[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na tym etapie może on jedyniepowiedzieć, że stanowią zapis zniszczenia miasta przez ogień - dziełogniewnych bogów, którzy od czasu do czasu uważają za konieczne ukaraćludzkość za jej nikczemność.- Od czasu do czasu?!- Właśnie tak.Czy czegoś ci to nie przypomina?- Apostołowie Płomieni! Na Boga, Siferro, coś ty znalazła?- Zadaję sobie to pytanie od momentu, gdy Mudrin przyniósł mi pierwszefragmentaryczne transkrypcje.- Siferra odwróciła się i Biney po razpierwszy zobaczył jej nieprzytomne oczy, napiętą i ściągniętą twarz.Strona 89Isaac Asimov - Nastanie nocyWyglądała niemal jak obłąkana.- Czy rozumiesz teraz, dlaczego poprosiłamcię, żebyś tu przyszedł? Nie mogę o tym rozmawiać z nikim z wydziału.Niewiem, co robić.Jeśli coś z tego wyjdzie na jaw, Mondior 71 i zgraja jegopomyleńców od razu ogłosi, że oto odkryłam niezbity dowód archeologicznyna trafność ich szalonych teorii.- Tak sądzisz?- A jakże inaczej? - Siferra wskazała na szkice.- Oto dowód na niszczącądziałalność ognia powtarzającą się, z grubsza biorąc, w dwutysiącletnichodstępach przez wiele tysięcy lat.I do tego te tabliczki.wygląda na to, że sąprehistoryczną wersją Księgi Objawień.Wszystko razem stanowi jeśli nieostateczne potwierdzenie tyrad Apostołów, to przynajmniej namacalną,racjonalną podbudowę dla ich całej mitologii.- Powtarzające się pożary na terenie pojedynczego siedliska nie musząjeszcze oznaczać, że miało miejsce ogólnoświatowe spustoszenie -zaoponował Biney.- Niepokoi mnie ta cykliczność.Jest zbyt regularna i zbyt bliska temu, o czymmówi Mondior.Przeglądałam tę125Księgę Objawień.Czy wiedziałeś, że półwysep Sagikan to dla Apostołówmiejsce święte? Uświęcona kraina, na której - jak twierdzą - kiedyś bogowieukazywali się swemu ludowi.Dlatego też zgodnie z rozumem - słyszysz,zgodnie z rozumem! - powtórzyła Siferra gorzko się uśmiechając - bogowiezachowali Sagikan, by ostrzec ludzkość przed zagładą, która nadejdzie, jeśliw porę nie zaniechamy swych występków.Biney patrzył na nią oszołomiony.Tak naprawdę niewiele wiedział o Apostołach i głoszonych przez nichnaukach.Nigdy nie interesowały go tego rodzaju patologiczne fantazje, byłteż zbyt zajęty własną pracą naukową, by zważać na niepoważne,apokaliptyczne przepowiednie Mondiora.Teraz jednak przypomniał sobie rozmowę, którą przeprowadził przed kilkutygodniami z Teremonem w klubie Sześć Słońc.".Nie będzie to pierwszyprzypadek zagłady świata.bogowie celowo stworzyli ludzi niedoskonałymii dali nam jeden rok - jeden z ich boskich lat, a nie naszych mierzonychludzką miarą - w którym mamy się poprawić.Jest to Rok Aaski i liczy sobiedokładnie dwa tysiące czterdzieści dziewięć naszych ludzkich lat".Nie.Nie.Nie.To głupota! Czcze gadanie! Szaleństwo!I jeszcze: "Za każdym razem, gdy Rok Aaski dobiegał końca, bogowiestwierdzali, że wciąż jesteśmy występni i grzeszni, niszczyli więc świat,zsyłając płomienie.Tak w każdym razie twierdzą Apostołowie".Nie! Nie!- Biney? - Siferra patrzyła na niego z niepokojem.- Czy dobrze się czujesz?Strona 90Isaac Asimov - Nastanie nocy- Tylko się zastanawiam - odpowiedział.- Na Ciemność, to prawda! DałabyśApostołom ostateczny dowód!- Niekoniecznie.Ludzie trzezwo myślący nadal mogliby podważać pomysłyMondiora.Zniszczenie Tombo przez ogień - nawet powtarzające sięzniszczenie Tombo, następujące z niezaprzeczalną regularnością co bliskodwa tysiące lat - nie jest jeszcze żadnym dowodem, że ten126ogień dokonał zniszczenia całego świata lub też że nieuchronne jest ponownejego przyjście.Dlaczego by przeszłość miała koniecznie powtórzyć się wprzyszłości? Ludzie trzezwo myślący stanowią jednak wśród ogółumniejszość, to oczywiste.Pozostali uwierzą odpowiednio podanej przezMondiora interpretacji moich odkryć i natychmiast wpadną w panikę.Napewno słyszałeś, że, zdaniem Apostołów, kolejny wielki, ogólnoświatowypożar dotknie nas w przyszłym roku?- Tak - rzekł ochryple Biney.- Wiem od Teremona, że wskazali już nawetkonkretny dzień.Ten cykl liczy sobie dwa tysiące czterdzieści dziewięć lat iobecny rok jest dwa tysiące czterdziestym ósmym, zatem za jakieś jedenaścieczy dwanaście miesięcy, gdyby wierzyć Mondiorowi, niebo pokryje sięczernią i zstąpi na nas ogień.Ma to chyba być dziewiętnastego theptara.- Teremon? Ten dziennikarz?- Tak.To mój przyjaciel [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Na tym etapie może on jedyniepowiedzieć, że stanowią zapis zniszczenia miasta przez ogień - dziełogniewnych bogów, którzy od czasu do czasu uważają za konieczne ukaraćludzkość za jej nikczemność.- Od czasu do czasu?!- Właśnie tak.Czy czegoś ci to nie przypomina?- Apostołowie Płomieni! Na Boga, Siferro, coś ty znalazła?- Zadaję sobie to pytanie od momentu, gdy Mudrin przyniósł mi pierwszefragmentaryczne transkrypcje.- Siferra odwróciła się i Biney po razpierwszy zobaczył jej nieprzytomne oczy, napiętą i ściągniętą twarz.Strona 89Isaac Asimov - Nastanie nocyWyglądała niemal jak obłąkana.- Czy rozumiesz teraz, dlaczego poprosiłamcię, żebyś tu przyszedł? Nie mogę o tym rozmawiać z nikim z wydziału.Niewiem, co robić.Jeśli coś z tego wyjdzie na jaw, Mondior 71 i zgraja jegopomyleńców od razu ogłosi, że oto odkryłam niezbity dowód archeologicznyna trafność ich szalonych teorii.- Tak sądzisz?- A jakże inaczej? - Siferra wskazała na szkice.- Oto dowód na niszczącądziałalność ognia powtarzającą się, z grubsza biorąc, w dwutysiącletnichodstępach przez wiele tysięcy lat.I do tego te tabliczki.wygląda na to, że sąprehistoryczną wersją Księgi Objawień.Wszystko razem stanowi jeśli nieostateczne potwierdzenie tyrad Apostołów, to przynajmniej namacalną,racjonalną podbudowę dla ich całej mitologii.- Powtarzające się pożary na terenie pojedynczego siedliska nie musząjeszcze oznaczać, że miało miejsce ogólnoświatowe spustoszenie -zaoponował Biney.- Niepokoi mnie ta cykliczność.Jest zbyt regularna i zbyt bliska temu, o czymmówi Mondior.Przeglądałam tę125Księgę Objawień.Czy wiedziałeś, że półwysep Sagikan to dla Apostołówmiejsce święte? Uświęcona kraina, na której - jak twierdzą - kiedyś bogowieukazywali się swemu ludowi.Dlatego też zgodnie z rozumem - słyszysz,zgodnie z rozumem! - powtórzyła Siferra gorzko się uśmiechając - bogowiezachowali Sagikan, by ostrzec ludzkość przed zagładą, która nadejdzie, jeśliw porę nie zaniechamy swych występków.Biney patrzył na nią oszołomiony.Tak naprawdę niewiele wiedział o Apostołach i głoszonych przez nichnaukach.Nigdy nie interesowały go tego rodzaju patologiczne fantazje, byłteż zbyt zajęty własną pracą naukową, by zważać na niepoważne,apokaliptyczne przepowiednie Mondiora.Teraz jednak przypomniał sobie rozmowę, którą przeprowadził przed kilkutygodniami z Teremonem w klubie Sześć Słońc.".Nie będzie to pierwszyprzypadek zagłady świata.bogowie celowo stworzyli ludzi niedoskonałymii dali nam jeden rok - jeden z ich boskich lat, a nie naszych mierzonychludzką miarą - w którym mamy się poprawić.Jest to Rok Aaski i liczy sobiedokładnie dwa tysiące czterdzieści dziewięć naszych ludzkich lat".Nie.Nie.Nie.To głupota! Czcze gadanie! Szaleństwo!I jeszcze: "Za każdym razem, gdy Rok Aaski dobiegał końca, bogowiestwierdzali, że wciąż jesteśmy występni i grzeszni, niszczyli więc świat,zsyłając płomienie.Tak w każdym razie twierdzą Apostołowie".Nie! Nie!- Biney? - Siferra patrzyła na niego z niepokojem.- Czy dobrze się czujesz?Strona 90Isaac Asimov - Nastanie nocy- Tylko się zastanawiam - odpowiedział.- Na Ciemność, to prawda! DałabyśApostołom ostateczny dowód!- Niekoniecznie.Ludzie trzezwo myślący nadal mogliby podważać pomysłyMondiora.Zniszczenie Tombo przez ogień - nawet powtarzające sięzniszczenie Tombo, następujące z niezaprzeczalną regularnością co bliskodwa tysiące lat - nie jest jeszcze żadnym dowodem, że ten126ogień dokonał zniszczenia całego świata lub też że nieuchronne jest ponownejego przyjście.Dlaczego by przeszłość miała koniecznie powtórzyć się wprzyszłości? Ludzie trzezwo myślący stanowią jednak wśród ogółumniejszość, to oczywiste.Pozostali uwierzą odpowiednio podanej przezMondiora interpretacji moich odkryć i natychmiast wpadną w panikę.Napewno słyszałeś, że, zdaniem Apostołów, kolejny wielki, ogólnoświatowypożar dotknie nas w przyszłym roku?- Tak - rzekł ochryple Biney.- Wiem od Teremona, że wskazali już nawetkonkretny dzień.Ten cykl liczy sobie dwa tysiące czterdzieści dziewięć lat iobecny rok jest dwa tysiące czterdziestym ósmym, zatem za jakieś jedenaścieczy dwanaście miesięcy, gdyby wierzyć Mondiorowi, niebo pokryje sięczernią i zstąpi na nas ogień.Ma to chyba być dziewiętnastego theptara.- Teremon? Ten dziennikarz?- Tak.To mój przyjaciel [ Pobierz całość w formacie PDF ]