X




[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawie nie mamy rzeczy, zadowalamy się byle czym, jednym płaszczem, jednąparą butów, jesteśmy brudni, wszyscy są w Paryżu równocześnie brudni i cudowni,Rocamadour, łóżka pachną nocą i ciężkim snem, pod nimi pełno jest śmieci i książek,kiedy Horacio zasypia, książka wypada mu z rąk i spada na ziemię, a potem jestawantura, bo nie może jej znalezć i myśli, że mu ją buchnął Osip, aż nagle któregośdnia książka objawia się i wszyscy się śmiejemy, bo właściwie na nic nie ma miejsca,nawet na drugą parę butów; żeby postawić na podłodze miskę, trzeba uprzątnąćadapter, ale nie ma gdzie go postawić, bo na stole jest pełno książek.Nie mogłabymmieć cię tutaj, chociaż jesteś taki malutki, nie zmieściłbyś się nigdzie, uderzałbyś się ościany.Jak o tym pomyślę, zaraz zaczynam płakać, Horacio nic nie rozumie, uważa, żejestem niedobra, że zle robię, nie przywożąc ciebie, a ja przecież wiem, że on długo bytu z tobą nie wytrzymał.Tutaj z nikim nie można długo wytrzymać, nawet nie wiem,czy my wytrzymalibyśmy ze sobą, ty i ja, wszędzie trzeba przepychać się siłą, takie jestprawo, Rocamadour, i tylko tak można żyć, ale to boli, Rocamadour, jest brudne igorzkie, i nie dla ciebie, bo ty oglądasz sobie na wsi owieczki albo słuchasz ptaków,kiedy przysiadają na dachu.Horacio oskarża mnie o sentymentalizm, wymyśla mi odmaterialistek, od takich i siakich dlatego, że akurat chcę cię przywiezć albo dlatego, żerezygnuję, albo dlatego, że chcę cię odwiedzić, albo dlatego, że właśnie nie chcę cięodwiedzić, bo w jakimś quartier, którego nie znam, grają Potiomkina i muszę tozobaczyć, nawet żebym miała godzinę maszerować po deszczu, nawet żeby świat miałsię zapaść, bo właściwie świat staje się obojętny Rocamadour, jeżeli człowiek nie madość sił, aby wybrać sobie coś prawdziwego i iść za tym, a tylko wszystko w sobieukłada niby w szufladzie komody: ty z jednej strony, niedziele z drugiej, macierzyńskamiłość, nowa zabawka, Gare Montparnasse, pociąg, odwiedzanie ciebie.Dziś nie chcemi się jechać, ale ty wiesz, że to nic nie znaczy, więc się nie martwisz.Horacio marację, że czasami nic mnie nie obchodzisz; myślę, że któregoś dnia będziesz mi za towdzięczny, któregoś dnia zrozumiesz, że może było warto, żebym była taka, jakajestem.Ale mimo wszystko beczę, Rocamadour, i piszę do ciebie, bo nic już me wiem,bo może się mylę, bo może jestem niedobra albo chora, albo przygłupia, nie takazupełnie głupia, ale trochę, to też jest okropne, na samą myśl o tym dostaję boleści itak kurczę palce od nóg, że mi pękną pantofle, jeżeli ich nie zdejmę, i tak strasznie cię kocham, Rocamadour, mój synku, jak ząbeczek czosnku, tak strasznie cię kocham,nosku z cukru, krzaczku, mały pluszowy koniku.(132) 33 Naumyślnie zostawił mnie samego - pomyślał Oliveira otwierając i zamykającszufladkę nocnego stolika.- Uprzejmość albo świństwo, zależy jak na to spojrzeć.Niewykluczone, że jest na schodach i podsłuchuje, niedopieczony sadysta, oczekującwielkiego kryzysu � la Karamazow, ataków w stylu C�line'a.A może po prostuhercegowiński balecik: przy drugim kieliszku kirszu u B�ber-ta układa w pamięcipasjanse z uroczystości projektowanych na przywitanie Adgalle.Tortura oczekiwania;Montevideo, Sekwana, Lukka.Warianty: Marna, Perugia.Ale w takim razie, ty.Zapalając od niedopałka nowego gauloise'a, znowu zajrzał do szufladki, wyjąłksiążkę, luzno zastanawiając się nad inną tezą - litością.Litość nad samym sobą:jeszcze lepiej. Nigdy nie starałem się o szczęście - myślał nieuważnie odwracająckartki.- To nie jest ani wytłumaczenie, ani usprawiedliwienie.Nous ne sommes pasau monde.Donc, ergo, dunque.60 Dlaczego miałbym litować się nad nią? Dlatego, żeznalazłlem jej list do syna, który w rzeczywistości był listem do mnie? Do mnie -autora pełnej korespondencji do Rocamadoura.Nie ma powodu do litości.Gdziekolwiek jest, włosy jej płoną jak wieża, parzy mnie z daleka, szarpie mnie wkawałki samą swoją nieobecnością.Et patati et patata.61 Znakomicie się urządzizarówno beze mnie, jak i bez Rocamadoura.Niebieska mucha, jaka cudna, leci dosłońca, ajajaj, skaleczyła sobie nos o szybę - i tragedia gotowa.A w dwie minutypózniej kupa szczęścia, bo udało jej się kupić papierowe laleczki, które powkłada dokopert i powysyła do przyjaciółek, o nordyckich imionach, rozsianych ponajnieprawdopodobniejszych zakątkach świata.Jak można żałować kotki albo lwicy?To są życio-maszyny, błyskawice.Jedyną moją winą było to, że nie okazałem się dośćdobrym paliwem, aby mogła sobie o mnie rozgrzewać ręce i nogi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl