[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dziś nasza druga randka! Właśnie.Candie dzwoniła do mnie wieczoremi podała ostatnie instrukcje. Do mnie też dzwoniła. No to spotykamy się dziś o osiemnastej w tejmałej polinezyjskiej restauracji przy ulicy North West. Wiem. Jayde ziewnęła. Wco się ubierasz? Na razie jestem nagi. Pytam o wieczór. Nie wiem.BeBe Deena ma mi podesłać ubranie. Ja też mam dostać od niej jakieś ciuchy. Jaydepotarła rozespane oczy. Naprawdę jesteś nagi?238 Carolyn Zane Zupełnie. O Boże, rozmawiam z nagim mężczyzną za-śmiała się. Jesteś taka słodka powiedział rozmarzony. Nie mogę się doczekać naszego spotkania. Ja też nie.I co, poprosisz mnie o rękę? No jasne.Zgodzisz się? Może. A potem dasz się pocałować? Nie! rzekła, śmiejąc się. Może kiedyś. Niedługo? Może niedługo.Kto wie? Ciągle mówisz tylko może i może. Muszę podsycać twoje zainteresowanie. Jayde! Głos Garreta nagle spoważniał. Czu-ję do ciebie zupełnie coś innego niż tylko zaintereso-wanie.Boże, jesteś taką konserwatystką! Wyjdzieszza mnie? Może.Candie siedziała na krześle w przytulnej restauracjipolinezyjskiej, w której miała się odbyć długo oczeki-wana randka Jayde i Garreta.Omawiała z Tonymostatnie szczegóły związane z filmowaniem bohate-rów pod słomianą strzechą, zainstalowaną specjalniedla potrzeb sekwencji ,,Strzała Kupidyna .Fred i Arniestali obok.Mieli na uszach słuchawki i robili bardzoważne miny przed gromadzącym się tłumem.Candie spojrzała z niesmakiem na producentówi przewróciła oczami.Co za egocentryczni idioci! Snulisię bez celu po barze lub wydawali bezsensowneRandka nieznajomych 239polecenia młodej, atrakcyjnej kelnerce, zamawiająckolejne koktajle. Hej, mała! wykrzyknął Fred. Masz możesiostrę? Mój kolega jest strasznie samotny.Moglibyś-my we czworo dobrze się zabawić dziś wieczorem.Zdegustowana Candie pokazała na migi Tony emu,by przez chwilę przestał ustawiać sprzęt i włączył swesłuchawki.Ci dwaj kretyni widocznie zapomnieli, żeCandie i Tony mogą bez trudu usłyszeć każde ichsłowo. Mam ich odłączyć? spytał cicho Tony. Nie! Lepiej ich posłuchaj! odparła Candie.Kiedy kelnerka przyszła po puste szklanki, Fredmruknął do Arniego: Niezle wyposażona, co? Rzeczywiście dziewczyna ma czym oddychać! zgodził się Arnie, a po chwili dodał głośniej, byusłyszała go kelnerka. No tak, ,,Randka nieznajo-mych to nasze dzieło. To my jesteśmy producentami tego show rzekłdumnie Fred, prostując się i wypinając pierś. Moglibyśmy z ciebie zrobić gwiazdę, mała. dorzucił Arnie. Mam świetny pomysł.Zrobimy nowy program,który nazwiemy ,,Wybierz producenta! .Spędzimyrazem z tobą wieczór przy winie, a potem ty wybie-rzesz jednego z nas!Candie spojrzała wymownie na Tony ego. Aż mnie ręka świerzbi! Ale jestem przecież profe-sjonalistką i nie mogę sobie pozwolić na pobicieproducenta rzekła, zakrywając ręką mikrofon.240 Carolyn ZaneKorzystając z chwili nieuwagi producentów, kel-nerka oddaliła się na zaplecze z tacą pełną pustychszklanek. No dobra, pogadamy pózniej krzyknął za niąFred i zwrócił się do Arniego. Liczę na to, że programwypali.Ośmieszyłem się przed szefem, mówiąc mu, żete zmiany są moim pomysłem.Mam nadzieję, że Boskanie myli się, przewidując wielki sukces ,,Randki .Candie patrzyła, jak drżącą ręką Fred poprawiasobie tupecik.Była pewna, że Fred i Arnie zamówią zachwilę kolejne drinki.Nikt poza kelnerką nie zauważył, jak zdenerwowa-na Jayde weszła do restauracji i stanęła z tyłu, zaFredem i Arniem.Kelnerka przywitała ją uśmiechem,po czym przyjęła od Jayde zamówienie na nisko-kaloryczny napój i dyskretnie oddaliła się na zaplecze.Jayde była tak zdenerwowana, że postanowiła nieujawniać się do przyjścia Garreta.Popatrzyła dokoła.Zastanawiała się, gdzie jest.Pospiesz się, błagała gow myślach.Była bardzo szczęśliwa i podekscytowanatym, że po miesiącu przerwy wreszcie go zobaczy.Odrana nie mogła myśleć o niczym innym.Uwielbiałarozmawiać z nim przez telefon, ale jednak nie było totym samym, co siedzenie naprzeciw Garreta i pat-rzenie mu głęboko w oczy.Kilka chwil pózniej kelnerka pojawiła się z napojemdla Jayde i rachunkiem. Proszę nie szukać reszty szepnęła Jayde, wrę-czając jej banknot.Wzięła napój i odsunęła się jeszczebardziej w cień.Próbowała zebrać myśli.Drżała tak, żeRandka nieznajomych 241kostki lodu dzwoniły w jej szklance.Zastanawiała się,co tu robi.Jeszcze dwa miesiące temu nie dałaby sięwciągnąć w podobną historię.Na szczęście Fred i Arnie byli tak pogrążeni w roz-mowie, że nie zauważyli Jayde, która stała za nimi,kurczowo trzymając się drewnianego słupa, imitujące-go totem z wysp Pacyfiku.Nie chciała, by ją zauważo-no.Postanowiła w ukryciu poczekać, aż się uspokoi.Kelnerka wróciła z kolejnymi zamówieniami produ-centów.Postawiła je na stoliku i zaczęła sprzątaćzużyte serwetki i skórki cytryny.Fred i Arnie mówilido siebie bardzo głośno, z pewnością po to, by zrobić naniej wrażenie.Jayde przewróciła oczami.Niechcącypodsłuchała ich rozmowę. Wiesz, Arnie, mieliśmy naprawdę doskonały po-mysł z tym, by ten playboy oświadczył się tej cnotce.Im więcej piję, tym bardziej jestem z siebie dumny rzekł Fred.Jayde zamarła.Nie wierzyła własnym uszom.Arnie błyskawicznie podchwycił wątek. No, prawda, niezle to wykombinowaliśmy.Napoczątku miałem wątpliwości, czy ten lowelas na topójdzie.Nie wygląda na takiego, który byłby w stanieodmówić sobie damskiego towarzystwa przez całymiesiąc.A już na pewno nie dla takiej dziewczyny. Nie wierzę, by rzeczywiście przez ten miesiąc niespotkał się z żadną kobietą.Ale właściwie kogo toobchodzi.Wystarczy, że przyjdzie na drugą randkę i się jejoświadczy, a dostanie obiecane pieniądze.Czy mówiłeśBoskiej, że zaproponowaliśmy mu większą sumę niżpoczątkowo, by jeszcze bardziej go zmotywować?242 Carolyn Zane Nie, nie wspominałem jej o tym odparł Arnie. Nawiasem mówiąc, milion dolarów wydaje mi sięcałkiem niezłą motywacją.Fred i Arnie byli już bardzo pijani.Fred dopił ostatniłyk drinka i starał się odstawić pustą szklankę na stół.Niestety, chybił.Szklanka spadła na podłogę, ale się nierozbiła. Milion dolarów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. Dziś nasza druga randka! Właśnie.Candie dzwoniła do mnie wieczoremi podała ostatnie instrukcje. Do mnie też dzwoniła. No to spotykamy się dziś o osiemnastej w tejmałej polinezyjskiej restauracji przy ulicy North West. Wiem. Jayde ziewnęła. Wco się ubierasz? Na razie jestem nagi. Pytam o wieczór. Nie wiem.BeBe Deena ma mi podesłać ubranie. Ja też mam dostać od niej jakieś ciuchy. Jaydepotarła rozespane oczy. Naprawdę jesteś nagi?238 Carolyn Zane Zupełnie. O Boże, rozmawiam z nagim mężczyzną za-śmiała się. Jesteś taka słodka powiedział rozmarzony. Nie mogę się doczekać naszego spotkania. Ja też nie.I co, poprosisz mnie o rękę? No jasne.Zgodzisz się? Może. A potem dasz się pocałować? Nie! rzekła, śmiejąc się. Może kiedyś. Niedługo? Może niedługo.Kto wie? Ciągle mówisz tylko może i może. Muszę podsycać twoje zainteresowanie. Jayde! Głos Garreta nagle spoważniał. Czu-ję do ciebie zupełnie coś innego niż tylko zaintereso-wanie.Boże, jesteś taką konserwatystką! Wyjdzieszza mnie? Może.Candie siedziała na krześle w przytulnej restauracjipolinezyjskiej, w której miała się odbyć długo oczeki-wana randka Jayde i Garreta.Omawiała z Tonymostatnie szczegóły związane z filmowaniem bohate-rów pod słomianą strzechą, zainstalowaną specjalniedla potrzeb sekwencji ,,Strzała Kupidyna .Fred i Arniestali obok.Mieli na uszach słuchawki i robili bardzoważne miny przed gromadzącym się tłumem.Candie spojrzała z niesmakiem na producentówi przewróciła oczami.Co za egocentryczni idioci! Snulisię bez celu po barze lub wydawali bezsensowneRandka nieznajomych 239polecenia młodej, atrakcyjnej kelnerce, zamawiająckolejne koktajle. Hej, mała! wykrzyknął Fred. Masz możesiostrę? Mój kolega jest strasznie samotny.Moglibyś-my we czworo dobrze się zabawić dziś wieczorem.Zdegustowana Candie pokazała na migi Tony emu,by przez chwilę przestał ustawiać sprzęt i włączył swesłuchawki.Ci dwaj kretyni widocznie zapomnieli, żeCandie i Tony mogą bez trudu usłyszeć każde ichsłowo. Mam ich odłączyć? spytał cicho Tony. Nie! Lepiej ich posłuchaj! odparła Candie.Kiedy kelnerka przyszła po puste szklanki, Fredmruknął do Arniego: Niezle wyposażona, co? Rzeczywiście dziewczyna ma czym oddychać! zgodził się Arnie, a po chwili dodał głośniej, byusłyszała go kelnerka. No tak, ,,Randka nieznajo-mych to nasze dzieło. To my jesteśmy producentami tego show rzekłdumnie Fred, prostując się i wypinając pierś. Moglibyśmy z ciebie zrobić gwiazdę, mała. dorzucił Arnie. Mam świetny pomysł.Zrobimy nowy program,który nazwiemy ,,Wybierz producenta! .Spędzimyrazem z tobą wieczór przy winie, a potem ty wybie-rzesz jednego z nas!Candie spojrzała wymownie na Tony ego. Aż mnie ręka świerzbi! Ale jestem przecież profe-sjonalistką i nie mogę sobie pozwolić na pobicieproducenta rzekła, zakrywając ręką mikrofon.240 Carolyn ZaneKorzystając z chwili nieuwagi producentów, kel-nerka oddaliła się na zaplecze z tacą pełną pustychszklanek. No dobra, pogadamy pózniej krzyknął za niąFred i zwrócił się do Arniego. Liczę na to, że programwypali.Ośmieszyłem się przed szefem, mówiąc mu, żete zmiany są moim pomysłem.Mam nadzieję, że Boskanie myli się, przewidując wielki sukces ,,Randki .Candie patrzyła, jak drżącą ręką Fred poprawiasobie tupecik.Była pewna, że Fred i Arnie zamówią zachwilę kolejne drinki.Nikt poza kelnerką nie zauważył, jak zdenerwowa-na Jayde weszła do restauracji i stanęła z tyłu, zaFredem i Arniem.Kelnerka przywitała ją uśmiechem,po czym przyjęła od Jayde zamówienie na nisko-kaloryczny napój i dyskretnie oddaliła się na zaplecze.Jayde była tak zdenerwowana, że postanowiła nieujawniać się do przyjścia Garreta.Popatrzyła dokoła.Zastanawiała się, gdzie jest.Pospiesz się, błagała gow myślach.Była bardzo szczęśliwa i podekscytowanatym, że po miesiącu przerwy wreszcie go zobaczy.Odrana nie mogła myśleć o niczym innym.Uwielbiałarozmawiać z nim przez telefon, ale jednak nie było totym samym, co siedzenie naprzeciw Garreta i pat-rzenie mu głęboko w oczy.Kilka chwil pózniej kelnerka pojawiła się z napojemdla Jayde i rachunkiem. Proszę nie szukać reszty szepnęła Jayde, wrę-czając jej banknot.Wzięła napój i odsunęła się jeszczebardziej w cień.Próbowała zebrać myśli.Drżała tak, żeRandka nieznajomych 241kostki lodu dzwoniły w jej szklance.Zastanawiała się,co tu robi.Jeszcze dwa miesiące temu nie dałaby sięwciągnąć w podobną historię.Na szczęście Fred i Arnie byli tak pogrążeni w roz-mowie, że nie zauważyli Jayde, która stała za nimi,kurczowo trzymając się drewnianego słupa, imitujące-go totem z wysp Pacyfiku.Nie chciała, by ją zauważo-no.Postanowiła w ukryciu poczekać, aż się uspokoi.Kelnerka wróciła z kolejnymi zamówieniami produ-centów.Postawiła je na stoliku i zaczęła sprzątaćzużyte serwetki i skórki cytryny.Fred i Arnie mówilido siebie bardzo głośno, z pewnością po to, by zrobić naniej wrażenie.Jayde przewróciła oczami.Niechcącypodsłuchała ich rozmowę. Wiesz, Arnie, mieliśmy naprawdę doskonały po-mysł z tym, by ten playboy oświadczył się tej cnotce.Im więcej piję, tym bardziej jestem z siebie dumny rzekł Fred.Jayde zamarła.Nie wierzyła własnym uszom.Arnie błyskawicznie podchwycił wątek. No, prawda, niezle to wykombinowaliśmy.Napoczątku miałem wątpliwości, czy ten lowelas na topójdzie.Nie wygląda na takiego, który byłby w stanieodmówić sobie damskiego towarzystwa przez całymiesiąc.A już na pewno nie dla takiej dziewczyny. Nie wierzę, by rzeczywiście przez ten miesiąc niespotkał się z żadną kobietą.Ale właściwie kogo toobchodzi.Wystarczy, że przyjdzie na drugą randkę i się jejoświadczy, a dostanie obiecane pieniądze.Czy mówiłeśBoskiej, że zaproponowaliśmy mu większą sumę niżpoczątkowo, by jeszcze bardziej go zmotywować?242 Carolyn Zane Nie, nie wspominałem jej o tym odparł Arnie. Nawiasem mówiąc, milion dolarów wydaje mi sięcałkiem niezłą motywacją.Fred i Arnie byli już bardzo pijani.Fred dopił ostatniłyk drinka i starał się odstawić pustą szklankę na stół.Niestety, chybił.Szklanka spadła na podłogę, ale się nierozbiła. Milion dolarów [ Pobierz całość w formacie PDF ]