogoś, kto mnie zdradził w tak okrutny sposób?Oczywiście miała rację.Kiedy jednak Jace zobaczył jejcierpienie, gdy zrozumiała, o co mu chodzi, poczuł do siebie o wielewiększą odrazę niż do narzeczonego, który porzucił tę ślicznąbaletnicę przed ołtarzem, pogrążając ją w rozpaczy tuż przedświętami.Zrozpaczona.Jej świat rozpadł się w kawałki.Julia niewyglądała na tak zrozpaczoną, kiedy opowiadała o tym, jak zostałazdradzona.Teraz jednak była zrozpaczona.Z jego powodu.Jednojego słowo wystarczyło, by rozwiać jej nadzieje na odnalezieniespokoju.Nawet gdyby Julia i jej niewierny narzeczony pobrali się,mówiąc nadal", Jace dał jej jasno do zrozumienia, że nie może jużbyć pewna jego miłości.Jej małżeństwo zawsze będzie prześladowaławizja innej, bardziej atrakcyjnej kobiety, z którą mąż Julii będziechciał spędzić trochę czasu.- Masz rację - powiedziała Julia.- Nie mogłabym go już kochać.Nie powinnam.Nie kocham go.- Nie bądz zbyt pochopna, Julio.Zwłaszcza że ustaliliśmy, że niejestem ekspertem od tych spraw.- Ale ja sama tak myślę.Kiedy ktoś pokaże ci prawdziweoblicze, nie pozwól mu zrobić tego po raz drugi.To samo bym ci70RSporadziła, gdybyś to ty był na moim miejscu.Po prostu nie zdawałamsobie z tego sprawy.Dlatego jestem ci wdzięczna.- Za to, że sprawiłem ci ból?- Nie sprawiłeś mi bólu.Pomogłeś mi.- Nie jestem o tym przekonany - powiedział cicho.- W porządku.Naprawdę.Widocznie temu związkowi nie byłopisane przetrwać.5Julia sięgnęła do swego jasnoniebieskiego plecaka.Jej rękazatrzymała się przez chwilę na szkicowniku.Miała dwie akwarele doskończenia - dwa wizerunki szczęścia.Ale tę przyjemność zostawiłasobie na pierwszy i drugi dzień świąt.Wtedy będzie jej naprawdępotrzebowała.Poza tym jej obrazy były tak dziwne, że siedzący obokmężczyzna z pewnością to zauważy i tylko przez grzeczność nic niepowie, ale.Ręka Julii dotknęła przewodnika, w którym znajdowała sięstarannie złożona kartka z planem sześciodniowego pobytu wLondynie.23 grudnia: Jogging (patrz mapa na str.18).Mayfair iKnightsbridge.Jedzenie.24 grudnia: Jogging (patrz mapa na str.43).Canterfields.Jedzenie.25 grudnia: Malowanie.71RS26 grudnia (drugi dzień świąt): Malowanie.27 grudnia: Jogging (patrz mapa na str.68).Canterfields.Jedzenie.Przeczytać o British Museum.28 grudnia: British Museum.Potwierdzić poranny lot.(Załatwićtransport na lotnisko).Pakowanie.Z powodu złej pogody Julia przyleci do Londynu dzień pózniej,niż planowała.Wyjmując przewodnik z plecaka, w myślach połączyłaprogram dwóch pierwszych dni pobytu.Może sobie darować porannyjogging.To nawet lepiej, bo podczas ostatnich dwóch tygodni paleniaza sobą mostów spaliła dużo więcej kalorii, niż zjadła.Dwudziestego trzeciego grudnia przez resztę dnia miałaspacerować po świątecznie ozdobionych ulicach Mayfair iKnightsbridge, by przywołać wspomnienia.Przygotuje się w tensposób do wizyty w Canterfields, dokąd wybierze się w Wigilię.Jutro, prosto ze świątecznych ulic, wejdzie do Canterfields,gdzie ożyją wspomnienia.Będą intensywne, wspaniałe i przerażające.Julia pokonała nagły przypływ paniki, skupiając się na czymśbezpiecznym i pewnym.Dwudziestego piątego i szóstego grudniabędzie siedziała w pokoju hotelowym i malowała.Dwudziestego siódmego grudnia wróci do Canterfields, żebypożegnać Boże Narodzenie. Pa, pa, Bonienie!".Ukochany głos dzwięczał jej jeszcze wuszach.Widziała zdeformowaną rączkę machającą na pożegnanie i.Nie mogę tego zrobić, zdecydowała.Serce waliło jej jakoszalałe.Słyszała tylko jego łomot.Z trudem łapała oddech.72RSZcisnęła w ręce przewodnik, dotknęła schowanej w nim złożonejkartki i zaczęła wyobrażać sobie dwudziestego ósmego grudnia,następny dzień po pożegnaniu ze świętami, swój ostatni dzień wLondynie.Na ten dzień zaplanowała zwiedzanie British Museum.Zakończy podróż we własną przeszłość i będzie mogła zapuścić się wogrom światów na zewnątrz niej.Będzie mogła odkryć wspaniałestarożytne cywilizacje.Plan podróży przewidywał, że o British Museum poczytadwudziestego siódmego wieczorem.Jednak burze spowodowałyzmiany w najstaranniejszych nawet planach.Julia zmieniała swojeplany także pod wpływem intensywnego, a zarazem łagodnegospojrzenia zielonych oczu.Potrzebowała jakiegoś zajęcia na teraz.Otworzyła więc przewodnik na rozdziale Cuda British Museum izaczęła czytać.Jace zabrał ze sobą na pokład czarną aktówkę.Kiedy Juliawyjęła przewodnik po Londynie, on wyciągnął plik dokumentów,które otrzymał poprzedniego dnia po południu.Już wcześniej rzuciłokiem na okładkę - jedyną stronę, która go w tej chwili interesowała -gdzie znajdowało się potwierdzenie hotelowej rezerwacji w Londynie.Kiedy Julia otworzyła przewodnik, Jace zaczął przeglądaćpozostałe papiery.Jego ekipa pojedzie na Bałkany, jeśli w ostatniejchwili nie nastąpią zmiany i nie okaże się, że są potrzebni w jakimśinnym miejscu na świecie.Jace znał niektórych członków ekipy, alenie wszystkich.Jak zwykle byli wśród nich lekarze specjalizujący sięw różnych dziedzinach, począwszy od traumatologów, a skończywszyna położnikach i ortopedach.73RSJace czytał, od czasu do czasu spoglądając na Julię.Na początku wydawało mu się, że Julia czyta swoją książkęsumiennie i dokładnie.Kiedy natknęła się w tekście na odsyłacze,patrzyła na odpowiednie wykresy, zdjęcia i mapy.Przez chwilę z wyrazem bólu na twarzy przyglądała się planowigalerii Duveen.Nie widziała jednak znajdujących się w niejmarmurów.Jace zauważył, że Julia wcale nie patrzy na otwartą stronę, leczna zagięcie na śnieżnobiałej kartce.Zastanawiał się, co tam widzi.Utraconą miłość? Okrutną zdradę? Straszliwą pustkę po nadziei?Sama powiedziała, że nie kocha, nie może już kochaćmężczyzny, który ją tak okrutnie zdradził.Ale to Jace uświadomił jej tę prawdę.To on sprawił jej bólChętnie wziąłby jej cierpienie na siebie.To on powinien cierpieć.Julia cierpi przez niego.Jace'a martwił też jej stan fizyczny.Wszystkie mięśnie miała tak napięte, że wzbudziło to jego niepokójjako lekarza [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Skąd się wzięły sińce pod jego oczami? Od nocnej pogoni zakobietą, którą kocha? Nie.Ten mężczyzna nikogo nie śledził ani niekochał żadnej kobiety.Pracował, ratując ludziom życie.Jace chciał tylko pozbyć się dręczących myśli o pacjentach,którym nie udało się uratować życia, napić się trochę whisky i cieszyćsię w ciszy tym, że Alexis znikła z samolotu i z jego życia:Odejście Alexis sprawiło Jace'owi ulgę.Julia dostrzegła to wśnieżnym zwierciadle.A co czuła Alexis po rozstaniu z Jace'em?Wściekłość.Julia zauważyła, jak wściekła była Alexis, kiedywysiadała z samolotu.Alexis tak szybko ukryła swoją złość, że' Julia dopiero terazsobie o niej przypomniała.Ale była widoczna przez moment, zanimAlexis w zamyśleniu zaczęła przyglądać się tłumowi pasażerów, izanim na jej pięknej twarzy pojawił się wyraz zadowolenia, kiedydostrzegła Julię.69RSAlexis znalazła narzędzie zemsty.- Julio?- Właśnie zrozumiałam, co miałeś na myśli mówiąc nadal".-Zrozumiała już wszystko.- Zastanawiasz się, jak mogę nadal kochaćkogoś, kto mnie zdradził w tak okrutny sposób?Oczywiście miała rację.Kiedy jednak Jace zobaczył jejcierpienie, gdy zrozumiała, o co mu chodzi, poczuł do siebie o wielewiększą odrazę niż do narzeczonego, który porzucił tę ślicznąbaletnicę przed ołtarzem, pogrążając ją w rozpaczy tuż przedświętami.Zrozpaczona.Jej świat rozpadł się w kawałki.Julia niewyglądała na tak zrozpaczoną, kiedy opowiadała o tym, jak zostałazdradzona.Teraz jednak była zrozpaczona.Z jego powodu.Jednojego słowo wystarczyło, by rozwiać jej nadzieje na odnalezieniespokoju.Nawet gdyby Julia i jej niewierny narzeczony pobrali się,mówiąc nadal", Jace dał jej jasno do zrozumienia, że nie może jużbyć pewna jego miłości.Jej małżeństwo zawsze będzie prześladowaławizja innej, bardziej atrakcyjnej kobiety, z którą mąż Julii będziechciał spędzić trochę czasu.- Masz rację - powiedziała Julia.- Nie mogłabym go już kochać.Nie powinnam.Nie kocham go.- Nie bądz zbyt pochopna, Julio.Zwłaszcza że ustaliliśmy, że niejestem ekspertem od tych spraw.- Ale ja sama tak myślę.Kiedy ktoś pokaże ci prawdziweoblicze, nie pozwól mu zrobić tego po raz drugi.To samo bym ci70RSporadziła, gdybyś to ty był na moim miejscu.Po prostu nie zdawałamsobie z tego sprawy.Dlatego jestem ci wdzięczna.- Za to, że sprawiłem ci ból?- Nie sprawiłeś mi bólu.Pomogłeś mi.- Nie jestem o tym przekonany - powiedział cicho.- W porządku.Naprawdę.Widocznie temu związkowi nie byłopisane przetrwać.5Julia sięgnęła do swego jasnoniebieskiego plecaka.Jej rękazatrzymała się przez chwilę na szkicowniku.Miała dwie akwarele doskończenia - dwa wizerunki szczęścia.Ale tę przyjemność zostawiłasobie na pierwszy i drugi dzień świąt.Wtedy będzie jej naprawdępotrzebowała.Poza tym jej obrazy były tak dziwne, że siedzący obokmężczyzna z pewnością to zauważy i tylko przez grzeczność nic niepowie, ale.Ręka Julii dotknęła przewodnika, w którym znajdowała sięstarannie złożona kartka z planem sześciodniowego pobytu wLondynie.23 grudnia: Jogging (patrz mapa na str.18).Mayfair iKnightsbridge.Jedzenie.24 grudnia: Jogging (patrz mapa na str.43).Canterfields.Jedzenie.25 grudnia: Malowanie.71RS26 grudnia (drugi dzień świąt): Malowanie.27 grudnia: Jogging (patrz mapa na str.68).Canterfields.Jedzenie.Przeczytać o British Museum.28 grudnia: British Museum.Potwierdzić poranny lot.(Załatwićtransport na lotnisko).Pakowanie.Z powodu złej pogody Julia przyleci do Londynu dzień pózniej,niż planowała.Wyjmując przewodnik z plecaka, w myślach połączyłaprogram dwóch pierwszych dni pobytu.Może sobie darować porannyjogging.To nawet lepiej, bo podczas ostatnich dwóch tygodni paleniaza sobą mostów spaliła dużo więcej kalorii, niż zjadła.Dwudziestego trzeciego grudnia przez resztę dnia miałaspacerować po świątecznie ozdobionych ulicach Mayfair iKnightsbridge, by przywołać wspomnienia.Przygotuje się w tensposób do wizyty w Canterfields, dokąd wybierze się w Wigilię.Jutro, prosto ze świątecznych ulic, wejdzie do Canterfields,gdzie ożyją wspomnienia.Będą intensywne, wspaniałe i przerażające.Julia pokonała nagły przypływ paniki, skupiając się na czymśbezpiecznym i pewnym.Dwudziestego piątego i szóstego grudniabędzie siedziała w pokoju hotelowym i malowała.Dwudziestego siódmego grudnia wróci do Canterfields, żebypożegnać Boże Narodzenie. Pa, pa, Bonienie!".Ukochany głos dzwięczał jej jeszcze wuszach.Widziała zdeformowaną rączkę machającą na pożegnanie i.Nie mogę tego zrobić, zdecydowała.Serce waliło jej jakoszalałe.Słyszała tylko jego łomot.Z trudem łapała oddech.72RSZcisnęła w ręce przewodnik, dotknęła schowanej w nim złożonejkartki i zaczęła wyobrażać sobie dwudziestego ósmego grudnia,następny dzień po pożegnaniu ze świętami, swój ostatni dzień wLondynie.Na ten dzień zaplanowała zwiedzanie British Museum.Zakończy podróż we własną przeszłość i będzie mogła zapuścić się wogrom światów na zewnątrz niej.Będzie mogła odkryć wspaniałestarożytne cywilizacje.Plan podróży przewidywał, że o British Museum poczytadwudziestego siódmego wieczorem.Jednak burze spowodowałyzmiany w najstaranniejszych nawet planach.Julia zmieniała swojeplany także pod wpływem intensywnego, a zarazem łagodnegospojrzenia zielonych oczu.Potrzebowała jakiegoś zajęcia na teraz.Otworzyła więc przewodnik na rozdziale Cuda British Museum izaczęła czytać.Jace zabrał ze sobą na pokład czarną aktówkę.Kiedy Juliawyjęła przewodnik po Londynie, on wyciągnął plik dokumentów,które otrzymał poprzedniego dnia po południu.Już wcześniej rzuciłokiem na okładkę - jedyną stronę, która go w tej chwili interesowała -gdzie znajdowało się potwierdzenie hotelowej rezerwacji w Londynie.Kiedy Julia otworzyła przewodnik, Jace zaczął przeglądaćpozostałe papiery.Jego ekipa pojedzie na Bałkany, jeśli w ostatniejchwili nie nastąpią zmiany i nie okaże się, że są potrzebni w jakimśinnym miejscu na świecie.Jace znał niektórych członków ekipy, alenie wszystkich.Jak zwykle byli wśród nich lekarze specjalizujący sięw różnych dziedzinach, począwszy od traumatologów, a skończywszyna położnikach i ortopedach.73RSJace czytał, od czasu do czasu spoglądając na Julię.Na początku wydawało mu się, że Julia czyta swoją książkęsumiennie i dokładnie.Kiedy natknęła się w tekście na odsyłacze,patrzyła na odpowiednie wykresy, zdjęcia i mapy.Przez chwilę z wyrazem bólu na twarzy przyglądała się planowigalerii Duveen.Nie widziała jednak znajdujących się w niejmarmurów.Jace zauważył, że Julia wcale nie patrzy na otwartą stronę, leczna zagięcie na śnieżnobiałej kartce.Zastanawiał się, co tam widzi.Utraconą miłość? Okrutną zdradę? Straszliwą pustkę po nadziei?Sama powiedziała, że nie kocha, nie może już kochaćmężczyzny, który ją tak okrutnie zdradził.Ale to Jace uświadomił jej tę prawdę.To on sprawił jej bólChętnie wziąłby jej cierpienie na siebie.To on powinien cierpieć.Julia cierpi przez niego.Jace'a martwił też jej stan fizyczny.Wszystkie mięśnie miała tak napięte, że wzbudziło to jego niepokójjako lekarza [ Pobierz całość w formacie PDF ]