[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ach, Sumienia, Sumienia!Już było tych prawd bez likudla nas Prawdy czy Fraszki ?,Stoimy u polskich granic,a mamy obecność za nic,od talentów zawisłe igraszki.STACCZYKPuszczyku!Zgrałeś się przy zielonym stolikuczy z kobietami w gorączceopętałeś duszę mdłościąi w tej momentu palączceoślep gnasz we własne próchno.A gdy na nie wichry dmuchną,rozleci się zgasłe próchno,zamurują się otchłaniei krzyk, i jęk, i wołaniezda ci się błazeństwem duszy,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG87które nikogo nie skruszy,które zeżre siebie samo,a trzewia mu gniciem cuchną.Znam ja, co jest serce targaćgwozdzmi, co się w serce wbiły,biczem własne smagać ciało,plwać na zbrodnie, lżyć złej woli,ale Zwiętości nie szargać,bo trza, żeby święte były,ale Zwiętości nie szargać:to boli.DZIENNIKARZTragediante.STACCZYKCommediante,dla ciebie błazeńska laska.DZIENNIKARZPiastujesz ją, piastun stary;znasz tylko: status quo ante;błazeństwo z tobą się zrosło.STACCZYKOto naści twoje wiosło:błądzący w odmętów powodzi,masz tu kaduceus polski,mąć nim wodę, mąć.DZIENNIKARZFatum nas w obłędy wodzi:u rozstajnych dróg zły Duch!Tu moje rozstajne drogi;ty mój Duch zły demon, Szatan;błazeństwem ja z tobą zbratan,byłem ci duszą poswatan,nim dusza stała się trup; a teraz mi pachnie grób,czuję trąd.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG88STACCZYKNaści; rządz!Masz tu kaduceus polski,mąć nim wodę, mąć.DZIENNIKARZNie chcę żadnych więcej prób.Serce miałem kiedyś młode,porwałeś mi serce młode,wlałeś jad goryczny w krew.Nie widzę, nie widzę dróg,zaćmił mi się Bóg.STACCZYKFata pędzą, pędzą Fata ?Wielkość ? Nicość ? pusty dzwon,serce strute ?uderzyłeś błazna ton:moją nutę.Kłam sercu, nikt nie zrozumie,hasaj w tłumie!Masz tu kaduceus, chwyć!Rządz!Mąć nim wodę, mąć!Na Wesele! Na Wesele!Idz!Mąć tę narodową kadz,serce truj, głowę trać!Na Wesele! Na Wesele!Staj na czele!!!SCENA 8DZIENNIKARZ, POETA.DZIENNIKARZMoże z mętów się dobędzie człowieka;może minie palączka i głód;ot, kaleka ja, ot, ja kaleka:NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG89każdy dzień piekielny trud.Młodości wyrwi mię z cieśni,oplatają mnie grzyby i pleśni;o Młodości, jakożeś daleko,a to jeszcze wczora, prawie wczora.POETACóżeś tak się rozżalił, rozpalił,czy cię jakie przemieniły cuda?DZIENNIKARZA przeszedł tu koło mnie cień,cień goryczy pełen wielkoludai ostawił mi laseczkę kaduczą.POETANie przeczę, że rozmyślania uczą,ale cóż tak sobie żalisz serce?DZIENNIKARZOch, w okropnej jestem poniewierce;po torturach mię duchowych włóczą,więżą mnie konwenansowe szpangi:oto droga utarta do rangi,a ja gardzę, ja gardzę, ja plwamna to wszystko, ze serca szczerego i nie zdołam rozerwać obroży,a wstrętów coraz się mnożyi cokolwiek słyszę, to mnie drazni.Przyjazń farsą, Litość: kłam,a słyszę, że gadają o przyjazni.Miłość farsą słyszę wkoło półszepty miłości.Kłamstwo Szczerość, a widzę tu gościi muzyki słyszę swoje, polskie, nasze,i po ścianach złożone pałasze,obrazeczki, sceny narodowe.To mnie drazni i męczy, i boli:Czy my mamy prawo do czego?!!Czy my mamy jakie prawo żyć.?NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG90My, motyle i świerszcze w niewoli,puchnąć poczniemy i tyćz trucizny, którą nas leczą.I tę naszą dolę kalecząwidzieć i trupem gnić.POETARozżaliłeś się, działa muzyka,to się koło widzeń zamykai działa na nerwy.DZIENNIKARZNa nerwy !?Na nerwy działa te, na te sieci,które mają duszę w uwięzi,że gdy tak mi grają bez przerwy,zdało mi się, że moja duszaze mnie wyszła i koło mnie świeci.POETAZdawało ci się sam mówisz przez to,że o jedno złudzenie więcej.DZIENNIKARZPoezjo! tyś to jest spokojną sjestą;chcesz mnie uśpić, znieczulić, zniewolić,byle słówka nie wyrzec goręcej.Ach, nie ukrywaj nie udawaj,ty sameś w ogniu to maskaten pozorny spokój to kłam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Ach, Sumienia, Sumienia!Już było tych prawd bez likudla nas Prawdy czy Fraszki ?,Stoimy u polskich granic,a mamy obecność za nic,od talentów zawisłe igraszki.STACCZYKPuszczyku!Zgrałeś się przy zielonym stolikuczy z kobietami w gorączceopętałeś duszę mdłościąi w tej momentu palączceoślep gnasz we własne próchno.A gdy na nie wichry dmuchną,rozleci się zgasłe próchno,zamurują się otchłaniei krzyk, i jęk, i wołaniezda ci się błazeństwem duszy,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG87które nikogo nie skruszy,które zeżre siebie samo,a trzewia mu gniciem cuchną.Znam ja, co jest serce targaćgwozdzmi, co się w serce wbiły,biczem własne smagać ciało,plwać na zbrodnie, lżyć złej woli,ale Zwiętości nie szargać,bo trza, żeby święte były,ale Zwiętości nie szargać:to boli.DZIENNIKARZTragediante.STACCZYKCommediante,dla ciebie błazeńska laska.DZIENNIKARZPiastujesz ją, piastun stary;znasz tylko: status quo ante;błazeństwo z tobą się zrosło.STACCZYKOto naści twoje wiosło:błądzący w odmętów powodzi,masz tu kaduceus polski,mąć nim wodę, mąć.DZIENNIKARZFatum nas w obłędy wodzi:u rozstajnych dróg zły Duch!Tu moje rozstajne drogi;ty mój Duch zły demon, Szatan;błazeństwem ja z tobą zbratan,byłem ci duszą poswatan,nim dusza stała się trup; a teraz mi pachnie grób,czuję trąd.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG88STACCZYKNaści; rządz!Masz tu kaduceus polski,mąć nim wodę, mąć.DZIENNIKARZNie chcę żadnych więcej prób.Serce miałem kiedyś młode,porwałeś mi serce młode,wlałeś jad goryczny w krew.Nie widzę, nie widzę dróg,zaćmił mi się Bóg.STACCZYKFata pędzą, pędzą Fata ?Wielkość ? Nicość ? pusty dzwon,serce strute ?uderzyłeś błazna ton:moją nutę.Kłam sercu, nikt nie zrozumie,hasaj w tłumie!Masz tu kaduceus, chwyć!Rządz!Mąć nim wodę, mąć!Na Wesele! Na Wesele!Idz!Mąć tę narodową kadz,serce truj, głowę trać!Na Wesele! Na Wesele!Staj na czele!!!SCENA 8DZIENNIKARZ, POETA.DZIENNIKARZMoże z mętów się dobędzie człowieka;może minie palączka i głód;ot, kaleka ja, ot, ja kaleka:NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG89każdy dzień piekielny trud.Młodości wyrwi mię z cieśni,oplatają mnie grzyby i pleśni;o Młodości, jakożeś daleko,a to jeszcze wczora, prawie wczora.POETACóżeś tak się rozżalił, rozpalił,czy cię jakie przemieniły cuda?DZIENNIKARZA przeszedł tu koło mnie cień,cień goryczy pełen wielkoludai ostawił mi laseczkę kaduczą.POETANie przeczę, że rozmyślania uczą,ale cóż tak sobie żalisz serce?DZIENNIKARZOch, w okropnej jestem poniewierce;po torturach mię duchowych włóczą,więżą mnie konwenansowe szpangi:oto droga utarta do rangi,a ja gardzę, ja gardzę, ja plwamna to wszystko, ze serca szczerego i nie zdołam rozerwać obroży,a wstrętów coraz się mnożyi cokolwiek słyszę, to mnie drazni.Przyjazń farsą, Litość: kłam,a słyszę, że gadają o przyjazni.Miłość farsą słyszę wkoło półszepty miłości.Kłamstwo Szczerość, a widzę tu gościi muzyki słyszę swoje, polskie, nasze,i po ścianach złożone pałasze,obrazeczki, sceny narodowe.To mnie drazni i męczy, i boli:Czy my mamy prawo do czego?!!Czy my mamy jakie prawo żyć.?NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG90My, motyle i świerszcze w niewoli,puchnąć poczniemy i tyćz trucizny, którą nas leczą.I tę naszą dolę kalecząwidzieć i trupem gnić.POETARozżaliłeś się, działa muzyka,to się koło widzeń zamykai działa na nerwy.DZIENNIKARZNa nerwy !?Na nerwy działa te, na te sieci,które mają duszę w uwięzi,że gdy tak mi grają bez przerwy,zdało mi się, że moja duszaze mnie wyszła i koło mnie świeci.POETAZdawało ci się sam mówisz przez to,że o jedno złudzenie więcej.DZIENNIKARZPoezjo! tyś to jest spokojną sjestą;chcesz mnie uśpić, znieczulić, zniewolić,byle słówka nie wyrzec goręcej.Ach, nie ukrywaj nie udawaj,ty sameś w ogniu to maskaten pozorny spokój to kłam [ Pobierz całość w formacie PDF ]