[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pózniej bÄ™dzie padać powiedziaÅ‚a, a widzÄ…c pytajÄ…cy wzrokZacha, skinęła gÅ‚owÄ… na potwierdzenie swoich słów. Pas nadmorski.NadciÄ…gajÄ…cy deszcz wysysa wodÄ™ z powietrza.Wysusza je, tak jakteraz. Jej uÅ›miech przygasÅ‚. Zbliża siÄ™ burza.Uważaj na siebie poradziÅ‚a.Zach zamrugaÅ‚, zastanawiajÄ…c siÄ™, czy to byÅ‚o ostrzeżenie, czygrozba. Zostawisz mi ten obraz z Maroka? Zostawisz mi go? zapytaÅ‚a nagle, Å‚apiÄ…c go za rÄ™kaw, kiedy odwróciÅ‚ siÄ™, żeby odejść. OczywiÅ›cie.WyjÄ…Å‚ reprodukcjÄ™ z torby i podaÅ‚ jÄ… Dimity, a ona wyrwaÅ‚a mukartkÄ™ z rÄ…k jak niecierpliwe dziecko.Na pożegnanie Zach Å›cisnÄ…Å‚ jÄ…przelotnie za ramiÄ™.W poÅ‚owie drogi z powrotem do wioski zauważyÅ‚ kÄ…tem oka jakiÅ›ruch.PodniósÅ‚ wzrok i zobaczyÅ‚ zgarbionÄ…, starczÄ… sylwetkÄ™ WilfaCoulsona, który zawróciÅ‚ na Å›cieżce i znikaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie za zakrÄ™tem.ZachpodbiegÅ‚ do mężczyzny i zrównaÅ‚ siÄ™ z nim. DzieÅ„ dobry, panie Coulson.SzedÅ‚ pan może odwiedzićDimity? zapytaÅ‚. Nie paÅ„ski interes zauważyÅ‚ Wilf Coulson.Spod starej marynarki z Å‚atami na Å‚okciach wyglÄ…daÅ‚a porzÄ…dniezapiÄ™ta tweedowa kamizelka.WÅ‚osy miaÅ‚ starannie przyczesane na bok.Zach prawie siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. WidzÄ™, że siÄ™ pan dla niej wyszykowaÅ‚ zagaiÅ‚.Wilf przystanÄ…Å‚ i posÅ‚aÅ‚ mu gniewne spojrzenie. Już powiedziaÅ‚em, to nie paÅ„ski interes co robiÄ™ ja, ona czyktokolwiek inny, jeÅ›li już o tym mowa& Tak, ma pan racjÄ™.Ale na tym wÅ‚aÅ›nie polega problem z ludzmi,prawda? Musimy o wszystkim wiedzieć.Niewiedza to dla nasmÄ™czarnia. SÅ‚yszaÅ‚em, że niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć powiedziaÅ‚z naciskiem staruszek. O co pan jÄ… pytaÅ‚? No widzi pan, panie Coulson? Pan też chce coÅ› wiedzieć. Różnica polega na tym, że to, o co pytam, to także moja sprawa,przynajmniej w pewnym stopniu. Starszy mężczyzna wolno kroczyÅ‚naprzód, a Zach dostosowaÅ‚ siÄ™ do jego tempa. Wiem.Panie Coulson, pamiÄ™ta pan, na co zmarÅ‚a Élodie Aubrey?NajmÅ‚odsza córka Aubreya? To byli skryci ludzie.Nikt o nic nie pytaÅ‚. NaprawdÄ™? DziewiÄ™cioletnia dziewczynka umiera w takiej maÅ‚ejwsi i nikt siÄ™ tym nie zainteresowaÅ‚? Doktor powiedziaÅ‚, że to byÅ‚a grypa.Grypa żoÅ‚Ä…dkowa czy coÅ›takiego.Zmierć z przyczyn naturalnych, chociaż niektórzy mówiliinaczej.Ale nie wszczÄ™to dochodzenia, wiÄ™c o nic nie pytaliÅ›my.W tamtych czasach ludzie wiedzieli, kiedy dać sobie spokój. Kto mówiÅ‚ inaczej? I co siÄ™ jego zdaniem wydarzyÅ‚o? spytaÅ‚Zach, ale starszy mężczyzna zacisnÄ…Å‚ szczÄ™ki i nie odpowiedziaÅ‚.I dlaczego Celeste wyjechaÅ‚a, a Charles Aubrey wstÄ…piÅ‚ do wojska? ciÄ…gnÄ…Å‚ Zach. SkÄ…d miaÅ‚bym to wiedzieć? Przecież nie czytam ludziomw myÅ›lach. OczywiÅ›cie, że nie.Ale szedÅ‚ pan do niej, prawda? W zeszÅ‚ymtygodniu wspomniaÅ‚em Dimity, że pana poznaÅ‚em& PowiedziaÅ‚a, żedobry z pana czÅ‚owiek.Staruszek zerknÄ…Å‚ na Zacha. Tak powiedziaÅ‚a? zapytaÅ‚ cichym, smutnym gÅ‚osem. Tak.MyÅ›lÄ™& myÅ›lÄ™, że chciaÅ‚aby siÄ™ z panem zobaczyć, choćz jej słów wywnioskowaÅ‚em, że sprawa jest bardzo skomplikowana.W tych stronach nieÅ‚atwo zapomnieć o przeszÅ‚oÅ›ci, prawda? Owszem.NieÅ‚atwo, to fakt. Wilf zatrzymaÅ‚ siÄ™ i obróciÅ‚ zasiebie, żeby spojrzeć na StrażnicÄ™.ZmarszczyÅ‚ brwi. Czasem, kiedy rozmawiam z Dimity, mam wrażenie, że& niemówi mi wszystkiego zaczÄ…Å‚ delikatnie Zach.SÅ‚yszÄ…c to, Wilf spojrzaÅ‚ na niego z pogardÄ…. Na pewno zdradziÅ‚a panu wiÄ™cej, niż ma pan prawo wiedzieć,mÅ‚ody czÅ‚owieku.RadziÅ‚bym sÅ‚uchać i nie narzekać. Jest pan bardzo lojalny wobec kobiety, którÄ… znaÅ‚ pan dawnotemu i której nie widziaÅ‚ pan od kilkudziesiÄ™ciu lat. Skoro pan tak uważa. Panie Coulson, mam tylko jedno pytanie.Niech pan mi powie,czy Dimity Hatcher jest& dobrym czÅ‚owiekiem? zapytaÅ‚ Zach.Zatrzymali siÄ™, a Wilf odwróciÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ morza, nad którymgromadziÅ‚y siÄ™ potężne chmury. Mitzy grzeszyÅ‚a, ale i wobec niej zgrzeszono powiedziaÅ‚w koÅ„cu. Ludzie nigdy tego nie rozumieli, chociaż nieraz próbowaÅ‚emim to wytÅ‚umaczyć.To nie jej wina, że sprawy potoczyÅ‚y siÄ™ tak, a nieinaczej.A ja i tak bym siÄ™ z niÄ… ożeniÅ‚, nawet po tym wszystkim.Gdybymnie zechciaÅ‚a.I tak bym siÄ™ z niÄ… ożeniÅ‚.Ale nie chciaÅ‚a.W sercu miaÅ‚amiejsce tylko dla jednego mężczyzny, a tym mężczyznÄ… byÅ‚ CharlesAubrey, czy na to zasÅ‚ugiwaÅ‚, czy nie.Ale on nigdy nie kochaÅ‚ jej tak jakja.Nie mógÅ‚by jej tak kochać.Ja znaÅ‚em jÄ… na wylot, wiedziaÅ‚em, kimjest.Ale mnie nie chciaÅ‚a.WiÄ™c tak.Nie powiem panu nic wiÄ™cej.ProszÄ™już o nic nie pytać, bo nic wiÄ™cej pan ze mnie nie wyciÄ…gnie. W porzÄ…dku zgodziÅ‚ siÄ™ Zach.Wilf skinÄ…Å‚ mu szybko gÅ‚owÄ….Ale niech pan nie zmienia planów tylko dlatego, że pana zobaczyÅ‚em&jeÅ›li siÄ™ pan do niej wybieraÅ‚.Wydaje mi siÄ™, że jest tam samotna.Nikomu nie sÅ‚uży taka samotność. Owszem, ale to jej wybór powiedziaÅ‚ ze smutkiem Wilf.KiedyÅ› próbowaÅ‚em jÄ… odwiedzać, chociaż to byÅ‚o dawno temu.PróbowaÅ‚em i odchodziÅ‚em z kwitkiem.WiÄ™c lepiej nie.To chyba teżnie jest dobry moment.Doszli w milczeniu na szczyt Å›cieżki, gdzie Wilf skrÄ™ciÅ‚, kÅ‚aniajÄ…cmu siÄ™ lekko na pożegnanie.Zach patrzyÅ‚ za nim, dopóki mężczyzna niestaÅ‚ siÄ™ ciemnym ksztaÅ‚tem na tle wÄ…skiej drogi, przygniecionymciężarem wspomnieÅ„.Zach ruszyÅ‚ Pod SzmuglerskÄ… LatarniÄ™, wytrÄ…conyz równowagi i zaniepokojony rozmowÄ… z Dimity.W progu pubu zaskoczyÅ‚o go brzÄ™czenie telefonu.WyciÄ…gnÄ…Å‚komórkÄ™ z kieszeni i zobaczyÅ‚, że ma jednÄ… kreskÄ™ zasiÄ™gu i wiadomość od Hannah.PoruszyÅ‚ go widok jej imienia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. Pózniej bÄ™dzie padać powiedziaÅ‚a, a widzÄ…c pytajÄ…cy wzrokZacha, skinęła gÅ‚owÄ… na potwierdzenie swoich słów. Pas nadmorski.NadciÄ…gajÄ…cy deszcz wysysa wodÄ™ z powietrza.Wysusza je, tak jakteraz. Jej uÅ›miech przygasÅ‚. Zbliża siÄ™ burza.Uważaj na siebie poradziÅ‚a.Zach zamrugaÅ‚, zastanawiajÄ…c siÄ™, czy to byÅ‚o ostrzeżenie, czygrozba. Zostawisz mi ten obraz z Maroka? Zostawisz mi go? zapytaÅ‚a nagle, Å‚apiÄ…c go za rÄ™kaw, kiedy odwróciÅ‚ siÄ™, żeby odejść. OczywiÅ›cie.WyjÄ…Å‚ reprodukcjÄ™ z torby i podaÅ‚ jÄ… Dimity, a ona wyrwaÅ‚a mukartkÄ™ z rÄ…k jak niecierpliwe dziecko.Na pożegnanie Zach Å›cisnÄ…Å‚ jÄ…przelotnie za ramiÄ™.W poÅ‚owie drogi z powrotem do wioski zauważyÅ‚ kÄ…tem oka jakiÅ›ruch.PodniósÅ‚ wzrok i zobaczyÅ‚ zgarbionÄ…, starczÄ… sylwetkÄ™ WilfaCoulsona, który zawróciÅ‚ na Å›cieżce i znikaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie za zakrÄ™tem.ZachpodbiegÅ‚ do mężczyzny i zrównaÅ‚ siÄ™ z nim. DzieÅ„ dobry, panie Coulson.SzedÅ‚ pan może odwiedzićDimity? zapytaÅ‚. Nie paÅ„ski interes zauważyÅ‚ Wilf Coulson.Spod starej marynarki z Å‚atami na Å‚okciach wyglÄ…daÅ‚a porzÄ…dniezapiÄ™ta tweedowa kamizelka.WÅ‚osy miaÅ‚ starannie przyczesane na bok.Zach prawie siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. WidzÄ™, że siÄ™ pan dla niej wyszykowaÅ‚ zagaiÅ‚.Wilf przystanÄ…Å‚ i posÅ‚aÅ‚ mu gniewne spojrzenie. Już powiedziaÅ‚em, to nie paÅ„ski interes co robiÄ™ ja, ona czyktokolwiek inny, jeÅ›li już o tym mowa& Tak, ma pan racjÄ™.Ale na tym wÅ‚aÅ›nie polega problem z ludzmi,prawda? Musimy o wszystkim wiedzieć.Niewiedza to dla nasmÄ™czarnia. SÅ‚yszaÅ‚em, że niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć powiedziaÅ‚z naciskiem staruszek. O co pan jÄ… pytaÅ‚? No widzi pan, panie Coulson? Pan też chce coÅ› wiedzieć. Różnica polega na tym, że to, o co pytam, to także moja sprawa,przynajmniej w pewnym stopniu. Starszy mężczyzna wolno kroczyÅ‚naprzód, a Zach dostosowaÅ‚ siÄ™ do jego tempa. Wiem.Panie Coulson, pamiÄ™ta pan, na co zmarÅ‚a Élodie Aubrey?NajmÅ‚odsza córka Aubreya? To byli skryci ludzie.Nikt o nic nie pytaÅ‚. NaprawdÄ™? DziewiÄ™cioletnia dziewczynka umiera w takiej maÅ‚ejwsi i nikt siÄ™ tym nie zainteresowaÅ‚? Doktor powiedziaÅ‚, że to byÅ‚a grypa.Grypa żoÅ‚Ä…dkowa czy coÅ›takiego.Zmierć z przyczyn naturalnych, chociaż niektórzy mówiliinaczej.Ale nie wszczÄ™to dochodzenia, wiÄ™c o nic nie pytaliÅ›my.W tamtych czasach ludzie wiedzieli, kiedy dać sobie spokój. Kto mówiÅ‚ inaczej? I co siÄ™ jego zdaniem wydarzyÅ‚o? spytaÅ‚Zach, ale starszy mężczyzna zacisnÄ…Å‚ szczÄ™ki i nie odpowiedziaÅ‚.I dlaczego Celeste wyjechaÅ‚a, a Charles Aubrey wstÄ…piÅ‚ do wojska? ciÄ…gnÄ…Å‚ Zach. SkÄ…d miaÅ‚bym to wiedzieć? Przecież nie czytam ludziomw myÅ›lach. OczywiÅ›cie, że nie.Ale szedÅ‚ pan do niej, prawda? W zeszÅ‚ymtygodniu wspomniaÅ‚em Dimity, że pana poznaÅ‚em& PowiedziaÅ‚a, żedobry z pana czÅ‚owiek.Staruszek zerknÄ…Å‚ na Zacha. Tak powiedziaÅ‚a? zapytaÅ‚ cichym, smutnym gÅ‚osem. Tak.MyÅ›lÄ™& myÅ›lÄ™, że chciaÅ‚aby siÄ™ z panem zobaczyć, choćz jej słów wywnioskowaÅ‚em, że sprawa jest bardzo skomplikowana.W tych stronach nieÅ‚atwo zapomnieć o przeszÅ‚oÅ›ci, prawda? Owszem.NieÅ‚atwo, to fakt. Wilf zatrzymaÅ‚ siÄ™ i obróciÅ‚ zasiebie, żeby spojrzeć na StrażnicÄ™.ZmarszczyÅ‚ brwi. Czasem, kiedy rozmawiam z Dimity, mam wrażenie, że& niemówi mi wszystkiego zaczÄ…Å‚ delikatnie Zach.SÅ‚yszÄ…c to, Wilf spojrzaÅ‚ na niego z pogardÄ…. Na pewno zdradziÅ‚a panu wiÄ™cej, niż ma pan prawo wiedzieć,mÅ‚ody czÅ‚owieku.RadziÅ‚bym sÅ‚uchać i nie narzekać. Jest pan bardzo lojalny wobec kobiety, którÄ… znaÅ‚ pan dawnotemu i której nie widziaÅ‚ pan od kilkudziesiÄ™ciu lat. Skoro pan tak uważa. Panie Coulson, mam tylko jedno pytanie.Niech pan mi powie,czy Dimity Hatcher jest& dobrym czÅ‚owiekiem? zapytaÅ‚ Zach.Zatrzymali siÄ™, a Wilf odwróciÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ morza, nad którymgromadziÅ‚y siÄ™ potężne chmury. Mitzy grzeszyÅ‚a, ale i wobec niej zgrzeszono powiedziaÅ‚w koÅ„cu. Ludzie nigdy tego nie rozumieli, chociaż nieraz próbowaÅ‚emim to wytÅ‚umaczyć.To nie jej wina, że sprawy potoczyÅ‚y siÄ™ tak, a nieinaczej.A ja i tak bym siÄ™ z niÄ… ożeniÅ‚, nawet po tym wszystkim.Gdybymnie zechciaÅ‚a.I tak bym siÄ™ z niÄ… ożeniÅ‚.Ale nie chciaÅ‚a.W sercu miaÅ‚amiejsce tylko dla jednego mężczyzny, a tym mężczyznÄ… byÅ‚ CharlesAubrey, czy na to zasÅ‚ugiwaÅ‚, czy nie.Ale on nigdy nie kochaÅ‚ jej tak jakja.Nie mógÅ‚by jej tak kochać.Ja znaÅ‚em jÄ… na wylot, wiedziaÅ‚em, kimjest.Ale mnie nie chciaÅ‚a.WiÄ™c tak.Nie powiem panu nic wiÄ™cej.ProszÄ™już o nic nie pytać, bo nic wiÄ™cej pan ze mnie nie wyciÄ…gnie. W porzÄ…dku zgodziÅ‚ siÄ™ Zach.Wilf skinÄ…Å‚ mu szybko gÅ‚owÄ….Ale niech pan nie zmienia planów tylko dlatego, że pana zobaczyÅ‚em&jeÅ›li siÄ™ pan do niej wybieraÅ‚.Wydaje mi siÄ™, że jest tam samotna.Nikomu nie sÅ‚uży taka samotność. Owszem, ale to jej wybór powiedziaÅ‚ ze smutkiem Wilf.KiedyÅ› próbowaÅ‚em jÄ… odwiedzać, chociaż to byÅ‚o dawno temu.PróbowaÅ‚em i odchodziÅ‚em z kwitkiem.WiÄ™c lepiej nie.To chyba teżnie jest dobry moment.Doszli w milczeniu na szczyt Å›cieżki, gdzie Wilf skrÄ™ciÅ‚, kÅ‚aniajÄ…cmu siÄ™ lekko na pożegnanie.Zach patrzyÅ‚ za nim, dopóki mężczyzna niestaÅ‚ siÄ™ ciemnym ksztaÅ‚tem na tle wÄ…skiej drogi, przygniecionymciężarem wspomnieÅ„.Zach ruszyÅ‚ Pod SzmuglerskÄ… LatarniÄ™, wytrÄ…conyz równowagi i zaniepokojony rozmowÄ… z Dimity.W progu pubu zaskoczyÅ‚o go brzÄ™czenie telefonu.WyciÄ…gnÄ…Å‚komórkÄ™ z kieszeni i zobaczyÅ‚, że ma jednÄ… kreskÄ™ zasiÄ™gu i wiadomość od Hannah.PoruszyÅ‚ go widok jej imienia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]