[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Na tyle, żeby się tu na mnie zasadzić?Fox nie mógł temu zaprzeczyć. Jest pan blisko, prawda?  Mangold zniżył głos,chociaż w pobliżu nikogo nie było.Podszedł krok bliżej.Widzę ten żar w pańskich oczach. To się jej nie spodoba  uprzedził go Fox. Komu? Wdowie.Jeśli mam rację i sprawa wyjdzie na jaw, będzie obwiniała pana.Może skończyć się to tak, że panaznienawidzi.Mangold chwycił go za ramię. Co się stało?  syknął. Co pan odkrył?Ale Fox tylko pokręcił głową i wsiadł do samochodu.Mangold podszedł bliżej i zajrzał do środka.Kiedy Foxprzekręcił kluczyk w stacyjce, mecenas grzmotnął pię-ściami w dach.Fox odjechał, a on wciąż stał na jezdni,malejąc w lusterku i tracąc na znaczeniu. XIII 41Załatwiał pozwolenie przez kilka dni, ale to nic.Po-dejrzani o terroryzm zostali tymczasem oskarżeni, prze-wiezieni do więzienia Saughton w Edynburgu i osadzeni.Minister sprawiedliwości z lubością udzielał wywiadówi ku uciesze tabloidów chwalił swoją  starszą siostrę.Stanpogotowia, choć wciąż KRYTYCZNY, miał być wkrótceobniżony.Komenda główna okręgu Fife napisała list dopolicji okręgu Lothian i Borders, gratulując funkcjonariu-szom Wydziału Etyki i Standardów Zawodowych  wzo-rowego raportu.Tego, czy poinformowano media, czynie, Fox ani jego podwładni nie wiedzieli, w każdym raziew prasie nic się na ten temat nie ukazało.Scholesa, Hal-dane a i Michaelsona czekała nagana i na tym miało sięskończyć.Mitchell Fox wyszedł ze szpitala, ale zamiast wrócićdo domu opieki, zamieszkał w salonie syna.Fox kupił dlaniego łóżko w Ikei i Tony Kaye pomógł mu je złożyć.Je-dyna w domu toaleta była na górze, więc Fox wytropiłsedes pokojowy.Jude obiecała robić za pielęgniarkę, aletylko przez jakiś czas,  nie na zawsze , jak zastrzegła.Oj-ciec był spowolniony, czasem zdezorientowanyi niewyraznie mówił, ale jadł i pił prawie bez pomocy.Kierownictwo Lauder Lodge uprzedziło Foxa, że nie mogątrzymać jego pokoju w nieskończoność, ale zapłacił im zacały miesiąc, co dało mu trochę czasu.Wieczorami oglądał telewizję, on na sofie, ojciec wsparty na poduszkachw łóżku.Za dnia ojciec mógł wstawać, chociaż trudno gobyło ubrać.Dlatego chodził zwykle w piżamie i szlafrokukąpielowym.Sandy Cameron, jego kumpel od kieliszka, odwiedziłgo i pochwalił Foxa i Jude za ich wysiłki:  Wasz ojciec jestz was dumny, poznaję to po jego oczach.Robili na zmianękolacje i udawali, że wszystko jest normalnie.Po kolacji,bez względu na pogodę, Jude wychodziła do ogrodu napapierosa  paliła już dziesięć dziennie  a Fox zasiadał nasofie z pilotem i wieczorną gazetą w ręku.W salonie zro-biło się ciaśniej, bo łóżko i przenośna toaleta zajmowałysporo miejsca.Ubranie Mitcha zapakowano do foliowegoworka na śmieci i umieszczono w przedpokoju.Ponieważna stoliku do kawy zaroiło się od różnych drobiazgów,a stół jadalny złożyli, dokumenty Foxa walały się teraz napodłodze w sypialni.Raz w tygodniu miał przychodzić fizjoterapeuta.My-śleli nawet o logopedzie.Dali ojcu gumową piłeczkę, którątrzy, cztery razy dziennie miał ściskać dwadzieścia razyjedną i drugą ręką, na zmianę.Pudełko ze zdjęciami stałonietknięte na stoliku.Jude zrobiła listę zakupów: pasta domebli, zmiękczacz do tkanin, worki do odkurzaczai ściereczki do kurzu.Plus żelazko i deska do prasowania.Spytała go, jak sobie radził przez te wszystkie lata. Prałem w pralni chemicznej  odparł z niewyraznąminą. * * *We wtorek o dziesiątej Stephen Pears miał wygłosićprzemówienie do udziałowców w sali balowej jednegoz najszacowniejszych edynburskich hoteli w centrummiasta.Foxowi zdradził to redaktor ze  Scotsmana , py-tając jednocześnie, czy Pears ma jakieś kłopoty. Nie wiem, o co tu chodzi, panie inspektorze, ale napewno nie o profil zawodowy jego siostry.Fox spytał go, czy krążą jakieś plotki.Dziennikarzodparł, że z doświadczenia wie, iż brak plotek nie jestwielkim pocieszeniem. W dzisiejszych czasach można zbankrutowaćw godzinę. Jeśli będę coś miał  zapewnił go Fox  dowie siępan jako pierwszy.Wchodzący do sali udziałowcy robili wrażenie ludzi,którym powiodło się w życiu.Każdy miał egzemplarz rocznego sprawozdania fi-nansowego, ten i ów narzekał na wysokość wyliczonychprzez zarząd dywidend.Większość zdawała się u schyłkuswych lat.Rozważni i ostrożni nie stracili zbyt wielepodczas recesji, co bynajmniej nie znaczyło, że nie ucie-szyliby się, gdyby Pears i jego podwładni przekazali imdobre nowiny.Po zebraniu miał być poczęstunek, drinkii kanapki.Odhaczano nazwiska i rozdawano błyszczącebroszury.Zdjęcie na okładce przedstawiało uśmiechniętąparę, która siedzi przy stole, trzymając się za ręce. Dłu- gowieczna gwarancja dla waszych marzeń  taki miałatytuł.Fox wziął broszurę i potwierdził, że owszem, nie mago na liście zaproszonych.Pokazał legitymację siedzącymza prowizorycznym biurkiem recepcjonistom i machnąłręką w stronę trzech towarzyszących mu mężczyzn. Panowie są ze mną.Kilka kroków dalej stał Donald MacIver i dwóch sa-nitariuszy z Carstairs.Odebrał ich stamtąd kwadrans poósmej.Gretchen Hughes ciągle powtarzała, że MacIver niemoże być narażony na nadmiar bodzców [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl
  • lude("menu4/31.php") ?>