[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtedy powiem muwszystko - mówiła sobie w duchu, wtedy ja.Nagle tęsknotawypełniła jej serce.I wtedy zejdziemy razem do samochodu,pojedziemy do jakiegoś spokojnego hotelu, pójdziemy do łóżkai będziemy się kochać przez całą noc.I tym razem będziedobrze, znów będzie cudownie.Musi tak być, bo przecież obojesię kochamy i ten następny raz musi się udać.Minęło prawie pięć godzin, kiedy ostatecznie straciła nadzieję,że Alex przyjedzie.Ale nawet wtedy nie mogła w to uwierzyć.Usiadła w fotelu i siedziała nieruchomo aż do póznej nocy.Po dziewiątej rano przyjechał agent w sprawie domu.Otworzyłamu.Ciemne cienie pod oczami po nieprzespanej nocypodkreślały delikatne, jakby nieziemskie piękno jej twarzy.Przeszli nad stertą walizek i bagaży w przedpokoju.- Czy pani już się wyprowadza?- Nie, właśnie wróciłam z podróży.Obejrzał dom, wymierzył pokoje, ustalił cenę i zapewnił ojakości usług jego firmy.Wreszcie poszedł.Nie dotarło do niejwiele z tego, co mówił.Nawet nie zaproponowała mu filiżankikawy.Kiedy wyszedł, zmusiła się do wniesienia na góręwalizek.Powoli zaczęła je rozpakowywać.Myślała, że osiedlisię w Anglii i przywiozła z Ameryki wszystkie swoje ciuchy.Było tego mnóstwo i wkrótce zapełniła nimi całą ścienną szafę,którą Alex opróżnił dwa lata temu.Szafy Venetii byłynietknięte, nadal znajdowały się w nich jej rzeczy.Ginnyrozpakowała jedną z walizek i zapełniła ją rzeczami Venetii,starając się nie przyglądać im zbytnio.Ale na końcu szafyzobaczyła suknię, starannie zapakowaną w długą foliową torbę.Biała suknia.To ślubna suknia Venetii, uświadomiła sobie naglei serce się jej ścisnęło.Nie była na ślubie siostry i nawet nigdy nie widziała jejślubnych fotografii, bo Alex od razu je zabrał.Nie mogąc siępowstrzymać, wyjęła sukienkę i rozłożyła na łóżku.Byłanaprawdę piękna.Uszyta z delikatnego białokremowego atłasumiała na wierzchu koronkę i dopasowaną, wspaniale haftowanągórę, krótkie rękawy rozchylały się jak płatki kwiatów.Stroik,welon i atłasowe pantofelki na wysokim obcasie dopełniałycałości.Gdy podnosiła suknię, kilka confetti w kształciepodkówek upadło na dywan i Ginny poczuła nagłą złość.Dlaczego ludzie muszą umierać? Dlaczego? Nie powinno takbyć! Zmierci nie powinno być!Ale takie jest życie.Popatrzyła w lustro i pomyślała, że życie teżjest okropne.Przyłożyła suknię do siebie, próbując wyobrazićsobie, jak Venetia w niej wyglądała.Jaką miała fryzurę, włosyupięte czy rozpuszczone? - zastanawiała się.Chybarozpuszczone.Założyła na głowę stroik i welon, wypróbowującobie fryzury.Ale nie wyglądało to dobrze do dżinsów i swetra.Zciągnęła ubranie i założyła suknię, zapięła suwak z tyłu.Natychmiast poczuła bliskość Venetii, zapach jej perfum, mogławyobrazić sobie, co czuła, gdy oglądała się w lustrze.Sukniależała świetnie, ale była trochę za długa, dopóki nie założyłapantofli.Tak, Venetia z pewnością miała rozpuszczone włosy.Dla pełnego efektu opuściła welon na twarz.Stała przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze, zagubiona wewspomnieniach, rozmyślając, jak inaczej mogło potoczyć siężycie.W końcu westchnęła i obróciła się.W tym momencieusłyszała jakiś dzwięk dobiegający z dołu.Podeszła do podestu izobaczyła otwierające się drzwi.Na progu stanął Alex.Zamknąłdrzwi i przez chwilę stał niezdecydowany, patrząc w kierunkusalonu, ale musiała coś poruszyć, bo popatrzył na górę.Jakrażony gromem zamarł w gwałtownym niedowierzaniu, twarzmu nagle pobladła.Po chwili doszedł do siebie i zrozumiał, cosię stało.- Zdejmuj to natychmiast! - wykrzyknął z wściekłością, niepanując nad sobą.Zanim zdążyła się odwrócić i uciec,wbiegł po schodach i dopadł ją w sypialni.- Zdejmuj to! Tydziwko! Jak śmiałaś założyć jej suknię!Zmiertelnie przerażona chciała go usłuchać, ale chwycił zawelon i zerwał go, szarpiąc jej włosy.Zaczęła krzyczeć, aleczując ból wpadła we wściekłość.Zamierzyła się i uderzyła gow policzek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Wtedy powiem muwszystko - mówiła sobie w duchu, wtedy ja.Nagle tęsknotawypełniła jej serce.I wtedy zejdziemy razem do samochodu,pojedziemy do jakiegoś spokojnego hotelu, pójdziemy do łóżkai będziemy się kochać przez całą noc.I tym razem będziedobrze, znów będzie cudownie.Musi tak być, bo przecież obojesię kochamy i ten następny raz musi się udać.Minęło prawie pięć godzin, kiedy ostatecznie straciła nadzieję,że Alex przyjedzie.Ale nawet wtedy nie mogła w to uwierzyć.Usiadła w fotelu i siedziała nieruchomo aż do póznej nocy.Po dziewiątej rano przyjechał agent w sprawie domu.Otworzyłamu.Ciemne cienie pod oczami po nieprzespanej nocypodkreślały delikatne, jakby nieziemskie piękno jej twarzy.Przeszli nad stertą walizek i bagaży w przedpokoju.- Czy pani już się wyprowadza?- Nie, właśnie wróciłam z podróży.Obejrzał dom, wymierzył pokoje, ustalił cenę i zapewnił ojakości usług jego firmy.Wreszcie poszedł.Nie dotarło do niejwiele z tego, co mówił.Nawet nie zaproponowała mu filiżankikawy.Kiedy wyszedł, zmusiła się do wniesienia na góręwalizek.Powoli zaczęła je rozpakowywać.Myślała, że osiedlisię w Anglii i przywiozła z Ameryki wszystkie swoje ciuchy.Było tego mnóstwo i wkrótce zapełniła nimi całą ścienną szafę,którą Alex opróżnił dwa lata temu.Szafy Venetii byłynietknięte, nadal znajdowały się w nich jej rzeczy.Ginnyrozpakowała jedną z walizek i zapełniła ją rzeczami Venetii,starając się nie przyglądać im zbytnio.Ale na końcu szafyzobaczyła suknię, starannie zapakowaną w długą foliową torbę.Biała suknia.To ślubna suknia Venetii, uświadomiła sobie naglei serce się jej ścisnęło.Nie była na ślubie siostry i nawet nigdy nie widziała jejślubnych fotografii, bo Alex od razu je zabrał.Nie mogąc siępowstrzymać, wyjęła sukienkę i rozłożyła na łóżku.Byłanaprawdę piękna.Uszyta z delikatnego białokremowego atłasumiała na wierzchu koronkę i dopasowaną, wspaniale haftowanągórę, krótkie rękawy rozchylały się jak płatki kwiatów.Stroik,welon i atłasowe pantofelki na wysokim obcasie dopełniałycałości.Gdy podnosiła suknię, kilka confetti w kształciepodkówek upadło na dywan i Ginny poczuła nagłą złość.Dlaczego ludzie muszą umierać? Dlaczego? Nie powinno takbyć! Zmierci nie powinno być!Ale takie jest życie.Popatrzyła w lustro i pomyślała, że życie teżjest okropne.Przyłożyła suknię do siebie, próbując wyobrazićsobie, jak Venetia w niej wyglądała.Jaką miała fryzurę, włosyupięte czy rozpuszczone? - zastanawiała się.Chybarozpuszczone.Założyła na głowę stroik i welon, wypróbowującobie fryzury.Ale nie wyglądało to dobrze do dżinsów i swetra.Zciągnęła ubranie i założyła suknię, zapięła suwak z tyłu.Natychmiast poczuła bliskość Venetii, zapach jej perfum, mogławyobrazić sobie, co czuła, gdy oglądała się w lustrze.Sukniależała świetnie, ale była trochę za długa, dopóki nie założyłapantofli.Tak, Venetia z pewnością miała rozpuszczone włosy.Dla pełnego efektu opuściła welon na twarz.Stała przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze, zagubiona wewspomnieniach, rozmyślając, jak inaczej mogło potoczyć siężycie.W końcu westchnęła i obróciła się.W tym momencieusłyszała jakiś dzwięk dobiegający z dołu.Podeszła do podestu izobaczyła otwierające się drzwi.Na progu stanął Alex.Zamknąłdrzwi i przez chwilę stał niezdecydowany, patrząc w kierunkusalonu, ale musiała coś poruszyć, bo popatrzył na górę.Jakrażony gromem zamarł w gwałtownym niedowierzaniu, twarzmu nagle pobladła.Po chwili doszedł do siebie i zrozumiał, cosię stało.- Zdejmuj to natychmiast! - wykrzyknął z wściekłością, niepanując nad sobą.Zanim zdążyła się odwrócić i uciec,wbiegł po schodach i dopadł ją w sypialni.- Zdejmuj to! Tydziwko! Jak śmiałaś założyć jej suknię!Zmiertelnie przerażona chciała go usłuchać, ale chwycił zawelon i zerwał go, szarpiąc jej włosy.Zaczęła krzyczeć, aleczując ból wpadła we wściekłość.Zamierzyła się i uderzyła gow policzek [ Pobierz całość w formacie PDF ]