[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawie nie mamy rzeczy, zadowalamy siÄ™ byle czym, jednym pÅ‚aszczem, jednÄ…parÄ… butów, jesteÅ›my brudni, wszyscy sÄ… w Paryżu równoczeÅ›nie brudni i cudowni,Rocamadour, łóżka pachnÄ… nocÄ… i ciężkim snem, pod nimi peÅ‚no jest Å›mieci i książek,kiedy Horacio zasypia, książka wypada mu z rÄ…k i spada na ziemiÄ™, a potem jestawantura, bo nie może jej znalezć i myÅ›li, że mu jÄ… buchnÄ…Å‚ Osip, aż nagle któregoÅ›dnia książka objawia siÄ™ i wszyscy siÄ™ Å›miejemy, bo wÅ‚aÅ›ciwie na nic nie ma miejsca,nawet na drugÄ… parÄ™ butów; żeby postawić na podÅ‚odze miskÄ™, trzeba uprzÄ…tnąćadapter, ale nie ma gdzie go postawić, bo na stole jest peÅ‚no książek.Nie mogÅ‚abymmieć ciÄ™ tutaj, chociaż jesteÅ› taki malutki, nie zmieÅ›ciÅ‚byÅ› siÄ™ nigdzie, uderzaÅ‚byÅ› siÄ™ oÅ›ciany.Jak o tym pomyÅ›lÄ™, zaraz zaczynam pÅ‚akać, Horacio nic nie rozumie, uważa, żejestem niedobra, że zle robiÄ™, nie przywożąc ciebie, a ja przecież wiem, że on dÅ‚ugo bytu z tobÄ… nie wytrzymaÅ‚.Tutaj z nikim nie można dÅ‚ugo wytrzymać, nawet nie wiem,czy my wytrzymalibyÅ›my ze sobÄ…, ty i ja, wszÄ™dzie trzeba przepychać siÄ™ siÅ‚Ä…, takie jestprawo, Rocamadour, i tylko tak można żyć, ale to boli, Rocamadour, jest brudne igorzkie, i nie dla ciebie, bo ty oglÄ…dasz sobie na wsi owieczki albo sÅ‚uchasz ptaków,kiedy przysiadajÄ… na dachu.Horacio oskarża mnie o sentymentalizm, wymyÅ›la mi odmaterialistek, od takich i siakich dlatego, że akurat chcÄ™ ciÄ™ przywiezć albo dlatego, żerezygnujÄ™, albo dlatego, że chcÄ™ ciÄ™ odwiedzić, albo dlatego, że wÅ‚aÅ›nie nie chcÄ™ ciÄ™odwiedzić, bo w jakimÅ› quartier, którego nie znam, grajÄ… Potiomkina i muszÄ™ tozobaczyć, nawet żebym miaÅ‚a godzinÄ™ maszerować po deszczu, nawet żeby Å›wiat miaÅ‚siÄ™ zapaść, bo wÅ‚aÅ›ciwie Å›wiat staje siÄ™ obojÄ™tny Rocamadour, jeżeli czÅ‚owiek nie madość siÅ‚, aby wybrać sobie coÅ› prawdziwego i iść za tym, a tylko wszystko w sobieukÅ‚ada niby w szufladzie komody: ty z jednej strony, niedziele z drugiej, macierzyÅ„skamiÅ‚ość, nowa zabawka, Gare Montparnasse, pociÄ…g, odwiedzanie ciebie.DziÅ› nie chcemi siÄ™ jechać, ale ty wiesz, że to nic nie znaczy, wiÄ™c siÄ™ nie martwisz.Horacio maracjÄ™, że czasami nic mnie nie obchodzisz; myÅ›lÄ™, że któregoÅ› dnia bÄ™dziesz mi za towdziÄ™czny, któregoÅ› dnia zrozumiesz, że może byÅ‚o warto, żebym byÅ‚a taka, jakajestem.Ale mimo wszystko beczÄ™, Rocamadour, i piszÄ™ do ciebie, bo nic już me wiem,bo może siÄ™ mylÄ™, bo może jestem niedobra albo chora, albo przygÅ‚upia, nie takazupeÅ‚nie gÅ‚upia, ale trochÄ™, to też jest okropne, na samÄ… myÅ›l o tym dostajÄ™ boleÅ›ci itak kurczÄ™ palce od nóg, że mi pÄ™knÄ… pantofle, jeżeli ich nie zdejmÄ™, i tak strasznie ciÄ™ kocham, Rocamadour, mój synku, jak zÄ…beczek czosnku, tak strasznie ciÄ™ kocham,nosku z cukru, krzaczku, maÅ‚y pluszowy koniku.(132) 33 NaumyÅ›lnie zostawiÅ‚ mnie samego - pomyÅ›laÅ‚ Oliveira otwierajÄ…c i zamykajÄ…cszufladkÄ™ nocnego stolika.- Uprzejmość albo Å›wiÅ„stwo, zależy jak na to spojrzeć.Niewykluczone, że jest na schodach i podsÅ‚uchuje, niedopieczony sadysta, oczekujÄ…cwielkiego kryzysu à la Karamazow, ataków w stylu Céline'a.A może po prostuhercegowiÅ„ski balecik: przy drugim kieliszku kirszu u Béber-ta ukÅ‚ada w pamiÄ™cipasjanse z uroczystoÅ›ci projektowanych na przywitanie Adgalle.Tortura oczekiwania;Montevideo, Sekwana, Lukka.Warianty: Marna, Perugia.Ale w takim razie, ty.ZapalajÄ…c od niedopaÅ‚ka nowego gauloise'a, znowu zajrzaÅ‚ do szufladki, wyjÄ…Å‚książkÄ™, luzno zastanawiajÄ…c siÄ™ nad innÄ… tezÄ… - litoÅ›ciÄ….Litość nad samym sobÄ…:jeszcze lepiej. Nigdy nie staraÅ‚em siÄ™ o szczęście - myÅ›laÅ‚ nieuważnie odwracajÄ…ckartki.- To nie jest ani wytÅ‚umaczenie, ani usprawiedliwienie.Nous ne sommes pasau monde.Donc, ergo, dunque.60 Dlaczego miaÅ‚bym litować siÄ™ nad niÄ…? Dlatego, żeznalazÅ‚lem jej list do syna, który w rzeczywistoÅ›ci byÅ‚ listem do mnie? Do mnie -autora peÅ‚nej korespondencji do Rocamadoura.Nie ma powodu do litoÅ›ci.Gdziekolwiek jest, wÅ‚osy jej pÅ‚onÄ… jak wieża, parzy mnie z daleka, szarpie mnie wkawaÅ‚ki samÄ… swojÄ… nieobecnoÅ›ciÄ….Et patati et patata.61 Znakomicie siÄ™ urzÄ…dzizarówno beze mnie, jak i bez Rocamadoura.Niebieska mucha, jaka cudna, leci dosÅ‚oÅ„ca, ajajaj, skaleczyÅ‚a sobie nos o szybÄ™ - i tragedia gotowa.A w dwie minutypózniej kupa szczęścia, bo udaÅ‚o jej siÄ™ kupić papierowe laleczki, które powkÅ‚ada dokopert i powysyÅ‚a do przyjaciółek, o nordyckich imionach, rozsianych ponajnieprawdopodobniejszych zakÄ…tkach Å›wiata.Jak można żaÅ‚ować kotki albo lwicy?To sÄ… życio-maszyny, bÅ‚yskawice.JedynÄ… mojÄ… winÄ… byÅ‚o to, że nie okazaÅ‚em siÄ™ dośćdobrym paliwem, aby mogÅ‚a sobie o mnie rozgrzewać rÄ™ce i nogi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl