[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byłabezpieczna, myślała, gdy Rose przez podwójne szklane drzwi weszła doszkoły, kierując się niewątpliwie do gabinetu dyrektora. Myślisz, że nic jej się nie stało? zapytała Kim.A Maggiepotrząsnęła pogardliwie głową i powiedziała: Myślę, że jest adoptowana.Kim i Marissa zachichotały, i Maggie też się zaśmiała, chociaż czuła,jak gdzieś w piersi chrzęścił jej żwir.A potem, tak szybko jak piłka w grze55RLTw dwa ognie przecina powietrze, by dosięgnąć jej niczegoniespodziewającej się głowy, wszystko się zmieniło.Dokładnie kiedy?Miała czternaście lat, gdzieś pomiędzy gimnazjum, gdy jeszcze szczęśliwienad swoim życiem panowała, a ogólniakiem, kiedy wszystko się rozleciało.Zaczęło się od standardowego testu przeprowadzanego na początku roku. Nie ma się czym martwić powiedział gimnazjalny odpowiednikpani Fried swoim sztucznie pogodnym tonem.Nowa nauczycielka od dokształcania była brzydka, na twarzy nosiła twardą skorupę makijażu imiała brodawkę tuż koło nosa.Poinformowała Maggie, że może pisać, jakdługo chce. Poradzisz sobie! Wszystko będzie dobrze!Ale Maggie wpatrywała się w puste chmurki, które należało wypełnićżółtym ołówkiem numer dwa, czując, jak jej serce zamiera i wiedząc, żewcale nie będzie dobrze. Jesteś bystrą dziewczynką , powtarzała jej paniFried.Ale pani Fried tu nie było, została w szkole podstawowej.Gimnazjumto co innego.A ten test Tylko dla naszej wiadomości! Wyniki są poufne! jakby podstawił jej nogę i wszystko zniszczył.Nie powinna była znaćwyników, ale nauczycielka zostawiła jej test na biurku i Maggie zerknęła,najpierw starając się odczytać litery do góry nogami, a potem chwytając go,odwracając właściwą stroną i czytając całą opinię.Słowa uderzały ją jakmłot. Dysleksja stwierdzał komentarz. Trudności w uczeniu.Równiedobrze mogliby napisać: Już nie żyjesz pomyślała Maggie, bo takiebyło ich właściwe znaczenie. Maggie, proszę cię, nie wpadajmy w histerię powiedziaławieczorem Sydelle, po telefonicznej rozmowie z nauczycielką o poufnychwynikach testu. Załatwimy ci korepetycje! Nie potrzebuję burknęła Maggie z wściekłością, czując, jak łzy56RLTpalą jej gardło.Rose, siedząca w rogu śnieżnobiałego salonu Sydelle,odezwała się, spoglądając znad książki: Wiesz, to mogłoby ci pomóc. Zaniknij się wypaliła Maggie, a potem te zakazane słowa wy-leciały z jej ust. Nie jestem głupia, Rose, więc po prostu się zamknij! Maggie zabrał głos ojciec nikt nie mówi, że jesteś głupia. Test mówi, że jestem głupia odparła Maggie. I wiecie co? Mamto gdzieś.I czemu musieli jej powiedzieć? zażądała wyjaśnień, wskazującpalcem na Sydelle. Albo jej? kontynuowała Maggie, wskazując naRose. To nie ich sprawa! Chcemy ci tylko pomóc powiedział Michael Feller, na co Maggiezaczęła krzyczeć, że nie potrzebuje pomocy, nie obchodzi jej ten dumy test,bo jest bystra, tak jak mówiła pani Fried.Nie, nie potrzebuje żadnychkorepetycji; nie, nie chce iść do szkoły prywatnej, ma przyjaciół, nie tak jakobecne tu osoby, które mogłaby wymienić, ma przyjaciół, nie jest głupianiezależnie od tego, co mówi test, a nawet jeśli jest, to woli być głupia niżbrzydka jak ta czterooka w kącie, nawet jeśli jest głupia, to nic wielkiego, dasobie świetnie radę.Ale nie dawała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Byłabezpieczna, myślała, gdy Rose przez podwójne szklane drzwi weszła doszkoły, kierując się niewątpliwie do gabinetu dyrektora. Myślisz, że nic jej się nie stało? zapytała Kim.A Maggiepotrząsnęła pogardliwie głową i powiedziała: Myślę, że jest adoptowana.Kim i Marissa zachichotały, i Maggie też się zaśmiała, chociaż czuła,jak gdzieś w piersi chrzęścił jej żwir.A potem, tak szybko jak piłka w grze55RLTw dwa ognie przecina powietrze, by dosięgnąć jej niczegoniespodziewającej się głowy, wszystko się zmieniło.Dokładnie kiedy?Miała czternaście lat, gdzieś pomiędzy gimnazjum, gdy jeszcze szczęśliwienad swoim życiem panowała, a ogólniakiem, kiedy wszystko się rozleciało.Zaczęło się od standardowego testu przeprowadzanego na początku roku. Nie ma się czym martwić powiedział gimnazjalny odpowiednikpani Fried swoim sztucznie pogodnym tonem.Nowa nauczycielka od dokształcania była brzydka, na twarzy nosiła twardą skorupę makijażu imiała brodawkę tuż koło nosa.Poinformowała Maggie, że może pisać, jakdługo chce. Poradzisz sobie! Wszystko będzie dobrze!Ale Maggie wpatrywała się w puste chmurki, które należało wypełnićżółtym ołówkiem numer dwa, czując, jak jej serce zamiera i wiedząc, żewcale nie będzie dobrze. Jesteś bystrą dziewczynką , powtarzała jej paniFried.Ale pani Fried tu nie było, została w szkole podstawowej.Gimnazjumto co innego.A ten test Tylko dla naszej wiadomości! Wyniki są poufne! jakby podstawił jej nogę i wszystko zniszczył.Nie powinna była znaćwyników, ale nauczycielka zostawiła jej test na biurku i Maggie zerknęła,najpierw starając się odczytać litery do góry nogami, a potem chwytając go,odwracając właściwą stroną i czytając całą opinię.Słowa uderzały ją jakmłot. Dysleksja stwierdzał komentarz. Trudności w uczeniu.Równiedobrze mogliby napisać: Już nie żyjesz pomyślała Maggie, bo takiebyło ich właściwe znaczenie. Maggie, proszę cię, nie wpadajmy w histerię powiedziaławieczorem Sydelle, po telefonicznej rozmowie z nauczycielką o poufnychwynikach testu. Załatwimy ci korepetycje! Nie potrzebuję burknęła Maggie z wściekłością, czując, jak łzy56RLTpalą jej gardło.Rose, siedząca w rogu śnieżnobiałego salonu Sydelle,odezwała się, spoglądając znad książki: Wiesz, to mogłoby ci pomóc. Zaniknij się wypaliła Maggie, a potem te zakazane słowa wy-leciały z jej ust. Nie jestem głupia, Rose, więc po prostu się zamknij! Maggie zabrał głos ojciec nikt nie mówi, że jesteś głupia. Test mówi, że jestem głupia odparła Maggie. I wiecie co? Mamto gdzieś.I czemu musieli jej powiedzieć? zażądała wyjaśnień, wskazującpalcem na Sydelle. Albo jej? kontynuowała Maggie, wskazując naRose. To nie ich sprawa! Chcemy ci tylko pomóc powiedział Michael Feller, na co Maggiezaczęła krzyczeć, że nie potrzebuje pomocy, nie obchodzi jej ten dumy test,bo jest bystra, tak jak mówiła pani Fried.Nie, nie potrzebuje żadnychkorepetycji; nie, nie chce iść do szkoły prywatnej, ma przyjaciół, nie tak jakobecne tu osoby, które mogłaby wymienić, ma przyjaciół, nie jest głupianiezależnie od tego, co mówi test, a nawet jeśli jest, to woli być głupia niżbrzydka jak ta czterooka w kącie, nawet jeśli jest głupia, to nic wielkiego, dasobie świetnie radę.Ale nie dawała [ Pobierz całość w formacie PDF ]