[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I to natychmiast.Henry przyglądał się wizytówce. Do kogo mam dzwonić? Do Zacka Jonesa.Mistrza Towarzystwa Wiedzy Tajemnej.Najważniejszego klienta mojej agencji.Nie martw się, Zack przejmiepałeczkę.Zawsze tak robi.To taki jego pieprzony, irytujący nawyk.106RLTRozdział 13Isabella stała z Walkerem i Verą.Obserwowali, jak Fallon i Henryotwierają schron.Kłódka ustąpiła dość łatwo, ale należało użyć łomów, żebypodważyć właz. Nie wiem, z czego to zrobili zauważył Henry. To jakaś wyjątkowotwarda stal.Ale z upływem czasu wszystko w tym klimacie ulega korozji.Pokrywa uniosła się ciężko, z przerazliwym zgrzytem i głuchym jękiem.Buchnęła energia.Isabella poczuła, że włoski na jej karku się jeżą.Lodowatydreszcz przemknął po jej zmysłach, jakby przed czymś ją ostrzegał.Pokrywa uniosła się wyżej.Z ciemnego otworu powiał gwałtowny wiatrparanormalnej energii.Nie przypominał niczego, czego Isabella kiedykolwiekdoświadczyła.Czuła się tak, jakby próbowała się oprzeć huraganowi, ale nicwokół niej nie reagowało na dziwny podmuch.Trawa nie chyliła się podnaporem wściekłej energii.Nie szeleściły liście.Jej włosy ani ubranie nierozwiały się.Jednak jej zmysły zareagowały.Zalała ją fala adrenaliny.Poczułaniezwykłe podniecenie.Nagle w pełni się rozbudziła.Spojrzała na Fallona idostrzegła w jego oczach żar powiedział jej, że podobnie reaguje na silnepromieniowanie. Cholera. Henry upuścił łom i zatoczył się do tyłu. Terazrozumiesz? Tak. Fallon, skupiony, skierował latarkę w otwór i na jego twarzypojawiło się zamyślenie, które Isabella zaczęła już rozpoznawać. Tam nadole jest mnóstwo energii, na bank.To musiała być cholernie silna eksplozja.Prądy węzła w okolicy na pewno spotęgowały jej skutki.107RLTVera odsunęła się dalej.Psy, ze spuszczonymi łbami, też.Poppywarknęła.Walker się nie poruszył, wyraznie jednak był coraz bardziejwzburzony.Kiwał się na piętach i objął ramionami. Broń obcych wydusił. Królowa jej p.pilnuje.Isabella wzięła się w garść i spróbowała skoncentrować się na swoimtalencie.Gdy jej się to udało, zobaczyła ciężkie fale mgły paranormalnej,wylewające się z włazu. Lasher i Rachel musieli być silnymi talentami jakiegoś rodzaju szepnęła do Fallona. To dlatego mogli tam zejść. Co prawdopodobnie wyjaśnia, czemu Lasher w ogóle wybrał ScargillCove, żeby założyć swoją wspólnotę Poszukiwaczy.Zwiadomie lubnieświadomie wyczuł prądy węzła w tej okolicy i to go tu przyciągnęło stwierdził Fallon.Zmącił ciemność smugą światła latarki.Isabella zobaczyła drabinęginącą w mroku na dole.Zwiatło błysnęło na rogu zardzewiałego metalowegostołu laboratoryjnego, połyskiwały tam odłamki potłuczonego szkła.Dostrzegła też jakieś rozrzucone żółte papiery, wyglądały jak kartki znotesów. Spieszyli się mruknęła. Trudno powiedzieć, co w pośpiechu tuzostawili. Królowa.Uważaj na k.królową ostrzegł Fallona Walker. Będę uważać obiecał.Zniknął za krawędzią zszedł do schronu, w mrok.Isabella nie po razpierwszy pomyślała, że jak na takiego wielkiego faceta Fallon Jones poruszasię ze swobodnym męskim wdziękiem, kojarzącym się z władzą i kontrolą. Drabina w porządku zawołał po chwili. A poziom energii nie jesttu silniejszy niż przy wejściu do schronu.Schodz, Isabella.108RLTWsunęła latarkę do kieszeni kurtki, przeszła nad krawędzią pokrywy,znalazła oparcie na drabinie i ostrożnie ruszyła w dół.To było jak schodzeniew niewidzialny wir.Energia wokół niej rozbłyskiwała i się wiła.Gdy dotknęła stopą najniższego szczebla, jej ramię ścisnęła silna dłońFallona. Wszystko okej? spytał. Tak, ale przyznaję, że nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam.Jakieśślady królowej Walkera? Jeszcze nie. Naprawdę podejście władczyni.Zawsze zjawia się ostatnia. Wyjęłalatarkę i włączyła. Oczywiście, bardzo by nam pomogło, gdybyśmydokładniej wiedzieli, o czym mówił. Tak czy inaczej, Walker traktował to poważnie i my też tak zrobimy oświadczył Fallon. Patrz pod nogi, jest tu mnóstwo stłuczonego szkła.Przykucnęła i podniosła jeden z większych odłamków. Bardzo grube to szkło.Fallon wziął okruch z jej ręki i oświetlił latarką. Wygląda jak to, jakiego używają w bankach.Kuloodporne.Dokładnietakiego typu szkła użyliby badacze obeznani w prawach parafizyki, by uporaćsię z energią generowaną przez piekielne urządzenia pani Bridewell.Najlepszy sposób, żeby zaburzyć intensywne paranormalne właściwości szkła,to szklana bariera.Oboje omietli betonowe pomieszczenie światłem latarek.Zepsuty sprzętlaboratoryjny, poprzewracane metalowe stoły i kawałki papieru były niemymświadectwem brutalnej siły tego, co wydarzyło się w tym bunkrzedwadzieścia dwa lata temu.109RLT Ten schron jest znacznie większy, niż sobie wyobrażałam powiedziała Isabella. Wielki jak duża przyczepa kempingowa.Za tympomieszczeniem znajduje się następne.Spodziewałam się czegoś ciasnego iniezbyt wygodnego. Ludzie, którzy budowali schrony, zamierzali żyć w nich kilkamiesięcy, a nawet rok; czekaliby, aż poziom promieniowania na powierzchnispadnie odparł Fallon. Chcieli mieć wszelkie wygody, tak jak w domu.Wzdrygnęła się. Siedzieć sobie tu na dole, kiedy przyjaciele i sąsiedzi umierają odnapromieniowania na powierzchni? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Musiałabyś tu być, żeby wczuć się w nastrój. Pewnie tak.Cóż, stwierdzam jedno: stało się tu coś, co zrodziło chaos.Ale poza stłuczonym szkłem nie ma żadnych śladów normalnej eksplozji.%7ładnych uszkodzeń spowodowanych przez ogień.Te papiery i notesy nie sąnawet przypalone. Możemy bezpiecznie założyć, że doszło tu do gwałtownegouwolnienia energii, tyle że pochodziła z paranormalnego końca spektrum.Fallon nagle urwał. Hm.Isabella zerknęła na niego i zobaczyła, że oświetla przejście do drugiegopomieszczenia. Co takiego? spytała.Ale Fallon już tam zmierzał.Ruszyła za nim szybko; nagle jednak usłyszała skrobanie; dobiegało zciemnego kąta.Drgnęła i wycelowała latarkę w jego stronę.Coś poruszyło sięw cieniu. Cholera szepnęła. Szczury [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.I to natychmiast.Henry przyglądał się wizytówce. Do kogo mam dzwonić? Do Zacka Jonesa.Mistrza Towarzystwa Wiedzy Tajemnej.Najważniejszego klienta mojej agencji.Nie martw się, Zack przejmiepałeczkę.Zawsze tak robi.To taki jego pieprzony, irytujący nawyk.106RLTRozdział 13Isabella stała z Walkerem i Verą.Obserwowali, jak Fallon i Henryotwierają schron.Kłódka ustąpiła dość łatwo, ale należało użyć łomów, żebypodważyć właz. Nie wiem, z czego to zrobili zauważył Henry. To jakaś wyjątkowotwarda stal.Ale z upływem czasu wszystko w tym klimacie ulega korozji.Pokrywa uniosła się ciężko, z przerazliwym zgrzytem i głuchym jękiem.Buchnęła energia.Isabella poczuła, że włoski na jej karku się jeżą.Lodowatydreszcz przemknął po jej zmysłach, jakby przed czymś ją ostrzegał.Pokrywa uniosła się wyżej.Z ciemnego otworu powiał gwałtowny wiatrparanormalnej energii.Nie przypominał niczego, czego Isabella kiedykolwiekdoświadczyła.Czuła się tak, jakby próbowała się oprzeć huraganowi, ale nicwokół niej nie reagowało na dziwny podmuch.Trawa nie chyliła się podnaporem wściekłej energii.Nie szeleściły liście.Jej włosy ani ubranie nierozwiały się.Jednak jej zmysły zareagowały.Zalała ją fala adrenaliny.Poczułaniezwykłe podniecenie.Nagle w pełni się rozbudziła.Spojrzała na Fallona idostrzegła w jego oczach żar powiedział jej, że podobnie reaguje na silnepromieniowanie. Cholera. Henry upuścił łom i zatoczył się do tyłu. Terazrozumiesz? Tak. Fallon, skupiony, skierował latarkę w otwór i na jego twarzypojawiło się zamyślenie, które Isabella zaczęła już rozpoznawać. Tam nadole jest mnóstwo energii, na bank.To musiała być cholernie silna eksplozja.Prądy węzła w okolicy na pewno spotęgowały jej skutki.107RLTVera odsunęła się dalej.Psy, ze spuszczonymi łbami, też.Poppywarknęła.Walker się nie poruszył, wyraznie jednak był coraz bardziejwzburzony.Kiwał się na piętach i objął ramionami. Broń obcych wydusił. Królowa jej p.pilnuje.Isabella wzięła się w garść i spróbowała skoncentrować się na swoimtalencie.Gdy jej się to udało, zobaczyła ciężkie fale mgły paranormalnej,wylewające się z włazu. Lasher i Rachel musieli być silnymi talentami jakiegoś rodzaju szepnęła do Fallona. To dlatego mogli tam zejść. Co prawdopodobnie wyjaśnia, czemu Lasher w ogóle wybrał ScargillCove, żeby założyć swoją wspólnotę Poszukiwaczy.Zwiadomie lubnieświadomie wyczuł prądy węzła w tej okolicy i to go tu przyciągnęło stwierdził Fallon.Zmącił ciemność smugą światła latarki.Isabella zobaczyła drabinęginącą w mroku na dole.Zwiatło błysnęło na rogu zardzewiałego metalowegostołu laboratoryjnego, połyskiwały tam odłamki potłuczonego szkła.Dostrzegła też jakieś rozrzucone żółte papiery, wyglądały jak kartki znotesów. Spieszyli się mruknęła. Trudno powiedzieć, co w pośpiechu tuzostawili. Królowa.Uważaj na k.królową ostrzegł Fallona Walker. Będę uważać obiecał.Zniknął za krawędzią zszedł do schronu, w mrok.Isabella nie po razpierwszy pomyślała, że jak na takiego wielkiego faceta Fallon Jones poruszasię ze swobodnym męskim wdziękiem, kojarzącym się z władzą i kontrolą. Drabina w porządku zawołał po chwili. A poziom energii nie jesttu silniejszy niż przy wejściu do schronu.Schodz, Isabella.108RLTWsunęła latarkę do kieszeni kurtki, przeszła nad krawędzią pokrywy,znalazła oparcie na drabinie i ostrożnie ruszyła w dół.To było jak schodzeniew niewidzialny wir.Energia wokół niej rozbłyskiwała i się wiła.Gdy dotknęła stopą najniższego szczebla, jej ramię ścisnęła silna dłońFallona. Wszystko okej? spytał. Tak, ale przyznaję, że nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam.Jakieśślady królowej Walkera? Jeszcze nie. Naprawdę podejście władczyni.Zawsze zjawia się ostatnia. Wyjęłalatarkę i włączyła. Oczywiście, bardzo by nam pomogło, gdybyśmydokładniej wiedzieli, o czym mówił. Tak czy inaczej, Walker traktował to poważnie i my też tak zrobimy oświadczył Fallon. Patrz pod nogi, jest tu mnóstwo stłuczonego szkła.Przykucnęła i podniosła jeden z większych odłamków. Bardzo grube to szkło.Fallon wziął okruch z jej ręki i oświetlił latarką. Wygląda jak to, jakiego używają w bankach.Kuloodporne.Dokładnietakiego typu szkła użyliby badacze obeznani w prawach parafizyki, by uporaćsię z energią generowaną przez piekielne urządzenia pani Bridewell.Najlepszy sposób, żeby zaburzyć intensywne paranormalne właściwości szkła,to szklana bariera.Oboje omietli betonowe pomieszczenie światłem latarek.Zepsuty sprzętlaboratoryjny, poprzewracane metalowe stoły i kawałki papieru były niemymświadectwem brutalnej siły tego, co wydarzyło się w tym bunkrzedwadzieścia dwa lata temu.109RLT Ten schron jest znacznie większy, niż sobie wyobrażałam powiedziała Isabella. Wielki jak duża przyczepa kempingowa.Za tympomieszczeniem znajduje się następne.Spodziewałam się czegoś ciasnego iniezbyt wygodnego. Ludzie, którzy budowali schrony, zamierzali żyć w nich kilkamiesięcy, a nawet rok; czekaliby, aż poziom promieniowania na powierzchnispadnie odparł Fallon. Chcieli mieć wszelkie wygody, tak jak w domu.Wzdrygnęła się. Siedzieć sobie tu na dole, kiedy przyjaciele i sąsiedzi umierają odnapromieniowania na powierzchni? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Musiałabyś tu być, żeby wczuć się w nastrój. Pewnie tak.Cóż, stwierdzam jedno: stało się tu coś, co zrodziło chaos.Ale poza stłuczonym szkłem nie ma żadnych śladów normalnej eksplozji.%7ładnych uszkodzeń spowodowanych przez ogień.Te papiery i notesy nie sąnawet przypalone. Możemy bezpiecznie założyć, że doszło tu do gwałtownegouwolnienia energii, tyle że pochodziła z paranormalnego końca spektrum.Fallon nagle urwał. Hm.Isabella zerknęła na niego i zobaczyła, że oświetla przejście do drugiegopomieszczenia. Co takiego? spytała.Ale Fallon już tam zmierzał.Ruszyła za nim szybko; nagle jednak usłyszała skrobanie; dobiegało zciemnego kąta.Drgnęła i wycelowała latarkę w jego stronę.Coś poruszyło sięw cieniu. Cholera szepnęła. Szczury [ Pobierz całość w formacie PDF ]