[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedział, że chochliknerwowo chodzi po strychu, wzbijając zatęchły kurz.Był nawet świadomy zapachu demonów, którepatrolowały teren na zewnątrz.Jednak jego czujność nie zmalała, gdy ostrożnie przeniknął do myślikobiety, którą kochał.- Anno - powiedział cicho.Jej zdziwienie było namacalne, gdy próbowała zrozumieć, co się dzieje.- Cezarze?- Anno, nic nie mów na głos - nakazał.Jego ciało było spięte ze strachu, że mogła ujawnić jegoobecność przed Morganą.Anna była blisko, nadal jednak zbyt daleko, żeby ją uratować, gdy Morganazaatakuje.- Mogę słyszeć twoje myśli.Przez chwilę Anna się uspokajała.Słodki zapach fig napełniał Cezara znanym ciepłem.- Jesteś ranny? Morgana powiedziała, że.- Nic mi nie jest - zapewnił ją szybko.- A ty?- Wszystko dobrze.Cezar łakomie chłonął uczucie bliskości z Anną.Fala złości ogarnęła go, gdy poczuł ból, którypróbowała ukryć.- Jesteś ranna?- To nic.- Zacisnął zęby, ale ponieważ nie mógł nic zrobić, aby ulżyć jej cierpieniu, przypomniał sobie o niebezpieczeństwie stracenia choćby jednej cennej sekundy.- Jesteś z Morganą?- Tak.- Nie możesz pozwolić, aby dowiedziała się, że jestem przytomny.Możesz mnie słuchać, nieujawniając mojej obecności?- Spróbuję.- Jej odwaga na chwilę osłabła, ale zaraz wróciła, otaczając ją jak peleryna.- Powiedziała, że jesteś przywiązany i masz kołek przy sercu.- Troy zdecydował, że nie ma zamiaru być chłopcem do bicia przez następnych kilka wieków.Postawił na to, że możemy skończyć z Morganą raz na zawsze.- Ja też na to postawiłam.Poczuł ucisk w sercu.Dios.Znajdzie sposób, żeby ją ocalić.Musi.- Trzymaj się Anno, nadchodzę.Zadziwiający wybuch siły rzucił Cezara na kolana, gdy Anna zareagowała na jego słowa.- Nie, Cezarze, wyprowadź stąd wszystkich - powiedziała stanowczo.- Dam sobie radę z Morganą, ale tylko wówczas, gdy nie będę się martwiła, czy kogoś zranię.Mruknął, próbując przeciwstawić się napływowi energii.W przeciwieństwie do nieoszlifowanychmocy Anny on spędził całe wieki, doskonaląc swoje umiejętności.- Nie trać czasu, Anno.Nikt z nas nie odejdzie.- Cezarze.- Graj na zwłokę tak długo, jak możesz.- Zlekceważył j ej protest.- Przyj dę.Przeklęty, uparty, nierozsądny, nieznośny.demon.Anna zawzięcie próbowała dotrzeć do niego myślami, ale Cezar blokował jej wysiłki.Jak już to wszystko się skończy, miała zamiar dowiedzieć się, jak złamać tę barierę.Jej partnerdostanie za swoje za pozbycie się jej w środku kłótni.Zakładając oczywiście, że dożyje tegomomentu.Szanse na to nie były zbyt wielkie, ponieważ Morgana nagle podeszła i uderzyła ją w twarz.- Ani się waż mnie ignorować, ty okropna gnido -wrzasnęła z niemal namacalną wściekłością, którawypełniła małą kuchnię.- Gdy zamierzam kogoś zabić, oczekuję od niego pełnej uwagi.Gdy ból przeszył jej ciało, Anna zrozumiała, że uniknęła większości ciosów zadanych w napadziezłości.Najwyraźniej królowa dobrze znała wampiry i wiedziała, że przetrzymywanie Cezara nie jestkartą przetargową, na jaką liczyła.W końcu gdy Anna umrze, wampir też szybko znajdzie się wgrobie.Próbując otrząsnąć się z bólu, Anna wyprostowała ramiona i spojrzała na rozwścieczoną kuzynkę zponurą determinacją.Czas kończyć.Mimo bólu i osłabiającej niemocy, którą wyczuwała u Cezara, Anna ani przez chwilę nie wątpiła, żebył gotów ruszyć jej na ratunek niczym strażnik Teksasu.Musiała to zakończyć, zanim on da się zabić.- Wybacz, jeżeli nie zrobiłaś na mnie takiego wrażenia, jak chciałaś, ale mówiąc szczerze, pospotkaniu z dziadkiem zdałam sobie sprawę, że jesteś tylko próżną żałosną pozerką.- Zmusiła się, abyna jej ustach pojawił się uśmiech.- Artur był prawdziwym królem.Człowiekiem wartym swego tytułu.Morgana uniosła rękę, ale tym razem nie uderzyła Anny.Jej palce zatoczyły kółko na szyi Anny iuniosły ją nad podłogę.- Jeżeli chcesz, żebym zabiła cię szybko i bezboleśnie, jesteś jeszcze głupsza, niż myślałam -powiedziała drwiąco [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Wiedział, że chochliknerwowo chodzi po strychu, wzbijając zatęchły kurz.Był nawet świadomy zapachu demonów, którepatrolowały teren na zewnątrz.Jednak jego czujność nie zmalała, gdy ostrożnie przeniknął do myślikobiety, którą kochał.- Anno - powiedział cicho.Jej zdziwienie było namacalne, gdy próbowała zrozumieć, co się dzieje.- Cezarze?- Anno, nic nie mów na głos - nakazał.Jego ciało było spięte ze strachu, że mogła ujawnić jegoobecność przed Morganą.Anna była blisko, nadal jednak zbyt daleko, żeby ją uratować, gdy Morganazaatakuje.- Mogę słyszeć twoje myśli.Przez chwilę Anna się uspokajała.Słodki zapach fig napełniał Cezara znanym ciepłem.- Jesteś ranny? Morgana powiedziała, że.- Nic mi nie jest - zapewnił ją szybko.- A ty?- Wszystko dobrze.Cezar łakomie chłonął uczucie bliskości z Anną.Fala złości ogarnęła go, gdy poczuł ból, którypróbowała ukryć.- Jesteś ranna?- To nic.- Zacisnął zęby, ale ponieważ nie mógł nic zrobić, aby ulżyć jej cierpieniu, przypomniał sobie o niebezpieczeństwie stracenia choćby jednej cennej sekundy.- Jesteś z Morganą?- Tak.- Nie możesz pozwolić, aby dowiedziała się, że jestem przytomny.Możesz mnie słuchać, nieujawniając mojej obecności?- Spróbuję.- Jej odwaga na chwilę osłabła, ale zaraz wróciła, otaczając ją jak peleryna.- Powiedziała, że jesteś przywiązany i masz kołek przy sercu.- Troy zdecydował, że nie ma zamiaru być chłopcem do bicia przez następnych kilka wieków.Postawił na to, że możemy skończyć z Morganą raz na zawsze.- Ja też na to postawiłam.Poczuł ucisk w sercu.Dios.Znajdzie sposób, żeby ją ocalić.Musi.- Trzymaj się Anno, nadchodzę.Zadziwiający wybuch siły rzucił Cezara na kolana, gdy Anna zareagowała na jego słowa.- Nie, Cezarze, wyprowadź stąd wszystkich - powiedziała stanowczo.- Dam sobie radę z Morganą, ale tylko wówczas, gdy nie będę się martwiła, czy kogoś zranię.Mruknął, próbując przeciwstawić się napływowi energii.W przeciwieństwie do nieoszlifowanychmocy Anny on spędził całe wieki, doskonaląc swoje umiejętności.- Nie trać czasu, Anno.Nikt z nas nie odejdzie.- Cezarze.- Graj na zwłokę tak długo, jak możesz.- Zlekceważył j ej protest.- Przyj dę.Przeklęty, uparty, nierozsądny, nieznośny.demon.Anna zawzięcie próbowała dotrzeć do niego myślami, ale Cezar blokował jej wysiłki.Jak już to wszystko się skończy, miała zamiar dowiedzieć się, jak złamać tę barierę.Jej partnerdostanie za swoje za pozbycie się jej w środku kłótni.Zakładając oczywiście, że dożyje tegomomentu.Szanse na to nie były zbyt wielkie, ponieważ Morgana nagle podeszła i uderzyła ją w twarz.- Ani się waż mnie ignorować, ty okropna gnido -wrzasnęła z niemal namacalną wściekłością, którawypełniła małą kuchnię.- Gdy zamierzam kogoś zabić, oczekuję od niego pełnej uwagi.Gdy ból przeszył jej ciało, Anna zrozumiała, że uniknęła większości ciosów zadanych w napadziezłości.Najwyraźniej królowa dobrze znała wampiry i wiedziała, że przetrzymywanie Cezara nie jestkartą przetargową, na jaką liczyła.W końcu gdy Anna umrze, wampir też szybko znajdzie się wgrobie.Próbując otrząsnąć się z bólu, Anna wyprostowała ramiona i spojrzała na rozwścieczoną kuzynkę zponurą determinacją.Czas kończyć.Mimo bólu i osłabiającej niemocy, którą wyczuwała u Cezara, Anna ani przez chwilę nie wątpiła, żebył gotów ruszyć jej na ratunek niczym strażnik Teksasu.Musiała to zakończyć, zanim on da się zabić.- Wybacz, jeżeli nie zrobiłaś na mnie takiego wrażenia, jak chciałaś, ale mówiąc szczerze, pospotkaniu z dziadkiem zdałam sobie sprawę, że jesteś tylko próżną żałosną pozerką.- Zmusiła się, abyna jej ustach pojawił się uśmiech.- Artur był prawdziwym królem.Człowiekiem wartym swego tytułu.Morgana uniosła rękę, ale tym razem nie uderzyła Anny.Jej palce zatoczyły kółko na szyi Anny iuniosły ją nad podłogę.- Jeżeli chcesz, żebym zabiła cię szybko i bezboleśnie, jesteś jeszcze głupsza, niż myślałam -powiedziała drwiąco [ Pobierz całość w formacie PDF ]