[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mogłem się jejsprzeniewierzyć.Widłobrody nie był skory mi dopomóc wposzukiwaniu zwykłej nisko urodzonej córki wolnej kobiety.Dlategoprzybyłem tu w łodzi rybackiej, jedynym sposobem, jaki miałem napodorędziu.I szukam tej dziewczyny. Tedy wracaj, skąd przybyłeś.Przysięga złożona przedcielcami i fałszywymi bożkami znaczy tyle, co nic ozwał się ksiądz, zsilnym obcym akcentem.Hemming uciszył go gestem dłoni. Dla nas, ojcze, przysięga złożona przed byle kozłem czykaczką coś znaczy.Prawdziwego mężczyznę poznać po tym, żedochowuje obietnic.Ksiądz pozostał niewzruszony, a Hemming skrzywił usta wzamyśleniu. To niecała prawda, mam rację? Panie? Tak ci spieszno było do dziewczyny czy raczej byle dalej odWidłobrodego?Wali się uśmiechnął. I jedno, i drugie, wasza wysokość. Panie mądrości, dopomóż! rzekł Hemming, wznosząc wzrokku krokwiom.Kapłan uśmiechnął się niepewnie.Hemming pokręcił głową i otaksował Waliego od stóp do głów. No i co ja mam z tobą zrobić?Wali milczał. Poważnie pytam, poradz mi coś.Czemu nic nie mówisz? Samnas wpakowałeś w ten ambaras, przeto teraz nas z niego wyciągnij.Pytam co mam z tobą zrobić? Pomóż mi znalezć dziewczynę.Hemming roześmiał się i machnął ku Waliemu grzbietem dłoni,jakby odganiał natrętną muchę. To wojenna branka Haarika.A poza tym nie sądzę, by nadalnią rozporządzał. Odsprzedał ją?Król nie odpowiedział na pytanie, jeno opadł na siedzisko i poraz wtóry zmierzył Waliego wzrokiem. Co ci wiadomo o czarownictwie, książę? Niewiele. Och, tyle skromności w tak młodym wieku.I po to cóż ta całaobłuda? Lord Odyn ma swoich informatorów, a ja mam swoich.Chceszwiedzieć, co me kruki szepcą mi na ucho?Ksiądz znów zaczął się wiercić niecierpliwie. Z wdzięcznością wysłucham wszystkiego, co król zechce mipowiedzieć. Zwalczasz nieprzyjaciół, nie używając włóczni ni miecza.Potężne zastępy padają przed tobą, pokonane przez hałastrę chłopców istarców.Radzisz się bogów na moczarach.W niepojęty sposóbuciekasz z niewoli, z której uciec nie sposób, i przestajesz z dzikusem iprzemieńcem.Wieszczbiarze i czarownicy z czterech stron ziemispoglądają w swe sadzawki albo obwieszają się na drzewach, a ichwizje niezmiennie pokazują syna wilka, który pochłania świat.Pewienchłopiec, uciekłszy od jakichś wiedzm na północy twego kraju, na łożuśmierci opowiada o potężnym uroku wciąż nakładanym, i znów nasyna wilka.Azaliż nie tak cię mienią? Czyż nie zwą cię aby synemwilka? Te opowieści to gruba przesada.Ojciec jest mną wielcerozczarowany, tego możesz być pewien. To również obiło mi się o uszy przyznał Hemming.Gdybym wierzył choć w połowę bajdurzeń wieszczbiarzy, z miejscabym cię obwiesił, nie zważając na konsekwencje. Zamilkł i zdawał sięrozmyślać, a potem spojrzał wprost na Waliego. Zrozum mójdylemat.Twój ojciec zachorzał.Wali próbował nie dawać po sobie poznać, że dopada go panika.Ale zdradziła go twarz. Tak, to też mi wiadomo.Miast niego rządzi twoja matka.I ztej racji jesteś bardzo ważny, przynajmniej w tej chwili.Jednak jeśliktóryś z twych krewniaków lub wujów przejmie władzę, to z jednejstrony staniesz się mniej ważny, ale z drugiej jeszcze bardziej.Twojeznaczenie jako pewnego rodzaju karty przetargowej osłabnie, atoli, jaksądzę, nowy król zapłaci krocie, byś do niego wrócił, żywy czy martwy.Inna sprawa, że jeśli dałbym ci kilka okrętów i wysłał je z tobą napodbój twej ojczyzny, wtenczas niemało ziomków dołączyłoby dociebie.Przy odrobinie szczęścia, i po złożeniu odpowiednich przysiąg,rzecz jasna, miałbym kolejnego zamorskiego króla uiszczającego midaninę.Wszelako ja zawsze patrzę na to, co mi się opłaca w krótszejperspektywie.A Widłobrody ma chęć ponownie cię ujrzeć.Tam wciążmoże być z ciebie jakiś pożytek.Wali już otwierał usta, by coś powiedzieć, lecz Hemming uniósłdłoń. I cóż mam zrobić? I bez ciebie mam dość problemów, zktórymi muszę się borykać. Pokręcił głową. Próbuję wymyślić powód, dla którego miałbym cię puścićwolno, ale jakoś żaden nie przychodzi mi do głowy. Jem za dwóch i jestem drogi w utrzymaniu podpowiedziałWali.Starał się zachować pogodę ducha.Skoro nie miał czymprzekonać króla do swych racji, to przynajmniej mógł spróbowaćpozyskać jego sympatię.Hemming się uśmiechnął.Ksiądz wstał i szepnął mu coś doucha.Król słuchał, nie okazując emocji.Tymczasem królowa łaskawiezapytała Waliego, jak mu smakował miód.Kapłan ponownie opadł na podłogę. Jesteś ważny ozwał się Hemming. Dostrzegam to nawetbez pomocy wieszczbiarzy i czarowników.Tak na zdrowy rozum.Jesteś synem i dziedzicem tego niezrównanego zabójcy, twego ojca.Lud Horda będzie chciał cię widzieć na tronie, nawet jeśli masz w sobiechoćby krzynę tej zahartowanej stali.A tu proszę, mój ksiądz radzi micię zabić. Wskazał ręką na mężczyznę w zgrzebnej szacie, który miałtyle przyzwoitości, by poczerwienieć ze wstydu. Jego religia uznajepraktykujących seid za zagrożenie.A tak się przypadkiem składa, żewieści ze wschodu przydają mi ochoty, by cię zgładzić.Haarik chce ciędostać, by złożyć cię w darze czarownikom z północy.To dlategoprzybył po ciebie. Raczej po to, by grabić. Nic podobnego.Wiedział zapewne, że Widłobrody bardzostarannie ukrył swoje złoto, zwłaszcza na czas nieobecności.Czemutedy miałby przypuszczać szturm, narażając się na wojnę z Rygirami,gdy bliżej, bo o niecały tydzień na morzu, ma Zachodników, co niemogą przeciwstawić mu choćby jednego drakkara? Nie. Czemu wziął ze sobą tylko trzy okręty? On ma ich bliskosześćdziesiąt, trzeba ci wiedzieć.No, teraz pięćdziesiąt dziewięć, potym, jak go jednego pozbawiliście.Co można zdziałać z trzema? Szybkiwypad, nic więcej.Haarik, którego znam, w życiu nie pomyślałby, żeWidłobrody jest na tyle głupi, by zostawić swój skarb tak bliskowybrzeża.To o ludzi mu chodziło; jeśli nie o ciebie, to o kogoś cibliskiego.To dlatego porwał tę dziewkę. A skąd mógł o niej wiedzieć? A skąd ja wiem o tobie? retorycznie spytał Hemming,wzruszając ramionami. Haarik nie ma rozleglej sieci donosicieli, alena pewno ma inne metody. %7ładen Rygiryjczyk nie pohańbiłby się donosicielstwem. Zdziwiłbyś się, ilu donosi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Nie mogłem się jejsprzeniewierzyć.Widłobrody nie był skory mi dopomóc wposzukiwaniu zwykłej nisko urodzonej córki wolnej kobiety.Dlategoprzybyłem tu w łodzi rybackiej, jedynym sposobem, jaki miałem napodorędziu.I szukam tej dziewczyny. Tedy wracaj, skąd przybyłeś.Przysięga złożona przedcielcami i fałszywymi bożkami znaczy tyle, co nic ozwał się ksiądz, zsilnym obcym akcentem.Hemming uciszył go gestem dłoni. Dla nas, ojcze, przysięga złożona przed byle kozłem czykaczką coś znaczy.Prawdziwego mężczyznę poznać po tym, żedochowuje obietnic.Ksiądz pozostał niewzruszony, a Hemming skrzywił usta wzamyśleniu. To niecała prawda, mam rację? Panie? Tak ci spieszno było do dziewczyny czy raczej byle dalej odWidłobrodego?Wali się uśmiechnął. I jedno, i drugie, wasza wysokość. Panie mądrości, dopomóż! rzekł Hemming, wznosząc wzrokku krokwiom.Kapłan uśmiechnął się niepewnie.Hemming pokręcił głową i otaksował Waliego od stóp do głów. No i co ja mam z tobą zrobić?Wali milczał. Poważnie pytam, poradz mi coś.Czemu nic nie mówisz? Samnas wpakowałeś w ten ambaras, przeto teraz nas z niego wyciągnij.Pytam co mam z tobą zrobić? Pomóż mi znalezć dziewczynę.Hemming roześmiał się i machnął ku Waliemu grzbietem dłoni,jakby odganiał natrętną muchę. To wojenna branka Haarika.A poza tym nie sądzę, by nadalnią rozporządzał. Odsprzedał ją?Król nie odpowiedział na pytanie, jeno opadł na siedzisko i poraz wtóry zmierzył Waliego wzrokiem. Co ci wiadomo o czarownictwie, książę? Niewiele. Och, tyle skromności w tak młodym wieku.I po to cóż ta całaobłuda? Lord Odyn ma swoich informatorów, a ja mam swoich.Chceszwiedzieć, co me kruki szepcą mi na ucho?Ksiądz znów zaczął się wiercić niecierpliwie. Z wdzięcznością wysłucham wszystkiego, co król zechce mipowiedzieć. Zwalczasz nieprzyjaciół, nie używając włóczni ni miecza.Potężne zastępy padają przed tobą, pokonane przez hałastrę chłopców istarców.Radzisz się bogów na moczarach.W niepojęty sposóbuciekasz z niewoli, z której uciec nie sposób, i przestajesz z dzikusem iprzemieńcem.Wieszczbiarze i czarownicy z czterech stron ziemispoglądają w swe sadzawki albo obwieszają się na drzewach, a ichwizje niezmiennie pokazują syna wilka, który pochłania świat.Pewienchłopiec, uciekłszy od jakichś wiedzm na północy twego kraju, na łożuśmierci opowiada o potężnym uroku wciąż nakładanym, i znów nasyna wilka.Azaliż nie tak cię mienią? Czyż nie zwą cię aby synemwilka? Te opowieści to gruba przesada.Ojciec jest mną wielcerozczarowany, tego możesz być pewien. To również obiło mi się o uszy przyznał Hemming.Gdybym wierzył choć w połowę bajdurzeń wieszczbiarzy, z miejscabym cię obwiesił, nie zważając na konsekwencje. Zamilkł i zdawał sięrozmyślać, a potem spojrzał wprost na Waliego. Zrozum mójdylemat.Twój ojciec zachorzał.Wali próbował nie dawać po sobie poznać, że dopada go panika.Ale zdradziła go twarz. Tak, to też mi wiadomo.Miast niego rządzi twoja matka.I ztej racji jesteś bardzo ważny, przynajmniej w tej chwili.Jednak jeśliktóryś z twych krewniaków lub wujów przejmie władzę, to z jednejstrony staniesz się mniej ważny, ale z drugiej jeszcze bardziej.Twojeznaczenie jako pewnego rodzaju karty przetargowej osłabnie, atoli, jaksądzę, nowy król zapłaci krocie, byś do niego wrócił, żywy czy martwy.Inna sprawa, że jeśli dałbym ci kilka okrętów i wysłał je z tobą napodbój twej ojczyzny, wtenczas niemało ziomków dołączyłoby dociebie.Przy odrobinie szczęścia, i po złożeniu odpowiednich przysiąg,rzecz jasna, miałbym kolejnego zamorskiego króla uiszczającego midaninę.Wszelako ja zawsze patrzę na to, co mi się opłaca w krótszejperspektywie.A Widłobrody ma chęć ponownie cię ujrzeć.Tam wciążmoże być z ciebie jakiś pożytek.Wali już otwierał usta, by coś powiedzieć, lecz Hemming uniósłdłoń. I cóż mam zrobić? I bez ciebie mam dość problemów, zktórymi muszę się borykać. Pokręcił głową. Próbuję wymyślić powód, dla którego miałbym cię puścićwolno, ale jakoś żaden nie przychodzi mi do głowy. Jem za dwóch i jestem drogi w utrzymaniu podpowiedziałWali.Starał się zachować pogodę ducha.Skoro nie miał czymprzekonać króla do swych racji, to przynajmniej mógł spróbowaćpozyskać jego sympatię.Hemming się uśmiechnął.Ksiądz wstał i szepnął mu coś doucha.Król słuchał, nie okazując emocji.Tymczasem królowa łaskawiezapytała Waliego, jak mu smakował miód.Kapłan ponownie opadł na podłogę. Jesteś ważny ozwał się Hemming. Dostrzegam to nawetbez pomocy wieszczbiarzy i czarowników.Tak na zdrowy rozum.Jesteś synem i dziedzicem tego niezrównanego zabójcy, twego ojca.Lud Horda będzie chciał cię widzieć na tronie, nawet jeśli masz w sobiechoćby krzynę tej zahartowanej stali.A tu proszę, mój ksiądz radzi micię zabić. Wskazał ręką na mężczyznę w zgrzebnej szacie, który miałtyle przyzwoitości, by poczerwienieć ze wstydu. Jego religia uznajepraktykujących seid za zagrożenie.A tak się przypadkiem składa, żewieści ze wschodu przydają mi ochoty, by cię zgładzić.Haarik chce ciędostać, by złożyć cię w darze czarownikom z północy.To dlategoprzybył po ciebie. Raczej po to, by grabić. Nic podobnego.Wiedział zapewne, że Widłobrody bardzostarannie ukrył swoje złoto, zwłaszcza na czas nieobecności.Czemutedy miałby przypuszczać szturm, narażając się na wojnę z Rygirami,gdy bliżej, bo o niecały tydzień na morzu, ma Zachodników, co niemogą przeciwstawić mu choćby jednego drakkara? Nie. Czemu wziął ze sobą tylko trzy okręty? On ma ich bliskosześćdziesiąt, trzeba ci wiedzieć.No, teraz pięćdziesiąt dziewięć, potym, jak go jednego pozbawiliście.Co można zdziałać z trzema? Szybkiwypad, nic więcej.Haarik, którego znam, w życiu nie pomyślałby, żeWidłobrody jest na tyle głupi, by zostawić swój skarb tak bliskowybrzeża.To o ludzi mu chodziło; jeśli nie o ciebie, to o kogoś cibliskiego.To dlatego porwał tę dziewkę. A skąd mógł o niej wiedzieć? A skąd ja wiem o tobie? retorycznie spytał Hemming,wzruszając ramionami. Haarik nie ma rozleglej sieci donosicieli, alena pewno ma inne metody. %7ładen Rygiryjczyk nie pohańbiłby się donosicielstwem. Zdziwiłbyś się, ilu donosi [ Pobierz całość w formacie PDF ]