[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To kwadratowaczekoladka w błyszczącym papierku.458RLT Jak w najlepszych hotelach powiedziała Maggie. Zpij! nakazała Rose. Dobrze, już dobrze odparła Maggie.Ale zanim faktycznie za-mknęła oczy, położyła czekoladkę na stoliku nocnym tak, żeby byłapierwszą rzeczą, którą jej siostra zobaczy rano po przebudzeniu.W swojej sypialni Ella wzięła głębszy oddech, uświadamiając sobie wtym momencie, że wcześniej ciągle go wstrzymywała, i wygodniej ułożyłasię w swoim łóżku.W głowie kręciło jej się od pytań.O co chodziło zSydelle? Kim była Moja Marcia? Dlaczego Rose właściwie nie rozmawiałaz Maggie? Dlaczego Maggie wykazywała tyle determinacji, żeby zadowolićsiostrę? Czy rzeczywiście ślub odbędzie się bez Maggie? Czy zaproszą Ellę?Przygryzła wargę i zamknęła oczy.Coś się wydarzyło, Ella była pewna.Przecież musiała istnieć jakaś przyczyna, dla której Maggie wyprowadziłasię od Rose i pojechała do Princeton, przyczyna, dla której nie rozmawiała zjedyną siostrą przez dziesięć miesięcy. Daj im czas powiedział Lewis. Spróbuję szepnęła do siebie i posłała dwa całusy w kierunkupokoju wnuczek.459RLT54Rose włożyła rękę w rękawicy do garnka z gotującymi się indyczyminogami, wyciągnęła jedną z nich i zaczęła obierać mięso. Bardzo ci dziękuję, że przyszłaś powiedziała Ella, która stała zaRose obierając marchewki.Były w specjalnym pomieszczeniu w synagodze,gdzie co piątek przygotowywano lunch dla bezdomnych. Jesteś pewna, żeto ci odpowiada? Jestem odparła Rose. To lepsze niż cebula, prawda? Zgadza się! wykrzyknęła Ella, w głębi ducha krzywiąc się naswój zbyt entuzjastyczny i głośny ton.Wróciła do marchewek, bardzostarając się nie przyglądać swojej starszej wnuczce.Rose była na Florydzie od trzech dni i ciągle stanowiła dla Ellizagadkę.Na wszystkie pytania odpowiadała grzecznie i wyczerpująco,zadawała też sporo własnych, większość z nich sformułowana była tak, żełatwo można odgadnąć, iż między innymi w ten sposób zarabia na życie.Lub raczej zarabiała, ponieważ Rose wyjaśniła wszystkim, że chwilowo robisobie przerwę w swojej karierze prawniczej. Co masz na myśli, mówiąc przerwa ? zapytała Maggie. Mam na myśli dokładnie to, co powiedziałam.Przerwę odparłaRose, nie patrząc na siostrę.Ella wiedziała, że między nimi wydarzyło sięcoś złego.Ale nie potrafiła odgadnąć, co, a Maggie nie puszczała pary z ustna ten temat.Za to chodziła za siostrą po Golden Acres jak zagubionyszczeniak.Rose zdjęła rękawice, położyła dłonie na biodrach i przeciągnęła się,kręcąc szyją.Nawet w siateczce na włosach jej wnuczka była piękna,zdecydowała Ella.Wyobrażała sobie, że tak właśnie wygląda bohaterka460RLTbiblijna wysoka, silna i stanowcza, mocne ramiona i zręczne ręce. Dobrze się czujesz?Rose westchnęła. Indyk skończony. Zróbmy sobie przerwę powiedziała Ella.Przeszły do karcianegostolika w rogu, gdzie siedziała pani Lefkowitz czytając ostatnie wydanie Hello! (jako że, tak twierdziła, plotki z Anglii zawsze były ciekawsze). Przyszła panna młoda pozdrowiła Rose.Rose uśmiechnęła sięniewyraznie i usiadła na rozkładanym krześle. Posłuchajmy o weselu! zaproponowała pani Lefkowitz. Maszjuż sukienkę?Rose wzdrygnęła się. Wesele.Yhm.No, tak, Sydelle mi pomaga. Sydelle? Moja macocha wyjaśniła Rose. Cruella De Vil z Cherry Hill.Spojrzała na Ellę. Jaki był ślub mamy? Skromny odpowiedziała Ella. Sami go zaplanowali.Wzięli ślubw gabinecie rabina, w czwartek po południu.Chciałam pomóc urządzićwesele.Ale Caroline nie chciała wiele, a twój ojciec nie chciał niczego,czego nie chciała Caroline. Brzmi znajomo skomentowała Rose. Ojciec nie. ugryzła sięw język. Nie jest zbyt stanowczy. Z wyjątkiem postanowienia, żeby wyrzucić mnie z waszego życia ,pomyślała Ella. Kochał waszą mamę powiedziała głośno. Każdy to widział,wystarczyło na nich spojrzeć.Chciał się nią zaopiekować, dać jej szczęście. Chcę porozmawiać o twoim ślubie! pani Lefkowitz tymczasem461RLTodłożyła brukowe sprawozdanie z ostatniego flirtu Fergie. Chcę wiedziećwszystko!Rose westchnęła. Nie ma tego zbyt wiele, naprawdę.Został zaplanowany przezpotwora, który całkowicie ignoruje mnie, gdy mówię, czego chcemy Simoni ja, i próbuje wcisnąć nam swoje pomysły do gardła. Cytryna pani Lefkowitz pokiwała głową. Yhm? Pomyśl o owocu kontynuowała. Gdy wyciskasz pomarańczę,co masz w szklance?Rose uśmiechnęła się. Kłopoty? Nie, nie, panno Sprytna.Sok pomarańczowy.Nie grapefruitowy anijabłkowy, nie znajdziesz tam też mleka.Tylko sok pomarańczowy.Zawsze.Ludzie też tacy są.Mogą dać tylko to, co samimają w środku.No, więc, jeśli Sydelle sprawia wam tyle kłopotów, toznaczy, że w środku nie ma nic prócz kwasu.Daje światu to, co ma w sercu.I po tym wywodzie pani Lefkowitz oparła się wygodnie, zadowolona zsiebie. Gdzie się tego nauczyłaś? zapytała Ella. Dr Phil pani Lefkowitz rzuciła porozumiewawcze hasło.Ella zapamiętała, że musi sprawdzić, kto to taki doktor Phil. No, więc zaciekawiła się Rose jakim owocem jest Maggie? Słodkim odparła pani Lefkowitz.Rose roześmiała się. Jeśli tak pani myśli, to znaczy, że nie zna pani w ogóle mojej siostry. Nie jest słodka? zdziwiła się Ella.Rose wstała.462RLT Zabiera rzeczy powiedziała. W końcu pomyślała Ella, gdyRose zaczęła chodzić tam i z powrotem. W końcu dowiemy się, o cochodzi, i co poszło nie tak. Zabiera wszystko mówiła dalej Rose łamiącym się głosem. Niezauważyliście? Moja siostra uważa, że ma pewne prawa.Czuje się naprzykład upoważniona do zabierania rzeczy, które do niej nie należą.Ubrania, buty, pieniądze, samochody.Inne rzeczy. Inne rzeczy , zakodowała Ella. Chyba mi nie powiecie, że przez ten cały czas, gdy tu mieszka, nicnie zginęło? Wydaje mi się, że nie odparła Ella. Nie mamy nic, czego by potrzebowała dodała pani Lefkowitz.Rose pokręciła głową. Wynikałoby z tego, że gdy skończyła ze mną, postanowiła wstąpićna drogę cnoty. Inne rzeczy , myślała Ella próbując odgadnąć, gdzie tkwiło sednosprawy. Co takiego Maggie zabrała? zapytała.Rose szybko odwróciła głowę. Hm?Ella powtórzyła pytanie. Myślę, że wzięła coś, co dużo dla ciebie znaczyła.Co to było? Nic skrzywiła się Rose.I teraz nie była już po prostu zła, w jejgłosie słychać było wściekłość. Na Maggie , pomyślała Ella.I może na niąteż. Nic aż tak ważnego. Kochanie Ella wyciągnęła rękę.Rose zignorowała ją. Myślę, żeMaggie jest w porządku kontynuowała. Oszczędza, wiem na pewno, i463RLTuważam, że jej pomysł na firmę jest całkiem do rzeczy.Znalazła kreacjekilku osobom, które znam.Swojej znajomej Dorze, mojej sąsiadce MavisGold. Po prostu uważajcie zakończyła Rose. Jeśli jeszcze niczego niezabrała, to nie znaczy, że nie zamierza.Być może wygląda słodko, ale takanie jest.Nie zawsze.I wyszła z pokoju [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.To kwadratowaczekoladka w błyszczącym papierku.458RLT Jak w najlepszych hotelach powiedziała Maggie. Zpij! nakazała Rose. Dobrze, już dobrze odparła Maggie.Ale zanim faktycznie za-mknęła oczy, położyła czekoladkę na stoliku nocnym tak, żeby byłapierwszą rzeczą, którą jej siostra zobaczy rano po przebudzeniu.W swojej sypialni Ella wzięła głębszy oddech, uświadamiając sobie wtym momencie, że wcześniej ciągle go wstrzymywała, i wygodniej ułożyłasię w swoim łóżku.W głowie kręciło jej się od pytań.O co chodziło zSydelle? Kim była Moja Marcia? Dlaczego Rose właściwie nie rozmawiałaz Maggie? Dlaczego Maggie wykazywała tyle determinacji, żeby zadowolićsiostrę? Czy rzeczywiście ślub odbędzie się bez Maggie? Czy zaproszą Ellę?Przygryzła wargę i zamknęła oczy.Coś się wydarzyło, Ella była pewna.Przecież musiała istnieć jakaś przyczyna, dla której Maggie wyprowadziłasię od Rose i pojechała do Princeton, przyczyna, dla której nie rozmawiała zjedyną siostrą przez dziesięć miesięcy. Daj im czas powiedział Lewis. Spróbuję szepnęła do siebie i posłała dwa całusy w kierunkupokoju wnuczek.459RLT54Rose włożyła rękę w rękawicy do garnka z gotującymi się indyczyminogami, wyciągnęła jedną z nich i zaczęła obierać mięso. Bardzo ci dziękuję, że przyszłaś powiedziała Ella, która stała zaRose obierając marchewki.Były w specjalnym pomieszczeniu w synagodze,gdzie co piątek przygotowywano lunch dla bezdomnych. Jesteś pewna, żeto ci odpowiada? Jestem odparła Rose. To lepsze niż cebula, prawda? Zgadza się! wykrzyknęła Ella, w głębi ducha krzywiąc się naswój zbyt entuzjastyczny i głośny ton.Wróciła do marchewek, bardzostarając się nie przyglądać swojej starszej wnuczce.Rose była na Florydzie od trzech dni i ciągle stanowiła dla Ellizagadkę.Na wszystkie pytania odpowiadała grzecznie i wyczerpująco,zadawała też sporo własnych, większość z nich sformułowana była tak, żełatwo można odgadnąć, iż między innymi w ten sposób zarabia na życie.Lub raczej zarabiała, ponieważ Rose wyjaśniła wszystkim, że chwilowo robisobie przerwę w swojej karierze prawniczej. Co masz na myśli, mówiąc przerwa ? zapytała Maggie. Mam na myśli dokładnie to, co powiedziałam.Przerwę odparłaRose, nie patrząc na siostrę.Ella wiedziała, że między nimi wydarzyło sięcoś złego.Ale nie potrafiła odgadnąć, co, a Maggie nie puszczała pary z ustna ten temat.Za to chodziła za siostrą po Golden Acres jak zagubionyszczeniak.Rose zdjęła rękawice, położyła dłonie na biodrach i przeciągnęła się,kręcąc szyją.Nawet w siateczce na włosach jej wnuczka była piękna,zdecydowała Ella.Wyobrażała sobie, że tak właśnie wygląda bohaterka460RLTbiblijna wysoka, silna i stanowcza, mocne ramiona i zręczne ręce. Dobrze się czujesz?Rose westchnęła. Indyk skończony. Zróbmy sobie przerwę powiedziała Ella.Przeszły do karcianegostolika w rogu, gdzie siedziała pani Lefkowitz czytając ostatnie wydanie Hello! (jako że, tak twierdziła, plotki z Anglii zawsze były ciekawsze). Przyszła panna młoda pozdrowiła Rose.Rose uśmiechnęła sięniewyraznie i usiadła na rozkładanym krześle. Posłuchajmy o weselu! zaproponowała pani Lefkowitz. Maszjuż sukienkę?Rose wzdrygnęła się. Wesele.Yhm.No, tak, Sydelle mi pomaga. Sydelle? Moja macocha wyjaśniła Rose. Cruella De Vil z Cherry Hill.Spojrzała na Ellę. Jaki był ślub mamy? Skromny odpowiedziała Ella. Sami go zaplanowali.Wzięli ślubw gabinecie rabina, w czwartek po południu.Chciałam pomóc urządzićwesele.Ale Caroline nie chciała wiele, a twój ojciec nie chciał niczego,czego nie chciała Caroline. Brzmi znajomo skomentowała Rose. Ojciec nie. ugryzła sięw język. Nie jest zbyt stanowczy. Z wyjątkiem postanowienia, żeby wyrzucić mnie z waszego życia ,pomyślała Ella. Kochał waszą mamę powiedziała głośno. Każdy to widział,wystarczyło na nich spojrzeć.Chciał się nią zaopiekować, dać jej szczęście. Chcę porozmawiać o twoim ślubie! pani Lefkowitz tymczasem461RLTodłożyła brukowe sprawozdanie z ostatniego flirtu Fergie. Chcę wiedziećwszystko!Rose westchnęła. Nie ma tego zbyt wiele, naprawdę.Został zaplanowany przezpotwora, który całkowicie ignoruje mnie, gdy mówię, czego chcemy Simoni ja, i próbuje wcisnąć nam swoje pomysły do gardła. Cytryna pani Lefkowitz pokiwała głową. Yhm? Pomyśl o owocu kontynuowała. Gdy wyciskasz pomarańczę,co masz w szklance?Rose uśmiechnęła się. Kłopoty? Nie, nie, panno Sprytna.Sok pomarańczowy.Nie grapefruitowy anijabłkowy, nie znajdziesz tam też mleka.Tylko sok pomarańczowy.Zawsze.Ludzie też tacy są.Mogą dać tylko to, co samimają w środku.No, więc, jeśli Sydelle sprawia wam tyle kłopotów, toznaczy, że w środku nie ma nic prócz kwasu.Daje światu to, co ma w sercu.I po tym wywodzie pani Lefkowitz oparła się wygodnie, zadowolona zsiebie. Gdzie się tego nauczyłaś? zapytała Ella. Dr Phil pani Lefkowitz rzuciła porozumiewawcze hasło.Ella zapamiętała, że musi sprawdzić, kto to taki doktor Phil. No, więc zaciekawiła się Rose jakim owocem jest Maggie? Słodkim odparła pani Lefkowitz.Rose roześmiała się. Jeśli tak pani myśli, to znaczy, że nie zna pani w ogóle mojej siostry. Nie jest słodka? zdziwiła się Ella.Rose wstała.462RLT Zabiera rzeczy powiedziała. W końcu pomyślała Ella, gdyRose zaczęła chodzić tam i z powrotem. W końcu dowiemy się, o cochodzi, i co poszło nie tak. Zabiera wszystko mówiła dalej Rose łamiącym się głosem. Niezauważyliście? Moja siostra uważa, że ma pewne prawa.Czuje się naprzykład upoważniona do zabierania rzeczy, które do niej nie należą.Ubrania, buty, pieniądze, samochody.Inne rzeczy. Inne rzeczy , zakodowała Ella. Chyba mi nie powiecie, że przez ten cały czas, gdy tu mieszka, nicnie zginęło? Wydaje mi się, że nie odparła Ella. Nie mamy nic, czego by potrzebowała dodała pani Lefkowitz.Rose pokręciła głową. Wynikałoby z tego, że gdy skończyła ze mną, postanowiła wstąpićna drogę cnoty. Inne rzeczy , myślała Ella próbując odgadnąć, gdzie tkwiło sednosprawy. Co takiego Maggie zabrała? zapytała.Rose szybko odwróciła głowę. Hm?Ella powtórzyła pytanie. Myślę, że wzięła coś, co dużo dla ciebie znaczyła.Co to było? Nic skrzywiła się Rose.I teraz nie była już po prostu zła, w jejgłosie słychać było wściekłość. Na Maggie , pomyślała Ella.I może na niąteż. Nic aż tak ważnego. Kochanie Ella wyciągnęła rękę.Rose zignorowała ją. Myślę, żeMaggie jest w porządku kontynuowała. Oszczędza, wiem na pewno, i463RLTuważam, że jej pomysł na firmę jest całkiem do rzeczy.Znalazła kreacjekilku osobom, które znam.Swojej znajomej Dorze, mojej sąsiadce MavisGold. Po prostu uważajcie zakończyła Rose. Jeśli jeszcze niczego niezabrała, to nie znaczy, że nie zamierza.Być może wygląda słodko, ale takanie jest.Nie zawsze.I wyszła z pokoju [ Pobierz całość w formacie PDF ]