[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Niech tak bÄ™dzie. Kiedy ruszyÅ‚a z miejsca, dodaÅ‚:  Ale nie ty. Twarz jejtak zesztywniaÅ‚a, że wydawaÅ‚a siÄ™ gotowa popÄ™kać.Taimowi usta drgnęły w krzywympółuÅ›miechu; podszedÅ‚ do Randa, nie odrywajÄ…c oczu od Kiruny.Rand wskazaÅ‚ rÄ™kÄ…. Ona.Podejdz tu, Alanno.Perrin wzdrygnÄ…Å‚ siÄ™.Rand wycelowaÅ‚ rÄ™kÄ™ prosto w stronÄ™ Alanny, nawet nie zerk-nÄ…wszy w jej stronÄ™.Ten gest poÅ‚askotaÅ‚ coÅ› ukrytego w jakimÅ› zakamarku jego umysÅ‚u,ale nie umiaÅ‚ powiedzieć co.Taima też jakby poruszyÅ‚, bo twarz tego czÅ‚owieka staÅ‚a siÄ™pustÄ… maskÄ… i jedynie ciemne oczy pomykaÅ‚y od Randa do Alanny.Perrin nie potrafiÅ‚inaczej okreÅ›lić woni, która podrażniÅ‚a mu nozdrza, jak tylko sÅ‚owem  zaskoczenie.Alanna też siÄ™ wzdrygnęła.Z jakiegoÅ› powodu już od tego momentu przyÅ‚Ä…czeniasiÄ™ do Perrina w drodze do tego miejsca sprawiaÅ‚a wrażenie podminowanej, a jej spo-kój byÅ‚ w najlepszym razie cienkÄ… powÅ‚oczkÄ….Teraz wygÅ‚adziÅ‚a spódnice, rzuciÅ‚a but-ne spojrzenie w stronÄ™, o dziwo, Kiruny i Bery, po czym zamaszystymi krokami pode-szÅ‚a do Randa.PozostaÅ‚e dwie siostry obserwowaÅ‚y jÄ… niczym nauczycielki, które spraw-dzajÄ…, czy ich uczennica dobrze siÄ™ spisuje, i nadal nie sÄ… przekonane, że tak jest w isto-74 cie.Co w ogóle nie miaÅ‚o sensu.Jedna z nich mogÅ‚a przewodzić, ale Alanna byÅ‚a prze-cież Aes Sedai, tak samo jak one.To wszystko zdwoiÅ‚o podejrzliwość Perrina.Zadawa-nie siÄ™ z Aes Sedai coÅ› za bardzo przypominaÅ‚o brodzenie w strumieniach WodnegoLasu.Niezależnie od tego, jak spokojna byÅ‚a ich powierzchnia, podwodne prÄ…dy potra-fiÅ‚y zbić czÅ‚owieka z nóg.Tutaj z każdÄ… chwilÄ… ujawniaÅ‚o siÄ™ coraz wiÄ™cej takich prÄ…dówi wcale nie wszystkie pochodziÅ‚y ze strony sióstr.Rand zaszokowaÅ‚ wszystkich; ujÄ…Å‚ podbródek Alanny i uniósÅ‚ ku sobie jej twarz.Beraz sykiem wciÄ…gnęła powietrze i tym razem Perrin zgodziÅ‚ siÄ™ z niÄ….Rand nie byÅ‚by takibezpoÅ›redni wobec dziewczÄ…t, z którymi taÅ„czyÅ‚ w Polu Emonda, a Alanna nie byÅ‚adziewczynÄ…, z którÄ… można potaÅ„czyć.Ta zareagowaÅ‚a równie zaskakujÄ…co; zarumieni-Å‚a siÄ™ i zapachniaÅ‚o od niej niepewnoÅ›ciÄ….Perrin wiedziaÅ‚ z doÅ›wiadczenia, że Aes Sedainie rumieniÄ… siÄ™ i że nigdy im nie brakuje pewnoÅ›ci siebie. Uzdrów mnie  powiedziaÅ‚ Rand, rozkazujÄ…c, nie proszÄ…c.CzerwieÅ„ na po-liczkach Alanny pogÅ‚Ä™biÅ‚a siÄ™ i w wydzielanym przez niÄ… zapachu pojawiÅ‚ siÄ™ równieżgniew.DÅ‚onie jej drżaÅ‚y, kiedy ujęła nimi jego gÅ‚owÄ™.Perrin odruchowo podrapaÅ‚ wnÄ™trze dÅ‚oni, tej, którÄ… poprzedniego dnia rozdarÅ‚awłócznia Shaido.Kiruna UzdrowiÅ‚a kilka jego ran, a zresztÄ… już przedtem bywaÅ‚ Uzdra-wiany.PrzypominaÅ‚o to zanurzanie siÄ™ w zimnym jak lód stawie; potem czÅ‚owiek sapaÅ‚,dygotaÅ‚ i miaÅ‚ miÄ™kkie kolana.I zazwyczaj odczuwaÅ‚ również głód.Tymczasem Randtylko nieznacznie siÄ™ zatrzÄ…sÅ‚. Jak ty wytrzymujesz ten ból?  spytaÅ‚a go szeptem Alanna. A wiÄ™c po wszystkim  odparÅ‚, odepchnÄ…Å‚ jej dÅ‚onie i odwróciÅ‚ siÄ™ od niej bezsÅ‚owa podziÄ™kowania.ZatrzymaÅ‚ siÄ™ jednak, najwyrazniej zamierzajÄ…c coÅ› powiedzieći oglÄ…dajÄ…c siÄ™ w stronÄ™ Studni Dumai. Wszystkie zostaÅ‚y odnalezione, Randzie al àor  wyjaÅ›niÅ‚a Å‚agodnie Amys.SkinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, potem jeszcze raz, nieco żywiej. Czas ruszać.Sorilea, czy zechcesz wyznaczyć MÄ…dre, które przejmÄ… wiÄ™zniar-ki z rÄ…k Asha manów? A także towarzyszki Kiruny i.moich pozostaÅ‚ych lenniczek. UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ przelotnie. Nie chciaÅ‚bym, żeby popeÅ‚niaÅ‚y bÅ‚Ä™dy z powodu swejignorancji. BÄ™dzie jak każesz, Car a carnie. MÄ…dra o skórzastej twarzy stanowczym ruchempoprawiÅ‚a szal i przemówiÅ‚a do trzech sióstr. PrzyÅ‚Ä…czcie siÄ™ do swoich przyjació-Å‚ek, zanim znajdÄ™ kogoÅ›, kto bÄ™dzie was trzymaÅ‚ za rÄ™ce. Nietrudno siÄ™ byÅ‚o spo-dziewać, że Bera skrzywi siÄ™ z oburzeniem, a od Kiruny powieje chÅ‚odem.Alanna wbi-Å‚a wzrok w ziemiÄ™, zrezygnowana, niemalże zmarkotniaÅ‚a.Sorilea w ogóle nie zwróci-Å‚a na to uwagi.Klasnęła ostro w dÅ‚onie i zaczęła je energicznie poganiać. No co jest?Ruszać siÄ™! Ruszać!Aes Sedai gromadziÅ‚y siÄ™ niechÄ™tnie w jednym miejscu, starajÄ…c siÄ™ stwarzać pozory,że idÄ… tam, gdzie same chcÄ….Amys przyÅ‚Ä…czyÅ‚a siÄ™ do Sorilei i szepnęła do niej coÅ›, cze-75 go Perrin nie dosÅ‚yszaÅ‚.Ale trzy Aes Sedai ewidentnie usÅ‚yszaÅ‚y.ZatrzymaÅ‚y siÄ™ jak wry-te, trzy bardzo zaskoczone twarze odwróciÅ‚y siÄ™ w stronÄ™ MÄ…drych.Sorilea tylko klasnÄ™-Å‚a po raz kolejny w dÅ‚onie, gÅ‚oÅ›niej niż przedtem, a potem jęła je poganiać jeszcze żwa-wiej.Perrin podrapaÅ‚ siÄ™ po brodzie i w tym momencie napotkaÅ‚ wzrok Rhuarca.Wódzklanu uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ blado i wzruszyÅ‚ ramionami.Sprawy MÄ…drych.On traktowaÅ‚ jez caÅ‚kowitÄ… obojÄ™tnoÅ›ciÄ…; Aielowie dorównywali fatalizmem wilkom.Perrin zerknÄ…Å‚ naGedwyna.Ten przypatrywaÅ‚ siÄ™, jak Sorilea musztruje Aes Sedai.Nie, on obserwowaÅ‚siostry niczym lis podpatrujÄ…cy kury w kurniku tuż poza jego zasiÄ™giem. MÄ…dre na pewno sÄ… lepsze od Asha manów  pomyÅ›laÅ‚ Perrin. MuszÄ… być lep-sze.Rand zignorowaÅ‚ te drobiazgi, o ile w ogóle je dostrzegÅ‚. Taim, zabierz Asha manów z powrotem do Czarnej Wieży, kiedy tylko MÄ…dreprzejmÄ… od was wiÄ™zniarki.Natychmiast.PamiÄ™taj, miej oko na wszystkich, którzy uczÄ…siÄ™ zbyt szybko.I pamiÄ™taj, co ci powiedziaÅ‚em o werbowaniu. Tego raczej nie mógÅ‚bym zapomnieć, Lordzie Smoku  odparÅ‚ sucho odziany naczarno mężczyzna. NajbliższÄ… wyprawÄ™ poprowadzÄ™ osobiÅ›cie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl